5

259 30 4
                                    


Per. Tamary

Od tamtej pory Tori zaczęła się ze mną na serio zadawać. Co przerwa gadałyśmy o czymś a na każdej lekcji siedziałyśmy w jednej ławce,w busie szkolnym siedziałyśmy na fotelach obok siebie i chodziłyśmy za sobą na przerwie. Gdy ja szłam do łazienki, Tori szła za mną, gdy z kolei żółtooka szła do szatni, ja grzecznie dreptałam za nią. Nie będę wspominać jakie głupie żeczy razem robiłyśmy. Oprócz dmuchana prezerwatyw na Religii, nic zboczonego się nie działo. Gdy Tori miała chipsy, zawsze otwierała je na polskim, kładła mi na stolik a dopiero później na swój. Zawsze też odwdzięczałam się jej uśmiechem bo pamiętałam,że nie lubi przyjmować prezentów.

Ten dzień zapowiadał się jak zwykle spokojnie. Po krótkiej jeździe busem do szkoły, ja i karmelowowłosa zaraz po tym jak wysiadłyśmy, skierowałyśmy się do sklepu znajdującego się obok placówki, do której uczęszczamy.

-Tylko szybko wracajmy bo mam zaraz poprawę sprawdzianu z matmy-odezwała się karmelowowłosa.

-Nie marnuj na mnie czasu i leć na tą poprawę-po chwili dodałam-chyba, że nie marnujesz tylko go poświęcasz

-Heh wolę go poświęcać-zaśmiała się.

-Awww-poczułam jak moje policzki się rozgrzewają.

-No co?-zapytał z tym swoim słodkim uśmiechem.

-Nicccc~

Weszłyśmy do sklepu. Kupiłam cole w szklanej butelce i wróciliśmy do szkoły. Po poprawie Tori przyszła na świetlicę gdzie siedziałam już z Matildą i trzema innymi uczniami z naszej klasy. Zaczynaliśmy lekcje od 8:55 więc mogliśmy tu sobie posiedzieć. Karmelowowłosa wzięła krzesło z sąsiedniego stolika i postawiła je obok mojego, na którym z resztą siedziałam. Podsunęłam się do krawędzi stołu aby i Tori się zamieściła. Usiadła w końcu i dołączyła się do naszej rozmowy. To znaczy, ja się w cale nie odzywałam bo robiłam ściągi na biologię, na niemiecki robiłam wczoraj o 21:43 więc już jedną ściągnę miałam z głowy, poza tym ostatnio tracę kontakty z klasą i mało z kim rozmawiam, najczęściej jest to Tori, Simon z młodszej klasy, Paul, który jest również z młodszej klasy i od czasu do czasu z Jonem z naszej klasy.

Nagle ktoś położył swoją zimną dłoń na mojej. Popatrzyła najpierw na dłoń  później na właścicielkę - Tori.

-Ej! Wiecie jakie ona ma ciepłe ręce!-krzyknęła do naszej klasy siedzącej przy stoliku.

-A ty masz zimne-uśmiechnęłam się zakłopotana.

-Daj mi trochę ciepełka-złączyła nasze dłonie razem. Cholera, myślałam, że się w tedy roztopie z rumieńców.

Zdziwiłam się tylko, że uczniowie z naszej klasy traktowali to jak codzienność lub jak gdyby nigdy nic się nie stało. Debile, to nie ja traciłam z nimi kontakt tylko oni mnie olewali. Podwinęłam zębami rękaw granatowej bluzy i spojrzałam na moją lewą, chudą rękę. Chcę tylko dodać, że moje dwójki(chodzi o zęby) są poprzekręcane w ten sposób, że wyglądam dosłownie jak wampir i już nie raz zdarzyło mi się coś nimi przedziurawić. Chwilkę przyglądałam się temu chudemu przedramieniu aż Ell powiedziała donośnie. Już się bałam, że okrzyczy mnie za to, że w dalszym ciągu nie nabrałam masy ciała. Głodówki to był zły pomysł. Lecz ona tylko...

-Hej, zobaczcie jaką ona ma bladą skórę! Patrzcie, w tym miejscu na nadgarstku jej żyły są w jedn miejscu aż purpurowe. One też są takie przeźroczyste, że aż widać w nich płynącą krew.

Odwróciłam wzrok na złączone dłonie, moją i Tori. Uśmiechnęłam się pod nosem.

-Nie puszczaj mnie-powiedzialam zarumieniona z maślanymi oczami.

Wydajesz się być miła...ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz