#17 Mam dziwne wrażenie, że chodzi o seks w biurze.

5.5K 164 15
                                    

Chłopak pochylił się nade mną, podniósł kubeczek już bez kawy i podało go innej pracownicy. Kucnął przy mnie i wyjął z kieszeni paczkę chusteczek, niedbale wyjmuje jedną i zaczął wycierać mokrą plamę na mojej białej koszuli. Byłam w szoku i tylko przeglądałam się chłopakowi  zawzięcie czyszczącemu moja plamę na biuście.

Zauważyłam zakłopotanie chłopaka jak i podekscytowanie z faktu iż dałam mu dotknąć mój biust.

-Przepraszam, nie chciałem- powiedział i spojrzał mi w oczy. Zauważyłam w nich iskierki podekscytowania i nawet kolor jego oczu już nie był taki zimny jak przy naszym pierwszym spotkaniu.

-Nic się nie stało, lecz muszę się przebrać.

-Panno Cross, proszę iść się przebrać i natychmiast przyjść do mojego gabinetu- zawołał szef. Patrzyłam jak chłopak wyciera mi koszulek i mogłabym się tak przyglądać wiecznie pracującemu Nathanowi.

-Już starczy - powiedziałam i odsunęłam jego dużą i ciepłą dłoń- muszę się iść przebrać.

Nath pomógł mi wstać z podłogi i posyłając chłopakowi ostatnie spojrzenie ruszyłam w akompaniamencie koleżanek do szatni i łazienki.

-Proszę usiąść- powiedział szef - wezwaniem tutaj panią, aby oświadczyć pani iż zostaje pani zwolniona w trybie natychmiastowym.

-Co, ale jak to?- zapytałam nie dowierzając.

-Nie spełniasz moich oczekiwań, więc jesteś stratna dla firmy- odparł.

Mam dziwne wrażenie, że chodzi o seks w biurze.

Otworzyłam usta i długo ich nie zamykałam. Po moim policzku ściekłam łza. Zabrałam papiery z biurka i udałam się w stronę drzwi.

-Oczywiście wypłatę otrzymasz normalnie, lecz jutro nie przychodzi do pracy.

W tym momencie coś we mnie pękło. Odłożyłam papiery na szafkę i odwróciwszy się na pięcie podeszłam do szefa.

-Skoro już nic nas nie łączy to powiem tak. Jest pan skończonym pedofilem i skurwielem, że niby co, jak już kobieta nie chce uprawiać seksu to będzie zwolniona. -w natłoku emocji zaczynam gadać głupoty - nienawidzę pana, nie zgłoszenia tego na policje ale do jutra, ma być przelane na moje konto 59 tys dolarów, jak nie to idę na policje, a kto nie uwierzy w molestowanie? Proszę się dobrze zastanowić.

Mówiłam przez pojedyncze łzy. Na koniec dostał soczyście z liścia do tego stopnia, że rozbolała mnie ręką.

Zabrałam papiery z szafki i weszłam. Zakręciłam mi się w głowie, wiedząc, że mogę zemdleć szukałam najbliższego czegoś, czego bym mogła się chwycić w razie upadku.

-Lydia- usłyszałam męski głos.

Doszłam chwiejnym krokiem do blatu przy, którym stał zmartwionego Nath.

-Co się dzieje?- zapytał podtrzymując mnie na nogach.

-Nie...nie wiem - jąkałam się.

-Chodź wyjdziemy na zewnątrz- zaczął nas prowadzić w kierunku wyjścia.

-Nie czekaj- spojrzał na mnie zmartwiony- mo...mo moja torebka- strasznie się źle czułam. Kręciło mi się w głowie, zbierało mi się na wymioty, bolała mnie głowa i miałam dreszcze

-Gdzie jest?

-Tam,tam w szatni, szafka 70- zaczęłam machać palcem w odpowiednim kierunku.

-Dobra, pójdę po nią, ale ty tu poczekaj- posadził mnie delikatnie na ławce, a z rąk wypadły mi wszystkie papiery.

"without love"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz