Część 7

1.5K 130 21
                                    

Ilość słów: 2141

Louis obudził się z nosem wciśniętym w szyję Harry'ego, który opierał się plecami o jego klatkę piersiową. Odetchnął głęboko. Tak bardzo tęsknił za zapachem Harry'ego i domu. Brunet zaskomlał i wypchnął swój tyłek w stronę Louisa. Potem szatyn uświadomił sobie, co sprawiło, że się obudził. Jego kutas był twardy i wciśnięty między pośladki Harry'ego. Zawsze spali nago i bardzo często kończyło się to porannym seksem. Wszyscy o tym wiedzieli, zwłaszcza po tym jak Louis napisał ostatni hit The Rogues – No control.

- Kochanie, nie śpisz? - zapytał Louis. Harry tylko popchnął mocniej do tyłu i wydał dźwięk, który mógł zostać uznany za potwierdzenie. Tylko tego Louis potrzebował na zgodę. Położył dłoń na długości bruneta i zacisnął. Harry był tak samo twardy jak on, tak samo pobudzony. Louis przekręcił nadgarstek dokładnie tak, jak Harry lubił i został nagrodzony głośnym jękiem.

Wszystko było takie proste i znajome. Ale w tym samym czasie nakręcało to Louisa, zupełnie tak, jak zawsze. Nadał szybsze tempo swojej dłoni i zaraz potem Harry dochodził na całą jego pięść.

Podczas gdy brunet uspokajał się po swoim szczycie, Louis zajął się osiągnięciem ulgi poprzez ocieranie się o niego. Był tak wspaniały pod dotykiem szatyna. Louis chwycił jego lewą dłoń i wyczuł zimny metal na jego palcu serdecznym. To wszystko, czego potrzebował, by wkrótce dołączyć do Harry'ego, mocno dochodząc na dolną część jego pleców.

- Kocham cię tak bardzo, kochanie. I tęskniłem za tobą – wyszeptał szatyn do ucha Harry'ego i pocałował jego szyję.

Nagle brunet spiął się i wstał. Popatrzył na Louisa.

- Z pewnością nie wyglądało tak wczoraj, kiedy byłeś gotowy, żeby pieprzyć tego śmiecia – wydusił.

Wszystko powróciło. Półnagi Kyle po prysznicu, Harry walący w drzwi i wyrzucający Kyle. Załamanie Harry'ego. Kurwa, jak mógł tak szybko o tym zapomnieć. Po prostu bardzo się ucieszył, że miał Harry'ego przy sobie po tak wielu długich tygodniach na trasie.

- Muszę wziąć prysznic. Nie idź za mną – i Harry wyszedł do łazienki. Louis usłyszał włączany prysznic. Jak mógł tak wszystko rozwalić?

Szatyn zadzwonił do Liama.

- Harry jest tutaj – powiedział, gdy tylko Liam odebrał.

- Jest tutaj? Myślałem, że ma pracę? - Liam był tak samo zdziwiony jak Louis.

- Też tak myślałem, ale zgaduję, że wziął trochę wolnego. Przyszedł, kiedy Kyle ubierał się po prysznicu, ale był półnagi, kiedy Harry wtargnął. To musiało dla niego wyglądać okropnie – powiedział szybko Louis, nie będąc pewnym czy może powiedzieć, że nie ma pewności, czy wszystko idzie do przodu, czy nie. Wciąż nie był pewien, czy kiedykolwiek będzie w stanie. - Co mam zrobić? Nie mogę go stracić. Kocham go tak bardzo! I muszę zrobić coś, żeby Kyle opuścił trasę. Nie chcę go już więcej widzieć.

- Kurwa, Louis! Co do diabła? - wrzasnął Liam, ale kontynuował. - Musisz z nim porozmawiać. Naprawdę porozmawiać. O tym jak się czujesz i w jaki sposób to wszystko się tak potoczyło. I powiedz mu, że nie pieprzyłeś się z Kyle. To było tylko w twojej głowie. I miej nadzieję, że znajdzie sposób, żeby ci wybaczyć. Naprawdę spieprzyłeś, Louis. Lepiej się przygotuj, by prosić bardziej, niż kiedykolwiek w życiu musiałeś!

- Wiem! - powiedział z frustracją szatyn. Wiedział, że musi porozmawiać. A Liam miał rację. Musiał być szczery. Miał tylko nadzieję, że Harry będzie go po tym wszystkim kochał. Usłyszał, jak prysznic jest wyłączany. - Muszę iść. Harry skończył prysznic. Porozmawiam z tobą później.

If I'm Being Honest PL (Larry)Where stories live. Discover now