Tamtego dnia Red była od początku zabiegana i zapracowana bardziej niż zazwyczaj. Nikogo to nie dziwiło, ale też starali się nie wchodzić się w jej drogę. Kiedy skupiała się na czymś, co chciała odkryć, czy rozwiązać, lepiej po prostu było tego nie robić, chyba, że ktoś lubił być ignorowany. W prawdzie nieumyślnie, ale podczas śledztwa Red wielokrotnie odrywała się od świata rzeczywistego, zamykając się z kośćmi w jakimś innym wymiarze, aby odkryć jak najwięcej szczegółów i doprowadzić sprawę do finału. Wszyscy ją za to podziwiali, a koledzy i koleżanki po fachu zazdrościły. Zawsze przynosiło to zamierzone efekty, czy skutki, a FBI na samym końcu mogło oznaczyć akta jako ❝zamknięte❞ i wszystko trafiało do archiwum. Wtedy akurat brunetka uparła się, że pominęła kilka istotnych szczegółów, a te z kolei nie dawały jej spać po nocach i wręcz krzyczały, aby w końcu je znalazła i dodała do śledztwa. Red czuła, że to co znajdzie może odmienić wgląd na sprawę o jakieś sto osiemdziesiąt stopni, więc poczuła się jeszcze bardziej zdeterminowana, aby to znaleźć, a także opracować. Poza tym trzeba było znaleźć jakieś zajęcie Michaelowi, aby się nie nudził, bo się marnował. W prawdzie ich stosunki zmierzały w coraz to lepszych kierunkach, ale przez to odrywanie się Red, Michael miał wrażenie, że znowu się od niego odcina.
Nicole wtedy miała ją cały czas na oku. Ktoś musiał, a ona i tak nie miała niczego do zrobienia, dopóki Red nie odkryje tego, co chciała odkryć. Przynosiła jej coś do picia, czy do jedzenia, a także pilnowała, aby korzystała z toalety co jakiś czas, aby nie ucierpiał na tym jej pęcherz. Blondynka była dobrym duchem tamtego wydziału w Instytucie i wszyscy to sobie cenili. A Red miała wspaniałą przyjaciółkę, której nigdy nie chciała stracić. Nie miała pojęcia, czy Nicole o tym wie, ale była dla niej naprawdę ważna i wciągu jej całego życia naprawdę wiele się dowiedziała, jeśli chodziło o stosunki międzyludzkie. A to wszystko dzięki Nicole. To właśnie ona w dużej mierze popchnęła ją w stronę Michaela, a także pomagała jej uwierzyć w siebie oraz fakt, że zasługuje na agenta i jest z nią naprawdę szczęśliwy, niczego nie udając. Wydawać się mogło, że akurat po powrocie też stała się nie lada jak ważnym oparciem dla brunetki i w zasadzie tak było. A dla samej Nicole nie było to nic takiego. Nie marzyła o niczym innym, jak o szczęściu antropolog, a wiedziała, że będzie szczęśliwa, kiedy wróci do Michaela. Po prostu musiała to sama zrozumieć.
━━━━━ 💀 ━━━━━
– I jak ci idzie? – spytała, widząc, że Red nieustannie pochyla się nad stołem w swoim małym pokoju z kośćmi. – Siedzisz tutaj od rana. Mamy czternastą. Trzeba coś zjeść – dodała, wchodząc do środka. Położyła dłonie na biodra, patrząc się na przyjaciółkę. Davenport dopiero wtedy na nią zerknęła, a później westchnęła.
– Już?
– Tak – Nicole pokiwała głową, a później zachichotała. – Chodź, pójdziemy do stołówki i coś zjemy. Słyszałam, że dzisiaj jest dobry makaron – dodała, wyciągając dłoń w kierunku brunetki.
– Wiesz, chyba zostanę tutaj – uśmiechnęła się nieśmiało. Rzadko kiedy odrywała się od pracy. Chyba, że Nicole naprawdę naciskała. A zdarzało się to ostatnimi czasy w większej ilości. Blondynka wykorzystywała umiejętnie fakt, że jest w ciąży i ma wahania nastrojów. Potrafiła się rozpłakać na zawołanie, a Red nie chciała, aby to robiła i w ten sposób blondynka osiągała, co tylko chciała. Nawet jeśli to było zwykłe wyjście do łazienki, czy lunch. – Czuje, że jestem blisko i po prostu muszę jeszcze pomyśleć. Mam nadzieje, że już dzisiaj podrzucę coś Michaelowi i wpłynie to na śledztwo.
– Jesteś pracoholiczką – Nicole pokręciła głową, a później spojrzała na ułożony szkielet. Kości sprawiły, że przeszedł ja dreszcz. – No, ale dobra. Tym razem ci odpuszczę – dodała, chichocząc i pogładziła swój brzuszek dłońmi.
CZYTASZ
trying not to love you • clifford
FanfictionStarałem się przestać kochać osobę, jaką była Red. Ale w ten sposób pogrążałem się jeszcze bardziej. Starałem się wmówić sobie, że już jej nie potrzebuje. Ale jej brak rozrywał moje serce na milion różnych kawałków. Starałem się ją odzyskać, nie maj...