Rozdział 1

173 6 0
                                    

Poniedziałek 3 września. Początek roku szkolnego i nowa szkoła.
Wstajac rano czułam że idąc do nowej szkoły wydarzy się coś ciekawego. Schodząc z łóżka o godzinie 6:00 oczywiście jak co rano o tej samej porze wplątał mi się pod nogami mój kot przy tym przewracając się razem z nim. Ogarnęłam się w 20 minut, zazwyczaj szybko mi to schodzi. Siedziałam przez następne pół godziny przygotowana na rozpoczęcie zauważyłam że mój telefon aż podskakuje od powiadomień które mi przychodziły, tymi powiadomieniami było jak nie kto inny, moja najlepsza przyjaciółka Aga. Dostałam 45 SMS. Czytając je wszystkie zatraciłam się w czasie i nie zauważyłam że jestem 5minut spóźniona do wyjścia. Z wyskoku wstałam na nogi chwyciłam worek zawieszając go przez ramię słuchawki i klucze od domu zamknęłam dom, ubrałam buty i szybko wybiegłam z domu. Na przystanek dobiegłam w 3 minuty. Dysząc i nie mogąc nic powiedzieć. Chwilę po tym zauważyłam że jedzie autobus. Uspokoiłam się bo bałam się że się spóźnie. Droga od mojej ulicy, do szkoły zachaczajac o inne jeszcze ulice zajmowała 30 minut. Gdy była 7:35 na telefonie już znajdowałam się przed szkołą. Idąc w stronę drzwi wejściowych z wielkim napisem "Witamy w szkole" miałam ochotę się zabić, a po twarzach innych osób idąc w tą samą stronę widziałam że nie tylko ja myślę nad tym. Chwilę przed godz.8 przyjechała Agata cała radosna i pełna szczęścia krzycząc do mnie z daleka.
- Ana !! Nareszcie, jak dawno się nie widziałyśmy!!
- Agata... Widziałyśmy przed wczoraj- odpowiedziałam jej z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Oj tam, oj tam. Wow pierwszy raz od bardzo dawna ubrałaś sukienkę !- powiedziała zadumiona.
- Tak wiem, to przez mamę. Zawsze chciała bym ubrała sukienkę. - odpowiedziałam jej z niechęcią.
- No przecież, sama z siebie byś jej nie ubrała, no nic. Idziesz ze mną do szatni ?- zapytała wpatrując się w sukienkę.
- Ta jasne..
Idąc do szatni mijaliśmy dobrze znane mam twarze ale także nowe.
Gdy zabrzmiał dzwonek fala uczniów przelała nas kierując w wstępne auli. Cała aula była udekorowana pierdolami. Patrząc na radosny uśmiech i pełna energii Agatę myślałam sobie.
~ To są jakieś żart... Chce wrócić do domu~
Chwyciła mnie za nadgarstek i mocnym ruchem pociągnęła mnie za sobą szukać dobrego miejsca do siedzenia. Równo o godzinie 8 rozpoczął się apel, przez całą godzinę patrzyłam się na ścianę lub zerkałam na Agatę z nudzeniem jak się wsluchuje w słowa dyrektora.
O godzinie 8:45 apel dobiegł końca. Wszyscy kierowali się do swoich wyznaczonych sal. U nas nie było jakiegoś wielkiego szału. Ta sama klasa co w tamtym roku, nie zbyt się ucieszyłam ale cóż. Jedynie ucieszyłam się że zobaczyłam moja paczkę w której byłam ja, Agata, Dominik, Emilia i Patryk.
Nasza klasa nie była dość przyjazna w stosunku do samych uczniów naszej klasy, dzieliła się na 2 grupy, na pierdolnieci pozytywnie śmieszki czyli nas xD i na tych niby *kozaków* co palą i wgl takie a w mózgach nic nie mają jedynie liquid. Gdy weszła pani, wszyscy usiedli na miejsca. Oczywiście jak to co roku, pierdolenie tego samego... Jak to nowy rok szkolny, nowe oceny nowi znajomi i bla bla bla.
Przez całą druga godzinę kompletnie się wyłączyłam. Gapiłam się w tablice na której był wielki napis "Witamy całą klasę" myślałam se.
~Co ja tu kurna robię~
Po 3 godzinach były odjazdy do domów, bardzo się ucieszyłam. Wchodząc do szatni usłyszałam rozmowę 3 dziewczyn z mojej klasy jak mówiły coś o nowym uczniu który ma przyjść. Co roku dochodził do nas nowy uczeń *niby*, więc się tym nie przejmowałam. Wychodząc z szatni dopiegl do mnie Dominik,Emilka i Patryk razem z Agatą. Szliśmy wszyscy razemw stronę autobusów Patryk z Emilka jeździli razem bo mieli w przeciwną stronę niż do mnie. Dominik mieszkal na tej samej ulicy gdzie znajdowała się szkoła. Ja jeździłam sama. Weszłam do autobusu usiadłam na swoim miejscu na którym siedzie od samego początku. Wyciągałam słuchawki jak zawsze założyłam je włączałam muzykę.

FrendzoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz