2. Wybór.

44 8 0
                                    

Rok 2115, 10 sierpnia.

Dzisiejszy dzień był bardzo upalny, a temperatura w cieniu przekraczała trzydzieści stopni celsjusza. Nie pozostawało mi nic lepszego, jak siedzenie w chłodnym pokoju. Od jakiegoś czasu szykowałem się również do napisania podania do liceum, gdzie miałem uczęszczać zaraz po wakacjach. Sarah, która była moją dziewczyną, również planowała tam iść. Byłem z nią dziś umówiony na spotkanie, spacer i najpewniej kolację w jakiejś chińskiej restauracji. Zszedłem na dół, gdzie czekała na mnie moja mama, która przygotowała mi śniadanie. Podczas posiłku wywiązała się rozmowa, która opierała się o wybór szkoły, znajdującej się na przedmieściach i oferująca wszystko to, czego potrzebuję, by móc spełnić się w moim przyszłym zawodzie. Wtedy poczułem wibracje w prawej nodze, a był to mój telefon, który zasygnalizował mi otrzymanie wiadomości od Sary.

Od Sarah: Cześć Misiu! O której dzisiaj?
Do Sarah: Cześć myszko, możemy o 10?
Od Sarah: Ethan... Jest 11.
Do Sarah: Naprawdę? O kurcze haha
Od Sarah: Zaraz będę pod twoim domem
Do Sarah: Dobrze, czekam :D Kocham Cię <3
Od Sarah: Ja Ciebie też :*

Po odpisaniu i odłożeniu telefonu szybko zabrałem się za zjedzenie śniadania, aby po nim szybko przebrać się w coś wygodnego na dzisiejsze wyjście z dziewczyną. Będąc już w pokoju, usłyszałem pukanie do drzwi, które tym razem otworzyła moja mama, którą zastał widok Sary. Moja rodzicielka bardzo lubiła moją dziewczynę, która przychodziła i spała u mnie bardzo często. W dalszym ciągu, szukając koszulki, usłyszałem kroki w stronę mojego pokoju, a następnie ujrzałem poruszającą się klamkę i powoli otwierają się drzwi, przez które weszła Sarah. Przywitałem się z nią krótkim pocałunkiem w usta, a następnie wróciłem do szukania czegoś wygodnego.

— To gdzie mnie dziś zabierasz?
— A gdzie byś chciała? — powiedziałem, nie zwracając na nią uwagi. — Może kino?
— Kino? Było w tamtym tygodniu, a do tego nie puszczają dziś nic nowego i ciekawego.
— To... Może jakaś restauracja, a potem pójdziemy do Ciebie na noc?
— Dla mnie brzmi okej, a gdzie pójdziemy?
— Niespodzianka — powiedziałem, chcąc ukryć fakt, że sam nie mam pojęcia, gdzie ją zabiorę.

Po kilku minutach, gdy byłem już gotowy do wyjścia, pożegnaliśmy się z moją mamą i ruszyliśmy w stronę miasta. Wybór padł na nową chińską restaurację, którą otworzyli niedaleko szkoły bohaterów. Wchodząc do pomieszczenia dało się czuć chińską atmosferę przez wiszące u góry lampiony, cichą muzykę w tle, a także obrazy na ścianach w chińskim stylu i wiele innych tego typu atrakcji. Nasze zamówienie zostało zrealizowane zaskakująco szybko, a jego smak wygrywał ze wszystkim, co do tej pory znaliśmy, nie licząc kuchni mojej mamy, której nic nie było w stanie przebić. Po zjedzonym posiłku zdecydowaliśmy się udać na spacer po pobliskim parku. Bardzo lubiliśmy tu chodzić, ponieważ to właśnie tutaj pierwszy raz się poznaliśmy, gdy Sarah zgubiła swojego psa, a ja postanowiłem jej pomóc. Żadne z nas nie wiedziało, że ze zwykłej znajomości, zostaniemy parą. Zbliżała się już godzina siedemnasta, a my wciąż w ciszy chodziliśmy po parku.

— Sarah? — powiedziałem, przerywając otaczającą nas ciszę.
— Tak, kochanie?
— Chcesz spędzić resztę życia ze mną? Jestem z Tobą bardzo szczęśliwy... To jak?
— Ja? Oczywiście, że tak! — powiedziała i rzuciła mi się na szyję. — Czy to już oświadczyny?
— Nie, głupku, — uśmiechnąłem się — po prostu chcę, żebyś była szczęśliwa...
— Jeśli będziesz przy mnie, to będę do końca świata i jeszcze dłużej — powiedziała, dając mi lekkiego buziaka w usta. — Może pójdziemy do mnie? Rodziców nie ma w domu, a my mielibyśmy cały wieczór dla siebie.

Pokiwałem twierdząco głową, a na myśl o spędzeniu nocy u mojej dziewczyny bardzo się ucieszyłem. Nie czekając na nic poszliśmy w stronę jej domu, a przez całą drogę opowiadaliśmy co będziemy robić, gdy już znajdziemy się w jej domu. Wchodząc do domu, zaświeciliśmy światło, a Sarah stwierdziła, że zanim zaczniemy działać, najpierw musi wziąć prysznic. Jak powiedziała, tak zrobiła, a ja korzystając z wolnej chwili udałem się do kuchni, by zrobić dla nas popcorn. Po chwili na górze ujrzałem Sarę, ubraną w krótkie spodenki oraz niebieski sweter z jednorożcem. Wyglądała w tym naprawdę uroczo i nie mogłem spuścić z niej wzroku. Dziewczyna podeszła do mnie i wtuliła się, będąc zawstydzona swoim swetrem. Nie przejmują się tym, rzekłem, że będziemy oglądać filmy, a na jej twarzy natychmiast pojawił się uśmiech. Nie czekając na nic zajęliśmy miejsca i rozpoczęliśmy wspólny seans. Co chwilę dokuczaliśmy sobie nawzajem, zasłaniając sobie oczy, chowając drugą osobę pod koc, czy łaskocząc. Ostatecznie nie udało nam się obejrzeć ani jednego filmu, gdyż musieliśmy sprzątać rozsypany popcorn po całej podłodze. Po sprzątnięciu bałaganu Sarah udała się do swojego pokoju, a ja, chcąc doznać odświeżenia postanowiłem wskoczyć pod szybki i zimny prysznic. Po wszystkim czułem się jak nowo narodzony, więc nie zwlekając udałem się do pokoju Sary, która czekała tam na mnie, leżąc na łóżku z telefonem w ręku. Położywszy się obok dziewczyny, zabrałem jej telefon odkładając go na szafce nocnej, a na jej ustach złożyłem namiętny pocałunek. Sarah z początku była speszona, ale po chwili odwzajemniła go.

— Ethan? Mogę o coś spytać? — powiedziała niepewnie, gdy oddaliłem się od niej.
— Tak? O co chodzi kotku?
— Co by było gdybyś poszedł do szkoły bohaterskiej? Czy wtedy nie miałbyś dla mnie czasu?
— Nie wiem... Ale nie poszedłem do tego syfu, więc zawsze będę miał czas dla najważniejszej osoby w moim życiu — powiedziałem, przewracając oczami i wzdychając cicho, a na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech. — Zresztą, nawet jakbym tam poszedł, to tak, czy tak, miałbym dla ciebie czas, skarbie.
— Jesteś kochany, wiesz? — powiedziała Sarah, a na jej policzkach pojawiły się rumieńce. — Jestem zmęczona, chodźmy już spać.

Pokiwałem głową na zgodę, przykryłem jej drobne ciało kocem i złożyłem na jej policzku buziaka na dobranoc, a Sarah wtuliła się we mnie. Jeszcze przez chwilę spoglądałem na nią, wyglądała tak słodko i niewinnie, gdy spała. Nim się zorientowałem, spaliśmy jak zabici i nic nie było wstanie nas obudzić.

I'll be a heroWhere stories live. Discover now