Ponownie pech chciał, że Guk musiał pójść do wyjścia, które znajdowało się niedaleko za Hye. Dziewczyna, z którą przyszedł, szła przed nim, dlatego wykorzystał to i zatrzymał się przy stoliku dwóch przyjaciółek.

- Mama chciała dziś do Ciebie dzwonić, ale jak już Cię spotkałem to przekażę. Prosiła, żebyś przyszła w sobotę i w niedzielę.

- Dlaczego w dwa dni i to w dodatku pod rząd? Przecież wyrobię się w pół dnia bez problemu. - Hye, mimo że oburzona, to próbowała zachować spokój. Bała się, że ten przychlast nagada swojej mamie, że ma jakieś „ale" i ta ją zwolni. W tym momencie zrozumiała też, że przez cały jego pobyt w kawiarnii stresowała się  właśnie tym. Tym, że ona powie lub zrobi coś niewłaściwego, a on wykorzysta to przeciwko niej. Stresowała ją też jego towarzyszka. I fakt, że non stop się patrzył.

     Chłopak miał już coś mówić, ale dało się usłyszeć krzyk „Gukie, idziesz?" tej, pożal się Boże, laski.

- Przyjdź, a się dowiesz. - powiedział chłodnym tonem i skierował się w stronę czekającej na niego dziewczyny.

- Słyszałaś głos tej typiary?! Jak on może z nią rozmawiać. Ona skrzeczy, a nie mówi.

- Słyszałam jego głos. Męski głos. I ta chrypa... - rozmarzyła się Rae. - Nie, Hye, ja nie rozumiem dlaczego ty go wyzywasz. - kontynuowała po chwili, racząc w końcu młodszą spojrzeniem.

- Nie, dobra. Rozumiem, że mnie wcześniej nie słuchałaś. Zresztą, nic nowego. Nikt mnie nigdy nie słucha, a ja zawsze mam rację. - powiedziała zrezygnowana osiemnastolatka i wstała od stołu.

- A Twój deser? Nie kończysz?

- Nie, nie chcę już. Chodźmy do mnie. - Rae zgodziła się ochoczo. Miała już dość siedzenia w galerii.

                                        ><

     Po około godzinie dziewczyny były już w skromnym mieszkanku HyeMi. Dziewczyna zrobiła drinka sobie i swojej przyjaciółce. I nie przejmowały się tym, że jutro szkoła, a było już dość późno. Po prostu go wypiły. No i jeszcze jednego. Ale na dwóch się skończyło.

Rae wróciła do siebie dopiero koło dwudziestej drugiej. Hye, po jej wyjściu, umyła szklanki i poszła wziąć prysznic.

Po skończeniu wieczornej rutyny po prostu poszła spać.

><

     Właśnie rozpoczął się kolejny tydzień męczarni. HyeMi wyłączyła szybko drażniący budzik i leniwie usiadła na łóżku.

     Wstała i otworzyła stosunkowo dużą szafę do małego pokoju. Stała przed nią i dumała co na siebie włożyć. Po kilkuminutowym dylemacie w końcu zdecydowała. Poszła do łazienki i tam się przebrała, rozczesała włosy i zabrała się za makijaż.

     Gdy już skończyła poranną rutynę, poszła zrobić sobie koktajl na śniadanie. Normalnie zjadłaby coś innego, ale nie miała czasu. Odstawiła brudną butelkę do zlewu i ponownie poszła do łazienki, żeby umyć zęby. Po chwili wyszła na korytarz i ubrała buty. W pośpiechu wzięła torbę i wyszła z mieszkania.

     Będąc już na dole, otrzymała SMSa od Rae, żeby przyszła pod jej klatkę. Miała po drodze, także szybko się zgodziła.

     Po kilku minutach dziewczyny były już razem. Obie, ledwo po przywitaniu, zaczęły narzekać na szkołę. Nie lubiły tych ludzi. Tylko kilku było naprawdę w porządku, a reszta? Reszta to zwykłe fałszywce.

Fvck Off | j.jk Where stories live. Discover now