2. Początki życia w internacie.

88 4 2
                                    

~Ekko~

Wstałem dość wcześnie rano, mimo iż była sobota czyli wolne. Chciałem się trochę rozejrzeć po akademiku i szkole. Zszedłem na parter, chwyciłem za drzwi wejściowe, były zamknięte. Spojrzałem na wywieszkę na korkowej tablicy, jak się okazało w weekendy akademik otwierali dopiero o 09:00 wiec byłem zdany na siedzenie w nim jeszcze przez 2 godziny. Wróciłem na górę do pokoju, Pilciuch jeszcze spał... nie mogłem na niego patrzeć, przynajmniej nie chrapał. Miałem dwie godziny siedzenia wiec postanowiłem poszperać trochę po rzeczach mojego współlokatora. Otworzyłem szafę a tam jakieś ciuchy, kosmetyki do włosów i.. jakieś świecidełka? W pojemniku ze srebra, na kształt szkatułki znajdował się kryształ w kolorze podobnym do szafiru. Chciałem go dotknąć ale kiedy zbliżyłem dłoń, zaczął świecić. Szybko zabrałem rękę, zamknąłem szkatułkę a zaraz za nią szafę i usiadłem na łóżku chwytając po drodze identyfikator i mój hextechowy śrubokręt udając ze coś majstruje. Nim się spostrzegłem było przed ósmą, usłyszałem jakieś dziwne dźwięki.

~Ezreal~

Obudziłem się i usłyszałem jak coś szoruje jakby metal, przekręciłem się na drugi bok a tam Ekko siedział na łóżku grzebiąc w swoim identyfikatorze.
- Nie boisz się go zepsuć?
Zapytałem jeszcze zasypanym głosem.
- Nie.
On naprawdę nie był zbyt rozmowny, podniosłem się więc z łóżka i podszedłem do szafy, wyciągnąłem ubrania i szybko się ubrałem. Była jakaś ósma rano może dziesięć po, wziąłem kosmetyki i poszedłem do łazienki się ogarnąć. W łazience było kilka chłopaków z innych klas. Przy lustrze stał jakiś chłopak z piórami na ciele, wpatrywał się w siebie i mówił coś w stylu „O tak Rakanie, wyglądasz dziś nieziemsko przystojne" Rakan to chyba było jego imię, obok stał jakiś goryl? Nie znałem ich chciałem tylko wziąć prysznic wiec przeszedłem  dalej do kabin prysznicowych, gdzie stali Darius i Draven... dwaj bracia z Noxusu, nie cierpię Noxian, chciałem się wycofać ale zdarzyli mnie zauważyć...
- Hej ty blondynek, dokąd to?
No i się zaczęło, Ehh..
- Właśnie wychodziłem.
Powiedziałem pod nosem, ale oczywiście im to nie wystarczyło, podeszli bliżej, Draven oparł ramie o ścianę tuż przy mojej głowie aby zablokować mi drogę do wyjścia.
- Wydaje mi się, ze jednak nigdzie nie idziesz.
Darius.. ten dryblas z mojej klasy, chwycił mój podbródek dwoma palcami i już wiedziałem, że oberwę. Zamknąłem oczy i starałem się przygotować na cios w twarz, jednak zamiast tego usłyszałem skrzypienie drzwi wejściowych do łazienki. Był to Ekko mój współlokator.
- Zostawcie go.
Powiedział pewny siebie, jakby się w ogóle ich nie bal.
- Co powiedziałeś mały?
Odparł mu Draven cały poirytowany.
- Nie będzie powtarzał drugi raz. Zostawicie chłopaka, czy mamy wam pomóc?
Wtrącił Rakan.
- Zaraz wam pokaże Noxiańskie przywitanie w nowej szkole!
Darius rzucił się na Ekko z pięścią a Draven dalej blokował mi drogę. Ekko czekał do ostatniego momentu i dobijając się od ściany pchnął na nią Dariusa a ten uderzył głową i rozciął łuk brwiowy. Nie mam pojęcia jak do tego doszło, to było zbyt szybkie.
- Noxiańskie przywitanie? A tak, witamy się w Zaun.
Draven już chciał skoczyć na Ekko, jednak Rakan zablokował mu drogę i wyśmiewczo powiedział.
- Mało masz blizn od piór Xayah? Możemy zatańczyć, będziesz miał kolejne.
- Ty Iioniski kuraku ja ci pokaże co znaczy zadrzeć z Dravenem.
- Nie wydaje mi się, wracaj do pokoju ze swoim bratem bo nie chce mi się już patrzeć jak znęcanie się nad słabszymi. Przypomnieć Ci jak ostatnim razem Noxus dostał w tyłek od Iioni kiedy na nią najechał?
Wtrącił gorylopodobny, chyba kolega tego Rakana. Draven warknął tylko, pomógł wstać z ziemi bratu i wyszli z łazienki. Goryl podszedł do mnie i pomógł mi się otrząsnąć, podając mi moj ręcznik, który spadł na ziemie.
- Dziękuje za pomoc.
Podziękowałem.
- Nie ma sprawy, nie cierpię Noxian, jestem Wukong ale możesz mówić mi Wu, a mój kolega który gada do lustra to Rakan.
- Miło was poznać, jestem Ezreal, ale możecie mówić mi Ez.
- Dzięki ze uczyniłeś nam tę przyjemność dokopania tej dwójce.
Powiedział Rakan wykonując ukłon, prezentując swoje pióra.
- Musisz uważać na te dwójkę, z kim dzielisz pokój?
Zapytał mnie Wu.
- Zdaje się, że ze mną...
Westchnął Ekko.
- Jestem Ekko. Dzięki za pomoc ale nie musieliście, dałbym sobie rade. A teraz chyba zabiorę Ezreala do pokoju, żeby nic mu się nie stało.
Rakan i Wu nas pożegnali, a my we dwoje ruszyliśmy w stronę naszego pokoju.

~Ekko~

Szedłem obok Blondasa w milczeniu rozglądając się czy Noxiańscy bracia nie przypuszczą ataku.
- Jak ty uniknąłeś ciosu tak szybko?
Wtrącił Pilciuch, przerywając moje myśli.
- Po prostu wyczułem moment.. nic wielkiego.
Odparłem.
- Tylko nie myśl sobie, że Cię lubię i będę cię bronił...
Dodałem po chwili.
- No cóż dobrze ale powiedz mi jak uniknąłeś tego ciosu, on był już tak blisko a ty miałeś tak mało czasu na reakcje?
Ezreal nie odpuszczał, irytowało mnie to...
- Posłuchaj blondynku, nie ważne ile masz czasu, ale jak go wykorzystasz... A teraz jeśli można wróćmy do pokoju w ciszy
Gdy dotarliśmy do pokoju było już po dziewiątej, więc postanowiłem wyjść w końcu z akademika. Chwyciłem swój identyfikator i ruszyłem schodami w dół. Znajdując się na dziedzińcu między szkołą a Akademikiem zacząłem się trochę rozglądać. Prawie nikogo tu nie było, jedynie jakiś chłopak w czarnym warkoczu i drugi w białych włosach stali obok żywopłotu. Szukałem jakichś podejrzanych rzeczy, aby dowiedzieć się czemu władze Piltover postanowiły wybudować i otworzyć te szkołę dla wszystkich. Szukając jakichś włazów czy dźwigni w krzakach natknąłem się na Jinx która robiła jakieś graffiti na murach szkoły.
- No witam kolegę z gangu co tu robisz?
Zapytała głupkowatym tonem.
- Nic co mogłoby Cię zaciekawić...
Odparłem oschle ale Jinx nie chciała dać za wygraną.
- Pff.. proszę Cię Ekko nienawidzę tego miejsca, zabrali mi moje wszystkie bronie, nawet nie mogę nikomu połamać żadnej kończyny, zostają mi drzewa..
Nie widziałem czy chce z nią znów współpracować... jest szalona, ale nie ma broni więc może przyda mi się pomoc.
- Ehh No dobra chodź tu, to ci powiem. Chodzi o te szkole nie wydaje Ci się to dziwne ze wiedza o nas sporo a mimo to pozwalają nam się tutaj uczyć.
- Skąd wiesz ze cokolwiek o nas wiedzą?
- Dyrektor mówił na apelu na rozpoczęciu...
- Myślisz ze go słuchałam? Czekaj! Spoiler! Nie słuchałam.
- Dobra dobra uspokój się i nie krzycz nie chcę ściągać na siebie uwagi..
- Dobra mów już co tak szperasz po tej szkole.
- Szukam czegoś co pomogłoby mi odkryć tajemnice związana z tą szkołą.. Nie chciałabyś się moc zemścić na Piltover.
- Z chęcią mogę coś rozwalić, a najchętniej Vi
- Rozwalimy coś jak już odkryjemy o co tu chodzi, wchodzisz w to?
- Wchodzę!
Popołudnie spędziłem z Jinx na szukaniu jakiś poszlak i wskazówek, ale nic nie znaleźliśmy, pod wieczór wróciliśmy do akademika, do swoich pokoi. Usiadłem przy biurku i jak zwykle majstrowałem przy identyfikatorze, Ezreala nie było w pokoju więc mogłem sprawdzić jak działają gadżety które dodałem.
Holo wyświetlacz, działa. HexSkaner, działa. Detektor osób, działa. Kiedy grzebałem w identyfikatorze przy użyciu holo wyświetlacza, do pokoju wszedł Ezreal..
- Co tam robisz? Co to za ustrojstwo?
- Ee... mój identyfikator, nie interesuj się.
Wyłączyłem urządzenie i schowałem do kieszeni. Wskoczyłem na łóżko i odwróciłem głowę w stronę okna. Ezreal usiadł na swoim łóżku i chwile nerwowo rozglądał się po pokoju.
- Emm... co miałeś na myśli mówiąc, ze nie ważne ile mam czasu tylko jak go wykorzystam?
- Słuchaj bo nie będę powtarzał. Ludzie chcieliby więcej godzin w ich dniach, więcej dni w ich miesiącach, więcej miesięcy w ich latach i więcej lat w ich życiach. A przecież to nic nie daje skoro nie potrafią wykorzystać tego czasu, mnie wystarczają sekundy.. Jak byłem mały straciłem rodziców i wychowałem się na ulicy, gdzie nauczyłem się wykorzystywać czas na swoją korzyść. Koniec tematu...
Zasłoniłem twarz ręką, nie chciałem żeby na mnie patrzył kiedy wspominam rodziców..
  - Tez straciłem rodziców... rozumiem Cię. Ale jeśli nie chcesz o tym gadać okej. Jest już dość późno, dobranoc.
- Dobranoc..
Odpowiedziałem, chwytając w rękę jedno ze swoich hextechowych narzędzi i zacząłem się nim bawić w dłoniach... jakoś, nie mogłem zasnąć tej nocy...

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 06, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Szkoła w Piltover - League of LegendsWhere stories live. Discover now