Niezapomniana Miłość

918 51 50
                                    


Uwaga!!!
Z tej okazji że mamy dziś urodziny Nagisy ☺❤ to będą trzy rozdziały z trzech różnych opowiadań. O następujących godzinach o 14.00 czyli teraz ten rozdział o 16.00 następny i ostatni o 18.00. Dziękuję i życzę miłego dnia. 😁❤❤❤


*KARMA*

Obudziłem się o piątej rano nie mogłem spać. Mam z tym problemy od tamtego dnia. Mimo wszystko że miną dopiero a raczej dla mnie już rok to cały czas czuję się jak by to było wczoraj. Cały czas pamiętam to uczucie kiedy przytulałem to jego zimne i już martwe ciało. Długo byłem w takiej pozycji bo nie mogłem przyjąć tego do wiadomości że on już nie żyje. Nie chciałem rozstawać się z tym uczuciem kiedy go przytulałem bo wiedziałem że już nigdy więcej go nie poczuje. Jego ciepła jego dotyku jego zapachu i w ogóle jego całego. Mój świat się rozpadł wraz z utratą najważniejszej mi osoby.

- Miną rok ja dalej nie mogę się pogodzić z twoją śmiercią Nagisa. - mówią to spojrzałem na jego zdjęcie które stało na szafce nocnej obok mnie.

Mimo wolnie spłynęła mi jedną łza. Bo cały czas mi go brakowało. Każda żecz w tym domu kojarzy mi się z nim.

Wstałem powoli i poszedłem do łazienki się ogarnąć. Nie wiem czemu ale nie potrafię się pozbyć jego żeczy wszystko jak było tak zostało. Zszedłem na dół do kuchni zrobiłem sobie dwie kanapki i o dziwo od dłuższego czasu jem zdrowo. Czyli to jedzenie które jadłeś cały czas nie jest takie złe potrafi mnie nasycić. Zawsze unikam patrzenia się na miejsce gdzie kazałeś bo mimo to zawsze zakuje mnie w sercu. A jak sobie przypomnę że gdy umarłeś miałeś cały czas uśmiech na twarzy to mam ochotę płakać.

- Nawet w takiej chwili umiałeś się uśmiechnąć. Byłeś niesamowity.

Kiedy zjadłem wziąłem klucze od domu i auta wiem za wcześnie żeby jechać do pracy bo jest godzina szósta rano. Ale ja jadę w inne miejsce w końcu dziś rocznica. Zamknąłem dom i wsiadłem do auta po chwili ruszyłem w tylko mi znaną stronę. Znałem już dobrze tą trasę i mógłbym ją przejechać z zamkniętymi oczami. Kiedy byłem już blisko celu zauważyłem tą miłą starszą kobietę która zawsze już od szóstej stoi na tym straganie. Zatrzymałem się przy nim i wysiadłem podeszłem do niego i przywitałem się z kobietą.

- Dzień dobry.

Ona po chwili mnie dostrzegła i się miło uśmiechnąła.

- A dzień dobry panie Akabane. Dziś jest pa tu wyjątkowo wcześnie czy coś się stało?

- Nie tylko nie mogłem spać a po za tym dziś mija rok więc.

- A skoro tak to przyda się panu odpowiedni bukiet kwiatów prawda?

Jak by czytała mi w myślach. Znam ją od kąt został tu pochowany i zawsze doradza mi w wyborze kwiatów.

- Proszę te będą odpowiednie na tę okazję. O matko kto by pomyślał że to już rok. Jak ten czas szybko leci.

- Zgadza się bardzo szybko. Ale dzięki tym kwiatom jestem pewien że ma uśmiech na twarzy przez cały czas.

- Tak dzięki takiej osobie jak pan na pewno może spoczywać w spokoju.

Nie wiem co mam jej powiedzieć bo wciąż jest mi ciężko o tym rozmawiać.

- I nie musisz mi dziś za te kwiaty płacić. Niech to będzie też prezent ode mnie.

- Dziękuję bardzo na pewno się ucieszy. Dowodzenia. - ukłonie się lekko i odeszłem.

Kierowałem się prosto tam gdzie jest Nagisa Shiota prosto na cmentarz.

Po kilku minutach dotarłem na miejsce. Uklęknąłem przy nagrobku i się pomodliłem. Po chwili wstałem i podeszłem do wazonu wyjąłem stare kwiaty i włożyłem świeże. Potem zapaliłem znicz który zakupiłem wcześniej i położyłem go na środku. Lekko jak zawsze kiedy tu jestem wyczyściłem pomnik z piasku i liści. Chce żeby miał zawsze czysto z resztą nie lubił bałaganu jak tylko coś było nie tak od razu to ogarniał. Uśmiechnął się lekko pod nosem.

Po zakończonym dziele usiadłem na małej ławce przy nagrobku i patrzałem na tabliczkę. Na datę jego narodzin i śmierci. Jak i na zdjęcie obok nich. Był taki młody a mimo to wybrał zawód do którego bądź co bądź był stworzony.

- Tęsknie za tobą i to bardzo ale wiem że już cię nigdy nie odzyskam. Boli mnie to cały czas ale żyje dalej i staram się z tym wszystkim pogodzić. Normalnie pracuje tam gdzie zawsze i nie mam nikogo. Bo szczerze wątpię żebym jeszcze kiedy kolwiek komuś zaufał. Ty byłeś tym moim jedynym i nikt inny cię nie zastąpi. Ale będę dalej żył dla ciebie dla nas. Nawet jeśli resztę życia spędzę sam to mi to nie przeszkadza bo wiem że ty zawsze będziesz przy mnie.

Kiedy to powiedziałem poczułem lekki chłód na policzku tak jak by ktoś je właśnie dotykał. Na tę myśl łzy mi poleciały.

- Czyli to jednak ty.....skarbie..

Poczułem w tym geście jak by mówił. " Jestem przy tobie i już nigdy cię nie opuszczę mój ukochany Karmo ". Tak dokładnie to poczułem a nawet usłyszałem.

Czyli jednak miłość może być wieczna. A to były tylko nie winne igraszki w pracy. Kto mógł wiedzieć że z tego może się narodzić takie głębokie uczucie.

Zrobię wszystko żeby tego nie stracić nigdy. Bo takiej miłości się nie zapomina.

~~~~~~KONIEC~~~~~~

Witam!!!
No to już koniec tej pięknej historii mam nadzieję że się podobała. Ja sama osobiście się pod koniec popłakałam 😭. Liczę na wasze wsparcie w przyszłych opowiadaniach i tych obecnych. Wystarczyło mi już tylko życzy wszystkim miłego dnia i do zobaczenia nie długo Misie ❤😭❤😭❤

Miłość w PracyWhere stories live. Discover now