3.

23 4 1
                                    


Michael POV

Czekałem aż Sky wejdzie do domu. Zaraz po tym jak zamknęła drzwi usłyszałem krzyk i płacz. Wysiadłem z auta i poszedłem pod drzwi. Nacisnąłem klamkę, ale były zamknięte. Postanowiłem je najzwyczajniej w świecie wyważyć. Jak pomyślałem, tak zrobiłem. Po chwili rozległ się trzask i drzwi ustąpiły. Gdy wszedłem do środka zobaczyłem leżącą na podłodze dziewczyne i jakiegoś mężczyznę bijącego ją. Nie myśląc długo podszedłem do niego i odciągnąłem na bok by zadać mu serię ciosów. Dziewczyna nie otwierała oczu, chyba się bała. Wziąłem ją na ręce i zacząłem wychodzić po schodach. Będąc na górze otwierałem wszystkie drzwi, aby nareszcie trafić do jej pokoju i ją spakować.

Położyłem Sky na łóżku.

-Nikt cię więcej nie skrzywdzi księżniczko, obecuję. Teraz spakuję cię i zabiorę do siebie, tam będziesz bezpieczna, a on więcej się do ciebie nie zbliży.- powiedziałem i zabrałem się za pakowanie dziewczyny.

Spakowałem dwie sportowe torby z dość sporą ilością rzeczy, by wystarczyły jej na jakiś czas a resztę się po prostu dokupi. Wziąłem Sky na ręce i zaniosłem do auta, a następnie zamknąłem drzwi i wróciłem po jej torby. Gdy już wszystko włożyłem do bagażnika odjechałem spod domu dziewczyny z piskiem opon, by po chwili znaleźć sie pod swoim domem.

Znowu wziąłem ją na ręce i skierowałem się do domu. Wchodząc napotkałem Caluma i powiedziałem mu żeby przyniół rzeczy z bagażnika. Wyszedłem po schodach i postanowiłem położyć Sky w moim pokoju.

Położyłem ją na łóżku i zszedłem na dół, a tam już czekał na mnie Cal.

-Czy ciebie już do reszty pokurwiło Clifford? Co ona tutaj robi?! Miałeś ją odstawić do domu, a ty sobie z nią wracasz jak gdyby nigdy nic.- wydarł się ten idiota.

-Nie drzyj mordy, bo ona śpi. Nie mogłem jej tak zostawić. Nie znasz sytuacji to siedź kurwa cicho i tak przy okazji to ona ma na imię Sky debilu.

-Z tego kurwa będą problemy, ale oczywiście szanowny Clifford wie wszystko najlepiej i ma wyjebane.

-Miałem ją tak kurwa tam zostawić? Dać jej ojcu ją kurwa zabić?! Może i ty byś tak zrobił Hood, ale nie ja.

Ciemnowłosy wyszedł z domu trzaskając drzwiami. Po chwili jednak usłyszałem, że drzwi otwierają się ponownie, ale nie chciało mi się zbytnio wstać i zobaczyć kto to. Długo nie musiałem się zastanawiać, gdy po chwili do salonu wszedł Luke i Ashton.

-A temu co się stało?- zapytał Luke.

-Powiedziałem mu co myśle w jednej sprawie i tak przy okazji jak tu jesteście musimy porozmawiać.

-O czym?- odpowiedzieli chórkiem.

-No więc chodzi o Sky. Dzisiaj pojechałem ją odwieźć, ale nastąpiła mała zmiana planów.

-Co masz na myśli?

-Tak więc jak już wspominałem pojechałem ją odwieźć, ale usłyszałem krzyk i płacz gdy weszła do domu, więc postanowiłem to sprawdzić. Gdy wszedłem do jej domu zobaczyłem faceta, który chyba był jej ojcem no, ale to mało ważne. On ją bił i raczej nie miał zamiaru przestać, więc odepchnąłem go i uderzyłem kilka razy.- przerwałem by spojrzeć na chłopaków. Luke dał mi znak żebym kontynuował.- Nie chciałem jej tam zostawić dlatego spakowałem jej rzeczy i przywiozłem ją tutaj, co nie spodobało się Calumowi i się wkurzył.

-Dobrze zrobiłeś, a co do Caluma to jakoś to ogarnę.- powiedział Luke.

-Czyli dobrze rozumiem, że dziewczyna zostaje u nas?- zapytał Ashton.

-Tak zostaje u nas. Będzie spała u mnie w pokoju. Chcę mieć na nią oko, by nic więcej jej się nie stało.

Chłopaki porozumiewawczo pokiwali głowami i poszli do kuchni. Ja tym czasem poszedłem na górę zobaczyć co ze Sky.

Będąc przy drzwiach usłyszałem krzyk dziewczyny, wszedłem do pokoju i zobaczyłem, że krzyczy przez sen. Podszedłem do dziewczyny i ją przytuliłem.

-Cśiiiii.. Skarbie już dobrze, to tylko sen nikt cię już nie skrzywdzi.- wyszeptałem i w tym momencie dziewczyna otworzyła oczy...

Long way loveWhere stories live. Discover now