*11* Pojedynek

1.7K 58 32
                                    

*11* Dojechałam do Fortecy. Akurat była przerwa w walce. Podbiegłam z Kaspianem do Piotra.

- A Łucja? - spytał z przerażeniem.

- Wydostała się. Z mała pomocą. - wskazałam na Kaspiana.

- Dziękuję. - powiedział Piotr.

Piotr podziękował Kaspianowi. Co się dzieje?

- Ty byłeś zajęty. - odpowiedział.

Zuzanna przytuliła brata. Ten syknął z bólu bo za mocno przycisnęła mu rękę, którą Miraz mu złamał. Zuza pobiegła na swoje miejsce.
Teraz ja lekko go przytuliłam. Nic nie powiedziałam, tylko się uśmiechnęłam.

- Uśmiechnij się. - powiedział do brata Edmund widząc, że nasi żołnierze są zaniepokojeni.

Piotr odwrócił się do nich, wyciągnął miecz do góry i szeroko się uśmiechnął. Armia zaczeła krzyczeć i klaskać.

~~~~~~~~~~

- Nastawcie mi te rękę. - powiedział Piotr siedząc na krześle.

Kaspian opatrywał mu rany, a Edmund nastawiał mu rękę.

- Aaa! - krzyknął Piotr gdy Kaspian zaciskał mu bandaż.

- Przepraszam... - powiedział książe.

Piotr kiwnął głową na znak że ,,ok''.

- Posłuchaj mnie. - powiedziałam kucając przed nim. - Teraz musisz walczyć jak jeszcze nigdy dotąd. I zakończymy to.

Chłopak spojrzał na mnie.

- Anna...ale co bedzie jeśli...

- Nie! Nie zginiesz. Nie zrobisz mi tego. - odpowiedziałam ze łzami w oczach.

To się stało nagle. Piotr przybliżył się do mnie i mnie pocałował. Pocałunek był niestety krótki, ale pełen uczucia.

Nie licz na nic więcej Anna!

- Nie zrobie. Obiecuje. - uśmiechnał się.

~~~~~~~~~~~~

Walka trwa. Miraz umie walczyć, ale Piotr bardzo dobrze robi uniki i zadaje ciosy. Zauważyłam, że Kaspian się na mnie patrzy. Starałam się nie zwracać na to uwagi. Jednak bardzo rozpraszały mnie jego czekoladowe oczy. Spojrzałam na niego.

- Myślisz, że wygramy tą wojnę? - spytał mnie z przejęciem.

Położyłam mu ręke na ramieniu.

- Musimy. - odparłam.

Książe nie odpowiedział tylko odwrócił wzrok. Zanim się obejrzałam Piotr zadał Mirazowi ostateczny cios w brzuch. Król padł na kolana przed Piotrem. Spojrzał się na niego.

- No co chłoptasiu. Brak ci odwagi by dobić rywala? - spytał Miraz.

Piotr zabijał go wzrokiem.

- To nie moja rola. - warknął poczym odwrócił się do Kaspiana trzymając miecz wycelowany w Miraza.

Książe spojrzał się na mnie. Ja skinęłam głową. Chłopak podszedł wolno do Piotra, który cały czas trzymał dla niego miecz. Podał go Kaspianowi i stanął obok Edmunda. Kaspian podniósł miecz do góry.

- Myliłem się co do ciebie. Będziesz dobrym władcą Telmarsich kręgów. Widze to. - prowokował go Miraz.

Kaspian wydał z siebie okrzyk wojenny i...wbił miecz w ziemie przed męszczyzną. Ten spojrzał na niego ździwiony.

- Nie takim jak ty. - powiedział cicho książe. - Nie zabije cię, ale zwróce władze nad Narnią jej ludowi! - powiedział stanowczo.

Byłam z niego dumna. Przez chwile poczułam, że już jest Królem. Widać, że ma dobre serce. Książe podszedł do nas. Ja od razu wpadłam mu w objęcia. On oddał uścisk równie mocno. Narnijczycy zaczeli bić brawa i krzyczeć.

- Jestem z ciebie dumna. - szepnełam.

- Wojna się zakończyła. - powiedział i pocałował mnie w czoło.

Nagle Miraz padł martwy. Wszyscy nie wiedzieli o co chodzi. Sobiepan krzyknął.

- To zdrada! Nasz władca został zabity! Wojna!

To on zabił swojego króla. Spojrzałam na moich przyjaciół.

- Nie zupełnie... - poprawił Edmund wcześniejsze zdanie Kaspiana. - Zaczyna się.

Jedna z Nas [Piotr&Kaspian] - ZakończoneWhere stories live. Discover now