I

365 10 0
                                    

-Helmut!!- wzywam swojego służącego aby przyszykował mi kąpiel odmładzającą.
Po sekundzie pojawił się po mojej prawicy.
-

przygotuj kąpiel, starzeje się
-tak panie
Właśnie siedziałem w dużej pojemnej wannie kiedy zaczął dzwonić mój telefon.

~halo?
~Dzień dobry ja w sprawie sztucznych wampirzych kieł, sprzeda mi je pan? Wszędzie szukałam, jesteście ostatnią deską ratunku
~zapewniam panią, że są one w stu procentowo prawdziwe
~czy dodzwoniłam się do wampi fatałaszki?
~ jam jest Dracula
~kto niby?
~Drakula, książę wampirów, władca gacków
~okay, to ja już muszę kończyć
~nie rozłączaj się!
~czemu?
~jestem samotny, nie mam z kim pogadać
~ooo rozumiem
~jak masz na imię niewiasto?
~ Isabell, Isabell Calleigh
~droga Isabell to jak, spotkamy się kiedyś? Kolacja przy świecach..
~yy tak, tak..aa
~czy wszystko ok?

Isabell

Nadepnęłam skórkę po bananie i wywróciłam się spadając na pupę. Oczywiście telefon stłukł się na chodniku zaraz przy mojej nodze. Telefon nie dawał żadnych oznak życia.
-To już drugi telefon w tym miesiącu*ugh*Pozbierałam kawałki szkła i schowałam w kieszeń bluzy. Udałam się w stronę domu.
Weszłam do środka od razu idąc na górę po schodach do pokoju. Był on dosyć jasny. Piękne białe meble zdobiły jasno-szare ściany.
A teraz krótko o mnie. Mam na imię Isabell, mam 17 lat. Moje włosy są koloru ciemnego brązu, a moje oczy niebieskie niczym błękitne niebo.
Położyłam się na łóżko ciężko wzdychając. Od wypadku mamy minął zaledwie miesiąc, a ja nadal jestem przybita. Mam tylko tatę, który od śmierci mamy cały czas piję, przez co jest agresywny i wyżywa się na mnie. Kiedyś był inny. Razem z rodzicami chodziliśmy na spacery, graliśmy w różne gry. Kochałam ich nad życie i nadal kocham..

Dracula

Ta urodziwa niewiasta ma przepiękny głos. Muszę ją mieć!
-

Helmut-przybył z prędkością światła. Helmut jest nietoperzem psich rozmiarów. Posiada kończyny jak ludzie, jest owłosiony na całym ciele i posiada czarne skrzydła.
-znajdź Isabell Calleigh, chcę wiedzieć gdzie mieszka!
-tak sir
Helmut wyleciał przez okno w mgnieniu oka.

Isabell

Usłyszałam trzask drzwi na dole, był to zapewne mój ojciec, który przyszedł pijany, nic nowego.Zszedłam na dół po schodach. Ojciec zaczął zbliżać się w moim kierunku.
Gdy stanął przede mną, oberwałam od od niego w twarz z otwartej ręki. Poczułam ból na policzku, piekło jak cholera.
-posprzątała byś w domu! Patrz ile butelek!-krzyknął
-ależ tato, ja mam naukę, a poza tym to twoje butelki-powiedziałam cicho ale na tyle by usłyszał
-mam to głęboko gdzieś!Ma być porządek!- i tym razem uderzył mnie w brzuch. Zgięłam się z bólu
Ruszył chwiejnym krokiem i jakoś poczłapał się na górę. Wszedł do mojego pokoju, ja udałam się za nim.
Zaczął zrywać moje rysunki ze ścian, po czym wziął zapalniczkę i podpalił papiery.
-nieee, proszę nieee-rozpaczałam
Ojciec wyrzucił płomień za siebie. Zasłona zaczęła się palić. Mężczyzna wyszedł z pokoju zamykając je przede mną i zakluczając je. Zaczęłam walić w drzwi ale to nic nie daje. To koniec, kto by pomyślał że tak o to umrę. Przede Mną jeszcze całe życie a ja je już zaraz skończę. Zaczęłam się dusić, coraz słabiej widziałam i w końcu ogarnęła mnie ciemność.
Zobaczyłam jasne światło i jakaś postać w oddali, chwila to..to
-mama?

Narzeczona Draculi Where stories live. Discover now