15.

3.6K 153 55
                                    

-Nie będę trzymał was dłużej w niepewności. – powiedział Olly, po czym wziął głęboki wdech. –Trójka, która już dziś przechodzi do finału to Susan, Richard i Melody. – oznajmił z uśmiechem, a brunetka miała wrażenie, że się przesłyszała.

Harry słysząc imię kobiety krzyknął z radości i ledwo co powstrzymywał się od wbiegnięcia na scenę i porwania w ramiona Mel.

Stojąca obok młodzieńca Grace zakrywała z niedowierzenia usta i płakała. Oczywiście ze szczęście. Od tamtego tragicznego momentu tyle razy modliła się i błagała o szczęście dla swojej córki. A właśnie teraz jej córeczka podbija scenę wielkiego programu. Może rzeczywiście nadszedł czas radości i powodzeń dla nich obu?

Melody stojąc na scenie drżała i zalewała się łzami, które w postaci pojedynczych kropelek spływały po jej policzkach. Olly wstał ze swojego fotela i zbliżył się do finałowej trójki. Najpierw podszedł do Susan i Richard'a, których objął i szepnął coś w ich stronę. Kolejna była Melody. Blondyn podszedł do kobiety i objął ją ramieniem.

-Jesteś niezwykła Melody, twój głos jest anielski. Och, zazdroszczę Harry'emu tego, że to on odwrócił fotel w twoją stronę, a nie ja. – zaśmiał się cicho.

-Dziękuję. Bardzo dziękuję. – wyszeptała kobieta, drżąc ze szczęścia.

Dwoje uczestników zeszło już ze sceny, gdy po schodkach wbiegł jeden z członków ekipy programu. Chwycił dłoń Nolan i poprowadził ją do pomieszczenia, w którym czekała Grace z Harry'm. Gdy tylko brunetka znalazła się w niewidocznym dla publiczności i występujących miejscu Styles podbiegł do niej i przejął ją od operatora.

-Ach Melody! – westchnął Harry, zalany łzami. Nawet nie zauważył, kiedy się pojawiły. Brunetka wpadła w silne ramiona mężczyzny i wtuliła się w jego tors. Jej pojedyncze łzy skapywały na koszulkę mężczyzny, tworząc niewielką plamę. –Jestem z ciebie taki dumny. – wyszeptał jej wprost do ucha, po czym odwzajemnił uścisk.

Silne ramiona, w których skryła się kobieta dawały jej poczucie bezpieczeństwa i miłości od płci przeciwnej, której już tak dawno nie czuła.

-Kochanie. – odezwała się Grace, podchodząc do pary. Pani Nolan nie chciała burzyć tej słodkiej sceny, lecz matczyne serce musiało w tej chwili porozmawiać z dzieckiem.

-Mamo. – wyszeptała Melody, niechętnie odsuwając się od bruneta. Harry wypuścił kobietę z uścisku, przez co od razu poczuł zanik źródła przyjemnych iskierek.

-Jestem z ciebie taka dumna Skarbie. – powiedziała Grace, przytulając do siebie córkę.

-Nie płacz mamo. – zaśmiała się cicho dziewczyna, słysząc jak jej rodzicielka pociąga nosem.

-Gdyby tylko oni mogli to usłyszeć. – wyszeptała kobieta, dotykając policzka córki. Harry uniósł brew w kontemplacji. O kogo mogło chodzić mówiąc ,,oni"?

******

-Jesteś pewna mamo? – spytała Melody, stojąc obok Harry'ego.

-Tak Kochanie. Bawcie się dobrze. Przyjadę po ciebie po zmianie. – odezwała się kobieta i po krótkim pożegnaniu wsiadła w samochód. Grace sprawnie wyjechała z parkingu i włączyła się do ruchu. Musiała zdążyć na popołudniową zmianę w kawiarni. Nie chciała po raz kolejny wysłuchiwać kazania od szefa.

-A wiec na co ma ochotę Melody? – spytał z uśmiechem brunet. –Jakiś obiad w restauracji, spacer? – spytał, wymyślając na poczekaniu różne opcje. Obiecał Grace, że dobrze zajmie jej córce dzisiejsze popołudnie. Kobieta nie chciała zostawiać Mel samej w mieszkaniu, a Styles sam zaproponował, że mogą spędzić wspólnie czas.

Voice // h.s. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz