Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
─── ・ 。゚☆: *.☆ .* :☆゚. ───
— Naprawdę muszę tu być?
Kyungsoo robił wszystko, co tylko mógł, by uciec z klubu, do którego zaciągnął go Jongin.
Było tam zbyt dużo ludzi, muzyka była za głośna, a smród ogromnej ilości alkoholu pomieszanej z dymem papierosowym, drażnił jego nozdrza.
Miał duże wątpliwości, czy dobrze robił zgadzając się na to.
Dawno nigdzie nie był, ciągle pracując i nie mając czasu nawet dla swoich dzieci.
Bolało go, że jego kontakt z dziećmi zanikał, jednak robił to wszystko dla nich, by niczego im nie brakowało.
— No niestety, nigdzie bossman teraz nie wyjdzie. Jest zbyt dużo ludzi
— No i super — Burknął niezbyt zadowolony, opierając swoją twarz o dłoń, rozglądając się wokół siebie.
Nie mógł sobie nawet zbyt długo ponarzekać, gdyż Kim zaczął szturchać go łokciem, próbując zwrócić na siebie jego uwagę.
— Co? — Krzyknął, chcąc przekrzyczeć muzykę, która robiła się coraz bardziej głośna.
— Pora na zabawę bossman — Wyszczerzył zęby w uśmiechu, podsuwając mu dwa kieliszki, pełne mocno niebieskiej cieczy.
Niepewnie podniósł jeden kieliszek do góry, wąchając jego zawartość.
Słodkawa woń mieszała się ze słabo wyczuwalnym zapachem alkoholu.
— Cóż to jest? — Zapytał niepewnie, patrząc na swojego pracownika trochę podejrzliwym spojrzeniem.
Zdążył zauważyć, że chłopak był spontanicznym, mało odpowiedzialnym i rozrywkowym człowiekiem, który nie grzeszył inteligencją.
Jego zaletą na pewno był fakt, iż dzieci bardzo go lubiły i co najważniejsze - słuchały go we wszystkim.
Nie ważne, co by powiedział, cała trójka robiła to, nawet nie buntując się odrobinę.
— Kamikaze — Wytłumaczył spokojnie, co nie dużo mówiło Kyungsoo — Najlepszy cichy zabójca, jakiego wymyśliła ludzkość
— Zabójca? Nie rozumiem...
— Tu nie trzeba nic rozumieć, tylko pić drogi bossmanie — Z uśmiechem na ustach, podniósł swój kieliszek i stukając go o ten należący do jego szefa, wypił całą zawartość na raz.
Idąc w ślad za nim, Do zrobił to samo, sekundę później krzywiąc się okropnie.
Było to dla niego zbyt słodkie, a posmak alkoholu był okropnie wyczuwalny, co mu nie pasowało.