Rozdział I

346 25 2
                                    

~~Piętnaście lat później~~

Porywisty wiatr rozwiały długie, kasztanowo z czerwonymi końcówkami, pasma włosów Valerii. Kompletna cisza w parku odprężała dziewczynę od codziennego hucznego miasta. Zadziwiało ją,  że choć cieszy się ciszą, to niemalże nikt o tak późnej porze ranka nie biega, rozmawia i pracuje. Wielkie miasta nigdy nie milkną. Chodząc po parku oddychała mroźnym powietrzem. Spokojny poranek został przerwany przez denerwujący dźwięk telefonu w kieszeni granatowego płaszczu sięgający do kolan. Z westchnieniem wyciągnęła go i zerknęła na wyświetlacz, obawiając się o pojawieniu się numeru. Zapowiadał się przyjemny i odprężający dzień, ale oczywiście coś lub ktoś musiał to zjebać.

"Halo, halo. Tu poczta głosowa Valerii. Proszę o nie przeszkadzanie w dni wolne." 

"Przestań wygłupiać się i gadaj gdzie jesteś!"

"Ta nie denerwuj się Red.S., wyszłam na spacer, bo mam przecież wolny dzień!"

"Tak mówi te posrane prawo, a my go kurwa chrzanimy! Więc zabieraj swoją grubą dupę do mieszkania bo masz tam szczegóły zadania, które wieczorem wykonasz! Zrozumiałaś!"

"Tak jest! Hail Hydra!"

Valerii odwróciła się w stronę powrotną i namyślała się, jak może tak długo pracować. Taka ma być cenna bycia najlepszym agentem Hydry, to kobiecie na pewno nie pasuje taki zawód. Przynajmniej ma z czego żyć i ma przy tym wiele ubawu w niektórych misjach. Valerii namyślając się na tym temacie, że nie zauważyła kiedy nawet weszła do domu.

 Jej mieszkanie nie było ogromne, ale wychodziło poza normę. Miała dość ogromny salon, który był pomalowany na biało z namalowanym na ścianach przechodzącego czarnego smoka i obrazy namalowane przez Valerii. Umieszczone były w nim pułki na książki z czarnego dębu, duża czarna, pastelowa kanapa i dwa fotele z tego samego materiału, koloru, ustawione na środku pokoju. Pomiędzy kanapom a fotelami jest ułożony biały dywan, na którym jest ustawiony szklany stolik, wyłożony głównie przez książki a także przez pewien plik. Podeszła wpierw od ogromnych okien i zasłoniła je szarawymi zasłonami. Sprawdziła, czy zamknęła drzwi wejściowe na klucz i zaczęła przeglądać dane.

Agent: Skygge [Cień po Norwesku]

Czas i miejsce: 18. 12. 2013r. Wieża Avengers. 21:00 godz.

Cel: Włamanie się do wieży Avengers przez zhakowanie oprogramowania i ukradnięcie berła boga z Asgardu. Bez wykrycia i śladów bycia. (Ale mi się zrymowało xD)

Uwagi: Każdy z bohaterów zostaną zajęci innymi agentami tymczasem.

Valerii szczerze, bardzo zdziwiło się, że taka misja za bardzo nie wydaje się wymagająca, więc ogarnie to kilka minut. Odstawiła plik i pobiegła do swojej sypialni. Choć była jedną z najlepszych agentów zawsze dawali jej najgorsze lub najnudniejsze zadania. Nawet wieża Avenger'sów nie robiła na niej wielkich wrażeń. Będąc już w sypialni,która była na końcu korytarzu, Valerii otworzyła swoją białą szafę i wyciągnęła z tajnej skrytki na dnie, czarną walizkę. Znajdowało się w niej całe uzbrojenie agenta. Składał się z czarnego stroju wykonanego z specjalnego materiału, który skutecznie maskował się w otoczeniu. Liczne zestawy sztyletów o różnej grubości, szerokości i rodzaju wykonania. Jednak ona miała specjalne dwa sztylet wykonanego z czarnego, wytrzymałego metalu. Valerii zaczęła nimi kręcić wokół swych dłoni, wykonując niesamowite sztuczki nauczonych przez starszych zabójców. Do stroju włożyła jeszcze niektóre nowoczesne urządzenia, które na pewno przydadzą się. Miał przygotowane wszystko na misję, wystarczy tylko czekać i wyruszać. 

Czas Valerii dłużył się nieznośnie, ale w końcu nadszedł zmroku i mogła działać. Wychodziła z swojego domu do garażu, gdzie zostawiła swoje najukochańsze dziecko, Kawasaki Ninja ZX-10R.

Usiadała na idealnie ułożonym miejscu, poczuła jak w niej wzrasta uczucie wolności. Jedynie co widziała pod zamkniętymi oczami był obraz, który zawsze widzi. Poczuła delikatny wiatr w włosach, a świadomość ukazała jej wizje drogi, pustej drogi. Na liczniku ponad 160 km/h. Otworzyła natychmiast oczy i włożyła klucze do stacyjki, obróciła je natychmiast i odgłos, wibracje sprawiały niesamowite uczcie dla niej. Zawsze pragnęła jedynie jeździć ścigaczem po drodze, a nie pracować dla najbardziej niebezpiecznej organizacji na skalę globalną. Jednak nie zmieniłaby nic w tym życiu. Przeszłości sprawiła takie warunki, że jedyną drogą było kradzieże i zabijanie innych. Powoli wyjeżdżała na główną ulice, a blask świateł od przejeżdżających samochodów sprawiały atmosfere ciepłego wieczoru.
~jeśli nie możecie tego sobie wyobrazić jest tu zdjęcie.

Zaczęła przyśpieszać na jezdni, ominając zgrabnie wolniejsze pojazdy

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Zaczęła przyśpieszać na jezdni, ominając zgrabnie wolniejsze pojazdy. Znała na pamięć całą mapę miasta więc nie zastanawiała się w którą stronę ma teraz jechać. Choć zbytnio nie przepadała za wielkimi miastami to musiała przyznać, że niektóre dzielnice miały niesamowitą atmosferę wywołaną wytrynami sklepów i dekoracjami na święta. Prowadząc, Valerii mijała kilku kolędników i aktorów ubranych za mikołajów, zbierających datki dla biednych dzieci czy coś tam, na chodniku w tłumie ludzi. Zastanawiała się jak mogła wierzyć w świętego Mikołaja w dzieciństwie.

Kilka minut jazdy dotarła na miejsce swojej misji, właściwie to przecznice dalej by ją nie posdejrzewono dlaeczogo stoi pod wierzą. Zerknęła na telefon by sprawdzić godzinę i okazało się że przyjechała szybciej niż zaplanowała. Teraz musiała czekać pół godziny by inni agenci zaczęli działać. Zauważyła kolędników, a że nudziła się, to postanowiła dołączyć do nich. Śpiewali tak kilka kolęd oraz dostała 50 dolarów za to że im pomogła w przynoszeniu kilku materiałów do sklepu. Nim się zorientowała jakiś chłopiec krzyknął, że widzi Iron Man, niestety musiała odejść od nich.

Przeszła kawałeczek na piechotę i wreście, pierwszy raz, zobaczyła wieże z bliska.
Jednak myliłam się co do tej siedziby, robi wrażenie. Ale trzeba brać się do roboty.

Złodziejka Lodowego Serca [Loki x OC]Where stories live. Discover now