Rozdział III: Przygody Mercy w świecie gołębi

318 32 11
                                    

Przez chwilę wszyscy zastygli bez ruchu, dokładnie tak, jak zostawiliśmy ich w ostatnim rozdziale. W końcu Morrison zmarszczył brwi, wpatrując się w siedzącą przed nim osobę podejrzliwie.

- ... Medyk. - powtórzył.

"Medyk" uśmiechnął się pod nosem i cofnął się, opierając się o oparcie fotela i krzyżując ręce na piersi.

- Dokładnie. Masz doskonały słuch.

Niestety nikomu nic to nie powiedziało.

Wszyscy spojrzeli po sobie niepewnie. Mimo wszystko kiedy nowa Angela o tym wspomniała...

- Czekaj! - Tracer poderwała się z miejsca jak sprężynka i oparła się łokciami o stół, nachylając się do osoby siedzącej po drugiej stronie. - Medyk. Team Fortress 2 - rzuciła.

Angela błysnęła lekko zębami i wycelowała w Brytyjkę palcem.

- Bingo. - Ponownie założyła nogę na nogę, rozglądajac się po siedzących przy stole osobach. - Co zamierzacie zrobić z tą informacją, Dummkopfs?

Ciche "ooooch" przeszło przez ich niewielkie grono. Następnie miejsce ciszy zajęły szmery, pełne niepewności, niepokoju i niedowierzania.

Morrison wymienił zaalarmowane spojrzenia z Aną i Reinhardtem. Nie było dobrze. Oczywiście kojarzyli, hm, organizację jaką był Team Fortress. Kojarzyli też jej członków i niestety znany im opis Medyka kropka w kropkę pasował do siedzącej przed nimi osoby, którą do niedawna jeszcze uważali za Mercy. Nie. Zdecydowanie nie było dobrze.

- Co ty tutaj robisz? - głos Morrisona był poważny i tak twardy, że dałoby się nim chyba wbijać gwoździe.

Szmery ucichły i wszyscy wbili wyczekujące spojrzenie w... kobietę? mężczyznę? Sami już nie wiedzieli...

Medyk uniósł brew, a jego twarz nie wyrażała żadnych konkretnych emocji.

- Jak to: co? Latam na obcasiku jak kot z pęcherzem i wysłuchuję waszego żebrania o leczenie. - Przewrócił oczami. - Chyba od razu widać, że przyjechałem tu sobie na wakacje.

Soldier: 76 chciał jeszcze coś powiedzieć, ale Ana gestem odsunęła go od tego obowiązku.

- Z tonu... pana głosu... i całej tej sarkastycznej otoczki wnioskuję, że pan też nie wie, co się tutaj dzieje, prawda? - Zwróciła się do Medyka.

Kobieta siedząca po drugiej stronie stołu na początku nie odpowiedziała na jej pytanie. Chwilę pogapiły się na siebie bez słowa. W końcu Medyk westchnął ciężko i odwrócił wzrok.

- ... dobra, tu mnie pani ma. Rzeczywiście nie wiem, co się właściwie stało. - Wzruszył ramionami, uśmiechając się pod nosem. - Ale trzeba przyznać, że to dość... fascynujące. Grzechem byłoby niepokorzystanie z zaistniałej sytuacji, czyż nie?

Egipcjanka zmarszczyła brwi, spoglądając na kobietę podejrzliwie.

- Co ma pan na myśli?

Medyk wyszczerzył zęby (zęby Mercy) w szerokim uśmiechu.

- Och, cóż to za śmieszne pytanie, Frau Ano! Oczywiście chodzi mi o całą waszą wunderbar technologię, którą chciałbym przetestować! - Rozłożył ręce i rozejrzał się po sali, zatrzymując wzrok na rozwieszonych na ścianach ekranach i kurzącej się w rogu, rzadko już używanej starej aparaturze. Starej, ale przecież dla niego i tak nowej. - No, to po pierwsze. A tak poza tym... nie codziennie ma się okazję pobyć kobietą, zgadza się? - Przechylił lekko głowę i zmrużył oczy, wpatrując się w Anę z nieprzyjemnym uśmiechem. - Nawiasem mówiąc, pani córka chyba na mnie leci...

[🏳] Was ist das?! // Overwatch x Team Fortress 2 CrossoverWhere stories live. Discover now