part 13

2.2K 179 17
                                    

Cieszy mnie, że coraz więcej osób czyta te opowiadanie :) Jesteście najlepsi!

w ramach podziękowania (chociaż ja bym się nie cieszyła na waszym miejscu) dodaję kolejny rozdział :)

xx

Obudziły mnie promienie padające na mnie przez duże okno. Ostatni dzień wakacji w Barcelonie, a ja nie miałam siły by go dobrze wykorzystać. Pół nocy nie spał, zastanawiałam się czy oby na pewno powinnam dać Denisowi jeszcze jedną szansę. Miałam tyle argumentów za, tyle samo przeciw. Nie byłam do końca pewna czy zdecydowałam dobrze, jednak nie mogłam mu nie dać odpowiedzi. Mimo wszystko zasługiwał na nią.

Wczoraj wieczorem gdy Max już wyszedł włączyłam laptopa i zalogowałam się na facebooka gdzie czekało mnie zaproszenie od Denisa. Teraz już wiem czemu nie wysłał mi go wcześniej, wszędzie na jego profilu były zdjęcia z meczy. Zaakceptowałam zaproszenie, a chłopak po chwili do mnie napisał. Oczywiście chciał się dowiedzieć jaka jest moja decyzja, nie potrafiłam mu wtedy tego powiedzieć, ale dzisiaj już to wiem. 

Wyciągnęłam rękę łapiąc za telefon leżący na drugim końcu łóżka. Spojrzałam na wyświetlacz, żadnych wiadomości, żadnych nieodebranych połączeń. Odłożyłam urządzenie najpierw sprawdzając godzinę 11:30. Za 5h mamy pociąg do Madrytu, muszę się sprężać. Wstałam z łóżka udałam się do szafy i sięgnęłam z niej ubrania, które za chwile miałam założyć. Resztę rzeczy spakowałam do walizki. Gdy skończyłam udałam się do łazienki wziąć prysznic. Zimna woda zdecydowanie pobudziła mnie do życia. Ubrałam wcześniej przygotowaną jeansową koszulkę i krótkie jeansowe spodenki, wyszłam z pokoju i wsunęłam na nagi krótkie czarne martensy (zdjęcie) Obejrzałam się w lustrze poprawiając swoje długie czarne włosy. Boże Pal co się z Tobą dzieję? Stroisz się dla tego chłopaka. To było głupie nigdy wcześniej się tak nie zachowywałam. Zabrałam czarny plecak leżący na łóżku i opuściłam pomieszczenie. 

Na szczęście pamiętałam drogę do domu Denisa, dlatego nie umówiłam się z nim wcześniej na spotkanie. miałam nadzieję, że zastane go w domu. Spokojnym spacerem przeszłam wymierzoną sobie trasę ostatni raz podziwiając Barcelonę. Gdy znalazłam się już pod budynkiem zamierzałam nacisnąć dzwonek domofonu gdy zobaczyłam, że drzwi mieszkania się otwierają i ukazała mi się wysoka blondynka. Na początku pomyślałam, że to Ines, jednak myliłam się, nie znałam tej dziewczyny. Za nią wyszedł Denis całując dziewczynę w policzek i przytulając się do niej. Nie ukrywam, że ta sytuacja mnie zdenerwowała, nawet bardzo. Przyszłam do niego by dać mu drugą szanse, ale jak widzę znalazł już sobie pocieszenie. Odkręciłam się na pięcie i bez słowa ruszyłam z powrotem do hotelu.

- Pal? - usłyszałam wołanie chłopaka.

Nie zatrzymałam się.

- Pal poczekaj! - po tych słowach zaczął za mną biec.

Nie chciałam robić scen, wiedziałam że prędzej czy później chłopak i tak mnie dogoni dlatego zatrzymałam się. Chłopak podbiegł do mnie złapał za ramie delikatnie odwracając w swoją stronę. Milczał, czekał aż ja się odezwę. Jednak nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. Byłam zła, musiałam poukładać sobie wszystko w głowie by nie powiedzieć czegoś, co później będą żałować. 

- Ja... widzę że już sobie znalazłeś pocieszenie. - chciałam zabrzmieć pewnie, nie okazać żadnych emocji, wiedziałam, że mi się to nie udało.

Chłopak zbliżył się do mnie powodując, że nasze ciała niemal się dotykały, podniósł rękę kierując ją do mojej twarzy. Odsunęłam się na bezpieczną odległość. Chłopak widząc moją reakcje zabrał swoją rękę chowając ja do kieszeni swoich czarnych spodni. 

- Pal, to nie tak z Livią łączy mnie tylko przyjaźń. - znowu się do mnie zbliżył. - Tylko na Tobie mi zależy. - Wyszeptał mi do ucha

Nie wiedziałam co robić, już byłam gotowa to zakończyć. Kiedy on znowu powoduję, że nie wiem co się ze mną dzieję. Po raz kolejny biłam się z myślami, niby prosta odpowiedź a powodowała, że nie wiedziałam co robić. Pragnęłam dać mu jeszcze jedna szansę, ale część mnie mu nie ufała. To dziwne, że przez ludzi na których nam zależy najczęściej cierpimy. 

- Denis.. Ja nie wiem czy dam radę Ci zaufać. - Odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

Tym razem pozwoliłam by jego dłoń gładziła mój policzek. Drugą ręką złapał mnie w talli delikatnie przyciągając mnie do siebie. nasze ciała się stykały, jednak nie powodowało to żadnego dyskomfortu. Czułam się bezpiecznie w jego ramionach. 

- Zrobię wszystko by Ci to ułatwić. - gdy wypowiadał te słowa poczułam jego oddech na moim czole.

Położyłam głowę na jego barku, pozwalając cieszyć się chwili. Za niecałe 4 godziny miałam wrócić do Madrytu, wiedziałam, że przez dłuższy czas się nie zobaczymy. Nie miałam pewności, że w ogóle kiedyś go jeszcze zobaczę. Madryt i Seville dzieliły setki kilometrów, do tego jeszcze on będzie zajmował się swoją pracą a ja treningami. Szanse na nasze spotkania były nikłe. Nie chciałam związków przez internet, to było za ciężkie. Odsunęłam się od chłopaka co wywołało zdziwienie na jego twarzy. 

- Nie. To nie ma sensu, dzisiaj wracam do domu, już nigdy więcej się nie spotkamy, nie chcę..

- Pal proszę nie rób tego. - Przerwał chłopak, - Jest dopiero początek wakacji przyjadę do Ciebie do Madrytu, wszystko się ułoży. 

- Znajdziesz sobie kogoś niedługo, zapomnisz o mnie, nie chcę znowu cierpieć. To koniec.  Zapomnij o mnie. Żegnaj Denis. - Odkręciłam się i jak najszybciej wróciłam do hotelu.

Chłopak nie wołał mnie, nie pobiegł za mną uszanował moją decyzję. Decyzję, której już zaczęłam żałować jednak nie mogłam postąpić inaczej. Ze łzami w oczach rzuciłam się na łóżko w hotelowym pokoju chowając twarz w poduszkę. Zaczęłam płakać, miałam już tego nie robić ale nie mogłam powstrzymać łez. Dałam upust emocją. Nie z takim zamiarem tam szłam, popsułam wszystko, jednak w głębi duszy czułam, że to jest dobra decyzja. Mimo tego, że znałam go bardzo krótko bałam się zostać bez niego. Straciłam go i dopiero teraz zdałam sobie sprawę jak bardzo był dla mnie ważny. To cholernie bolało, ale muszę o nim zapomnieć, tak jak mu kazałam zapomnieć o mnie. Musiałam żyć dalej, wrócę do Madrytu i wszystko wróci do normy, zapomnę o tych dwóch tygodniach, Denis Suarez zostanie tylko wspomnienie. 

souvenirs de footballOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz