🔴4🔵

2K 130 97
                                    

Miesiąc później

Marinette

Dziś jest 1 listopada, a to oznacza,że razem z Luką wybieramy się na cmentarz.

Przeglądałam się właśnie w lustrze i jedyne co mogę powiedzieć to wow jak się zmieniłam przez ten miesiąc. Z racji z tego, że zostałam dziewczyną Luki sprzedałam mieszkanie, w którym mieszkałam z Adrienem i wraz z moim chłopakiem kupiliśmy sobie małe mieszkanie. Teraz wszystko jest urządzone w kolorach czarnych, białych, niebieskich i czerwonych.

Kończyłam się właśnie malować. Sięgnełam po moją bordową szminke i pomalowałam usta. Zeszłam na dół gdzie czekał mój chłopak. Uśmienął się do mnie i spytał:

- To co już możemy iść Kropeczko? -

-Luka ile razy mam Ci przypominać, żebyś mnie tak nie nazywał? Przecież wiesz, że to mi onim przypomina, a on to skończony rozdział. - upomniałam go.

- Oj no już się nie obrażaj skarbie, wiesz że nie chciałem cię urazić - pocałował mnie w policzek - To idziemy? - kiwnełam tylko głową.

Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy na cmentarz.

*******
Byliśmy już na miejscu. Wzięliśmy znicze i poszliśmy szukać grobów rodziców Luki. Ja nie miałam nikogo kto leżał na tym cmentarzu pff... co ja gadam nikogo kto wogule był pochowany w Paryżu. Wszyscy dziadkowie są pochowani w Chinach. Dotarliśmy już na miejsce gdzie są pochowani rodzice Luki.

Nie wspominałam dlaczego zginęli? A więc jak już wiecie lub nie mama Luki uwielbiała pływać i mieszkać na swoim statku, lecz pewnego dnia gdy postanowili popływać po Sekwanie uderzyły w nich motorówki. Tak tak wiem przecież te małe pływające cosie nie zrobiął czegoś takiego, a nawet jeśli to nic się nie stanie, ale nie tym razem. Nikt nie zauważył, że zrobiły się duże dziury i statek się zatopił, a ponieważ była noc pomoc przyjechała dopiero następnego dnia gdy było za poźno.

Gdy Luka postawił już znicze mieliśmy już wychodzić gdy przypomniałam sobie o jednej osobie, która tu leży. Otworzyłam torebkę i zobaczyłam, że został jeszcze jeden znicz.

- Luka zaraz wrócę - wzięłam ostatni znicz i miałam już iść lecz Luka złapał mnie za nadgarstek.

- Gdzie się wybierasz? - warknął. Zapomniałam też wspomnieć, że on jest bardzo agresywny?

- Przypomniałam sobie, że jest tu pochowana moja ciocia i chciałam postawić jej znicz - skłamałam.

- Dobra, ale wracaj szybko - powiedział już mniej agresywnie, lecz chłodno.

Póścił mój nadgarstek, a ja ruszyłam w poszukiwaniu grobu.

Gdy go znalazłam zawachałam się. Może i jestem zła, ale nie mam serca z kamienia jeszcze... ale obiecuję, że się poprawię! Zapaliłam znicz i otrzepałam trochę grób.

- Szkoda, że cię już nie ma - powiedziałam. Odwrociłam się z zamiarem odejścia. Zaczęłam odchodzić. Ostatni raz spojrzałam na nagrobek na, którym widniał napis:

Emily Agrest

I odeszłam.

--------------------------
Anabelle💜💜

Do Końca Świata // Miraculous Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz