38.

2.3K 123 27
                                    

Melody słysząc swoje nazwisko, powoli podniosła się z krzesła i starała się namierzyć źródło dźwięku.

– Rozumiem, że pan to Harry Styles. – lekarz zwrócił się w stronę poddenerwowanego bruneta.

– Tak, to ja – odezwał się mężczyzna, kładąc na swoim ramieniu dłoń ukochanej, a następnie wyciągając rękę do przodu.

– Miło mi. Nick Rockwood – oznajmił lekarz, ściskając dłoń piosenkarza. – Zapraszam do gabinetu – dodał, po czym otworzył szerzej drzwi pomieszczenia i wskazał na nie.

Harry delikatnie pociągnął Melody za sobą i wprowadził ją do gabinetu. Następnie oboje usiedli na krzesełkach przed jasnym biurkiem. Po chwili miejsce naprzeciw zajął lekarz. Wyjął z szuflady w biurku białą teczkę i rozłożył ją na blacie. Otworzył ją [teczkę], a następnie zaczął śledzić wzrokiem jakieś dokumenty.

– A więc – wziął głęboki wdech – otrzymałem pełną dokumentację twojej choroby Melody. – dziewczyna słysząc swoje imię, odwróciła głowę w stronę skąd dobiegał dźwięk. – Zauważyłem, że nie wykonano tobie pełnych badań twoich oczu, stąd diagnoza nieodwracalnego braku wzroku. Melody – zwrócił się w stronę kobiety, jednocześnie odwracając głowę w jej kierunku – chciałbym dokładnie cię przebadać, włącznie ze zrobieniem badań, których wtedy nie wykonano. Czy zgodzisz się na to?

Harry poczuł jak palce Mel zaciskają się na jego dłoni, jednak nie przeszkadzało mu to. Jeśli właśnie taki gest sprawiał, że Nolan czuła się chociaż trochę lepiej to mogłaby mu nawet złamać palce.

– Melody – wyszeptał Styles, spoglądając z troską na drobną brunetkę. Nie trzeba było jej znać żeby zauważyć to, jak przerażona jest. W myślach Nolan odbywała się właśnie wojnę na śmierć i życie.

– Jeśli jest jakaś szansa żebym mogła znowu widzieć...to zgadzam się – powiedziała, a na jej ustach zagościł lekko uśmiech. Może to być zabawne, ale Harry słysząc słowa dziewczyny odetchnął z ulgą.

– Nie dowiemy się, dopóki nie zrobimy badań – odezwał się lekarz, delikatnie się przy tym uśmiechając. Dłonią sięgnął po obity skórą notes i otworzył go. Z kieszeni kitla wyjął czarny długopis i po naciśnięciu jego górnej części, zaczął kreślić coś na kartkach. – Z tego co wiem to za niedługo pojawicie się w Australii. Myślę, że uda mi się polecieć Sydney i tam w klinice mojego przyjaciela wykonalibyśmy badania. Na ich wyniki trzeba czekać jakiś czas, ale podejrzewam że będą gotowe, kiedy wy będziecie podróżować po Azji. Kiedy dostanę do ręki wyniki to prześlę je wam mailem i zadzwonię do was. Jeśli będzie możliwość przywrócenia Melody wzroku to umówimy się na konsultację i zabieg, kiedy będziecie w Stanach. Mam nadzieję, że nie będzie to wam przeszkadzać?

– Nie – odpowiedziała Mel, bo w końcu to jej dotyczyły te wszystkie badania. – Dziękuję panu bardzo za to, że zgodził się pan z nami spotkać i przejrzeć moje wyniki.

– Nie ma za co dziękować. To mój obowiązek, tym bardziej, kiedy istnieje szansa, że być może przywrócimy ci wzrok – odpowiedział szybko, uśmiechając się w stronę Harry'ego i jego partnerki.

*****


– Dzwoniłaś do Grace? – spytał Harry, wchodząc do sypialni. Ręcznikiem wycierał swoje mokre po prysznicu włosy.

– Tak. Porozmawiałyśmy trochę – odpowiedziała, a na ustach Mel pojawił się podejrzany uśmiech. Z resztą cała emanowała jakąś dziwną radością, której powód ukrywała.

– Coś się stało? – spytał Styles, podchodząc bliżej łóżka. Usiadł na jego krańcu i rzucił ręcznik na fotel.

– Mama dzwoniła dzisiaj do tej koleżanki Gemmy i dostała pracę – oznajmiła ledwo powstrzymując się od krzyknięcia z radości.

Voice // h.s. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz