Rozdział czternasty

2.5K 183 58
                                    

"I hope you find a way

To be yourself someday

In weakness or in strength

Change can be amazing

So I pray for the best, I pray for the best for you"

The Neighbourhood - Honest

CHRIS

Kolejny zmarnowany dzień w tej paskudnej szkole. Nic nie mogłem poradzić na to, że stojąc oparty o szafkę, marzyłem tylko o tym, by być już w domu. Gdy ja byłem zdruzgotany swoim położeniem, Louis bawił się wyśmienicie, podrywając jakąś dziewczynę. Była nawet ładna - krótkowłosa czarnula z długimi nogami i ładnym tyłkiem. No i ten kolczyk w nosie - jestem pewien, że to właśnie on sprawił, że mój przyjaciel nie mógł oderwać od niej oczu.

W towarzystwie kilkudziesięciu innych osób, czekałem na wyniki wyborów, w których brała udział Fossil. Nie wiedziałem, dlaczego w ogóle mnie to interesowało, zważywszy na fakt, że wczoraj uciekła jak nienormalna i to bez powodu. Nawet nie zdążyłem jej obrazić, a jej już nie było. Przedziwna dziewczyna, naprawdę.

Patrzyłem na nią dyskretnie. Była ubrana tak elegancko, że bałem się, iż zaraz ta biała koszula zapięta pod samą szyję ją udusi. Wyglądała na zestresowaną i co chwilę poprawiała swoje blond włosy, które opadały jej na twarz. Obok niej stała uśmiechnięta Pauline, która była pewna swej wygranej. Za pięć pieprzonych minut wszystko będzie rozstrzygnięte, a plakaty z piękna twarzą Phoebe znikną ze ścian tej budy.

Oderwałem oczy od Fossil, czując uderzenie w ramię. Ze zmarszczonymi brwiami spojrzałem na osobę, która tak niemile mnie potraktowała, będąc gotowym zwyzywać ją od góry do dołu, ale opanowałem się, widząc Hayden.

- Miłe powitanie - uśmiechnąłem się, a ona wzniosła oczy do nieba również się uśmiechając.

- Bycie miłą nie leży w mojej naturze - odparła i napiła się kawy, której aromat mile podrażnił mój nos. - Co ten dureń wyrabia?

Nie trudno było się domyślić, że mówi o Louisie, którego dłoń znajdowała się już na biodrze czarnuli.

- Pewnie chce ją zaliczyć - wzruszyłem ramionami.

- To Gisele Kling - rzekła. - I jest lesbijką.

Parsknąłem głośnym śmiechem, a ona po chwili do mnie dołączyła. Nie wiedziałem, czy mówi prawdę, ale gdy Louis przybliżył twarz do niejakiej Gisele od razu dostał w pysk. Zaśmiałem się jeszcze głośniej, a urocza czarnula odeszła od mojego przyjaciela, pokazując mu wcześniej środkowy palec. Louis podszedł do nas z nietęgą miną, trzymając się za policzek.

- Nie wiem co, kurwa, poszło nie tak - mruknął. - Myślałem, że na mnie leci.

- Nie martw się, stary. Znajdziesz inną - poklepałem go po ramieniu.

- A ty co tu robisz? - burknął, patrząc na niewzruszoną jego słowami Hayden.

- Piję kawę i obserwuję twoje chujowe życie.

- Sama jesteś chujowa. Nigdy nie spotkałem bardziej chujowszej dziewczyny niż ty.

- Dojrzale - skomentowała.

Wyłączyłem się, gdy zaczęli sobie dogryzać, jakby mieli dwanaście lat. Powinni po prostu się przespać i byłoby po wszystkim. Dlaczego tak bardzo komplikują sobie życie?

Zmrużyłem oczy, gdy obok nas przeszedł Grider wraz ze swoimi kumplami. Zapewniali o czymś chłopaka Phoebe, a on tylko kiwał głową, jakby miał ich w dupie. Wyłapałem nawet to, że Fossil go zawołała, a on tylko bezczelnie skinął głową i stanął z boku ze swoją grupą przydupasów.

ENDLESS LOVEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz