spotkanie

427 25 7
                                    

(9:00)
Drnn...drnn...drnnn...
Właśnie zadzwonił mój budzik. Postanowiłam, ze dzisiaj szybko się ubiorę, zjem śniadanie i wyjdę na miasto.
Więc wstałam bardzo szybko nawet nie przeglądając insta.

(9:30)
-Cześć Nastka, jak ci się spało?-zapytał zaciekawiony. Zdziwiłam się, ponieważ nigdy o takie rzeczy mnie nie pytał.

-Dobrze mi się spało, byłam tak
zmęczona, że zapomniałam kiedy zasnęłam- powiedziałam śmiejąc się.

-Świetnie! Idź do jadalni, czeka tam na Ciebie kolacja chudzinko.

-Okej, już idę.

Idąc przez długi korytarz zauważyłam zdjęcie mojej siostry, Noemi. Na tym zdjęciu nie ma jeszcze tatuaży, kolczyków, czy kolorowych włosów. Mi to osobiście nie przeszkadza, ale rodzicom bardzo. Chciałam ich zapytać gdzie jest siostra, jak się czuje, itd. Ale nie wiedziałam, czy przy tym zranię rodziców.

(11:00)
Na śniadanie mama zrobiła jajecznicę z bekonem. Miałam nie jeść tego, ale bardzo się starała, widać było. Kiedy odeszłam od stołu poszłam do mojej łazienki aby zrobić makijaż i umyć zęby.

Po zrobieniu tych wszystkich czynności w mojej ukochanej łazience podeszzłam do mamy i spytałam:
-No to kiedy wychodzimy na miasto, mamusiu?

-Nastka a..a...ale ja dzisiaj nie mogę.- powiedziała. Widać było na jej twarzy smutek.

-Mamo, czy ty... czy ty dzisiaj pracujesz?-krzyknęłam, bardzo bałam się jej odpowiedzi.

-Tak, codziennie pracuje.

-Obiecałaś mi coś mamo...

-Wiem skarbie, ale sama wiesz, moja praca jest dla mnie najważniejsza- powiedziała, po czym wzięła torbę i wyszła z domu.

Było mi przykro. Nie po to przyjechałam tutaj, by samej zwiedzać to miasto. Chciałam najchętniej zakopać się pod ziemię. Usiadłam na kanapie, prawie zasypiałam do czasu kiedy mój ojciec nie trzasnął drzwiami.

-Tato, co się stało?-zapytałam z ciekawością i lekkim strachem, bo przecież obudził mnie.

-Dowiedziałem się, że nie mogę mieć wolnego dnia. Muszę iść do pracy, Anastasia, przepraszam Cię.

Nie odpowiedziałam mu nic, kontynuowałam moją próbę snu. Słyszałam tylko jak wychodził z domu.

(17:00)
Było już dosyć późno. Ale w szybkim tempie ubrałam się i poszłam na miasto. Dobrze, że załadowałam telefon, tak to napewno bym nigdzie nie wyszła.
Moim celem dzisiejszego dnia było zrobić mały shopping z mamą, ale skoro nie mogła, chciałam zrobić go sama. Najpierw jednak poszłam coś zjeść do restauracji „Le Cirque". Usiadłam, po czym przyszedł kelner z menu.

-Dzień dobry, kiedy będzie pani gotowa, proszę zadzwonić tym dzwonkiem.- powiedział miłym tonem, po czym podał mi dzwonek.

-Dobrze, dziękuje,Sir.

Bardzo długo myślałam, co bym mogła zjeść. Może kuchnia francuska? A może jednak włoska? Albo... albo wiem! Kuchnia portugalska!
Było tak dużo potraw, że w końcu wybrałam kuchnię włoską, czyli pizzę hawajską. Zadzwoniłam dzwonkiem i złożyłam zamówienie.

(17:48)
Oczekując już prawie dwadzieścia minut na moją pizzę, pewien mężczyzna ciagle sie na mnie patrzył. Miałam już ochotę mu coś powiedzieć, było to bardzo irytujące. Na początku pomyślałam sobie że to mój idol, ale szybko ta myśl mi wyszła z głowy. Był cały w tatuażach, miał unikatowy styl, i piękne, kolorowe włosy.

W końcu dostałam moje jedzenie. Zjadłamje szybko, zapłaciłam rachunek i wyszłam. On wtedy również zapłacił rachunek i wyszedł.

(21:00)
Było już ciemno. Chodziłam po mieście bardzo długo, robiąc zakupy. Wiele rzeczy nie kupiłam, ale mało ich tez nie było. Postawiłam pójść laskiem. Nikogo nie było więc tym bardziej będzie mi lepiej iść.
Idąc sobie tym laskiem nagle ktoś mnie złapał za biodra i powiedział szeptem od tyłu:

-Moja piękna już jesteś moja, chodź, zabawimy się..-moje serce przestało bić. Bałam się jak nigdy.

-Niech mnie pan zostawi!!-krzyczałam.
Po czym on mnie zaczął szarpać. Potargał moją kurtkę i próbował zaciągnąć w głąb lasu.

-POMOCY!!!! NIECH MI KTOŚ POMOŻE!!!-krzyczałam tak głośno, jak tylko mogłam.

Panicznie bałam się tamtej chwili. Do czasu, kiedy pewien mężczyzna zaczął biec w moją stronę.

-Puszczaj ją!-krzyknął i uderzył pare razy zamaskowanego zboczeńca.

-Nic Ci nie jest?- zapytał.

-Nie, mi nic, ale moja kurtka jest zniszczona.-płakałam.

Kiedy popatrzyłam mu w oczy przypomniało mi się, ze to ten sam chłopak, który patrzył się na mnie w restauracji. Przytuliłam go i powiedziałam:

-Dziękuje Ci, gdyby nie ty to....
Przerwał mi. Położył jego palec na moje usta.

-Jest już wszystko w porządku. Jesteś bezpieczna.
Uciekliśmy z tamtego miejsca i poszliśmy usiąść na ławce.

-Tak wogóle, jestem Gus, a ty?-powiedział podając mi rękę.

-A..Jestem Anastasia, lecz wszyscy mówią mi Nastka. Miło mi, Gus.-również podałam mu rękę.

-Może wymienimy się numerami?-zapytał-moglibyśmy się kiedyś jeszcze umówić, co ty na to?-powiedział uśmiechając się.

-O..okej.-nie byłam pewna tego co robię, ale nie wydawał się być mężczyzna, który chciałby przelecieć laskę, a potem ją zostawić.
Dałam mu mój numer, a on mi dał swój. Poczułam w sercu wielkie ciepło i jednocześnie szczęście. Dawno nie czułam się tak szczęśliwa.

Podobał wam się ten rozdział? Jest długi:) i ciekawy🔥

The Brightside ~ LIL PEEPWhere stories live. Discover now