Hoseok tego dnia został na noc. Rozłożyłem mu materac i pościel na podłodze a sam skupiłem się na studiowaniu historii i piosenek zespołu, na którego koncert miałem iść i, o dziwo, tym razem to nie kwestia finansowa była największym dla mnie problemem.
300 000 wonów nie wezmę znikąd, cieszyłem się, że jednak mimo wszystko miałem odłożone jakieś oszczędności.
- To będzie najdroższa randka w moim życiu... - wypowiedziałem szeptem, głęboko wzdychając. Miałem nadzieję, że te słowa padły na tyle cicho z moich ust, że nie obudziłem leżącego metr ode mnie przyjaciela. Muzykę w słuchawkach miałem na tak głośno, że nie byłem w stanie tego ocenić. Gdy się nie poruszył, stwierdziłem, że, na szczęście, wciąż śpi.
"Właściwie... to nawet nie randka" - dopowiedziałem sobie w myślach.
Czy to wszystko naprawdę było warte aż takiego zachodu?
- Ciastek, żyjesz?
Podniosłem zaspany wzrok znad telefonu. Była długa przerwa, podczas której mogliśmy wyjść po jedzenie, lub gdzie tam chcemy, albo zostać w sali, z czego też dość spora część studentów korzystała.
- Eee... No... Chyba. - zamrugałem parę razy. Ledwo byłem w stanie patrzeć na oczy, piekły niemiłosiernie, a samo to, że były uchylone, było dla mnie nie lada wyczynem. Najchętniej położyłbym się na ławce i zapadł w głęboki sen. - A co?
- Wyglądasz jakby ci umarło coś w środeczku. To raczej do Ciebie niepodobne.
Parsknąłem, uśmiechając się słabo.
- Ciężko abym wyglądał inaczej po zarwanej nocy.
- Rano już wyglądałeś jakbyś hardo zdychał, ale myślałem, że ty tak zawsze po pobudce. - zaśmiał się. - Tylko mi nie mów, że nie spałeś do późna przez uczenie się tych japońskich piosenek? - podniósł brew, a na jego twarzy widoczne było wyraźne rozbawienie. Nawet się z nim nie krył.
Wzruszyłem ramionami.
- Okej, to nie mówię.
- Cha, cha, nie wierzę! I co, nauczyłeś się czegokolwiek?
Odwróciłem wzrok. Teraz gdy tak o tym pomyśleć, nauką tego będąc na wpół trzeźwym była, co najmniej, średnim pomysłem,
- Teraz Ci nic nie powiem, bo jeszcze śpię. -wymigałem się od odpowiedzi. - Ale na koncercie na pewno już sobie poradzę.
- I warto było zarywać dla tego noc ponad tydzień za szybko?
- Wolę być przygotowany na zaś.
- Serio? Stary, przecież masz jeszcze dużo czasu, koncert jest w przyszły weekend.
- Wiem, ale nie potrafię się nie stresować tym, że zrobię coś źle. - westchnąłem.
- To, czym powinieneś się teraz przejmować, to nasza choreografia.
- Sam się tym zbytnio nie przejmujesz, Hoseok.
- Co ma być, to będzie.
Dlaczego jego odpowiedź ani trochę mnie nie zdziwiła? Może podświadomie widziałem go jako osobę, która nie przejmowała się niczym jakoś w szczególności i żyła w swoim małym, kolorowym świecie? Jednak mimo to, zawsze zdawał kolokwia z najwyższą oceną. Przyjaźniłem się z nim, mniej więcej widziałem jak wygląda jego życie - praca, przyjaciele - kiedy on niby miał czas, by się uczyć i to na tak wysokie oceny?
CZYTASZ
Love Triangle || Taekook
FanfictionShipy: Vkook, Hopemin vs Yoonmin Nie lubisz, nie czytaj xxx Studenckie życie wydaje się być proste, pełne imprez i przelotnych romansów. W takową przelotną, studencką miłość wpadł Jeongguk, który od pewnego momentu, z ukrycia, zaczął obserwować jed...