Część 2

1.6K 150 23
                                    

Ilość słów: 1460

Pierwszego, oficjalnego poranka po rozpoczęciu przerwy zespołu Louis obudził się przez Harry'ego, ssącego jego kutasa.

- O Boże, twoje usta – było jedynym, co mógł powiedzieć.

Chwycił za włosy chłopaka i lekko szarpnął. Harry jęknął i zassał mocniej, językiem trącając żyłę na spodzie jego kutasa. Przyspieszył swoje ruchy, a dla Louisa nastąpił koniec gdy, gdy doszedł w jego ustach.

- Kochanie, chodź tutaj. Muszę cię pocałować – biadolił Louis, próbując zmusić Harry'ego do wstania. Harry wycałował ścieżkę ku górze, w końcu odnajdując usta Louisa.

- Dzień dobry, kochanie – powiedział, całując go. Zaczął ocierać swoim twardym kutasem o udo Louisa, ale ten miał inne plany.

- Chcę zwrócić przysługę. No dalej, skarbie – powiedział Louis, popychając Harry'ego na plecy.

Harry wyglądał wtedy tak pięknie, z włosami zmierzwionymi przez dłonie Louisa, falującą klatką piersiową i czerwoną twarzą, ponieważ był strasznie podniecony, a jego kutas dumnie stał. Louis był tak bardzo zakochany w tym chłopaku.

Wziął Harry'ego w swoje usta i zaczął ssać. Harry wypuszczał małe, potrzebujące jęki, podczas gdy jego biodra zaczęły poruszać się we własnym rytmie. Louis pozwolił mu używać swoich ust, ponieważ kochał, gdy Harry tak zatracał się w przyjemności. Wziął go głębiej, dopóki jego kutas nie uderzył go w tylną ścianę gardła. Zajęczał, pozwalając, by wibracje wywołały swój efekt. Ruchy Harry'ego stały się bardziej niespójne, a wkrótce doszedł w usta Louisa.

- Kocham cię tak bardzo. Strasznie się cieszę, mogąc mieć cię w domu. Nareszcie mam cię tylko dla siebie – wymamrotał Harry, przytulając się do Louisa i opadając ze swojego stanu uniesienia. Louis złożył małe pocałunki na całej jego twarzy. Był tak szczęśliwy, że jest w domu, z Harrym i nie ma żadnych zobowiązań, by opuszczać go w najbliższej przyszłości.

- Też cię kocham, skarbie. Bardzo – odpowiedział Louis. - Ale może moglibyśmy pospać jeszcze kilka godzin? Słońce dopiero wschodzi. Kto w ogóle wstaje tak wcześnie? - Louis dokuczył Harry'emu i zaczął go łaskotać.

- To ty mnie obudziłeś. Byłeś twardy i ocierałeś się o mój tyłek. Musiałem coś zrobić! - zaskrzeczał Harry, próbując uciec od nachalnych rąk Louisa.

- Myślę, że po prostu bardzo mi ciebie brakowało, nawet w śnie. Minęło trochę czasu, odkąd miałem to twoje śliczne ciałko – powiedział Louis, całując szyję Harry'ego. Musiał zostawić znak. Zawsze to robił, od kiedy tylko zaczęli się umawiać. Louis naznaczał Harry'ego, a Harry to kochał. Lubił pokazywać, że należy do Louisa.

- Cóż, teraz możesz mnie mieć, kiedy tylko zechcesz, ponieważ mamy cały czas na świecie dla nas – odrzekł Harry rozmarzonym głosem. Miał tak wiele planów na nadchodzący rok, wakacje, wypady, wszystkie rzeczy, jakie musieli zrobić w domu. Normalne rzeczy, jakie robią pary, a jakich nie mieli okazji zrobić wcześniej. Na pierwszym planie zawsze był zespół i nauka, potem oni, ale wreszcie nadszedł ich czas.

Po kilku tygodniach Louis nareszcie osiadł na dobre. Zdał sobie sprawę, że nie musi się pakować i przygotowywać do kolejnej trasy. Miał z chłopakami grupę na WhatsAppie, ale wszyscy uzgodnili, by nie rozmawiać o muzyce, czy zespole w ogóle przez pierwszy miesiąc. Pomyśleli, że to najlepsze rozwiązanie, ponieważ nie chcieli żałować przerwy.

Wszystko było spokojne i ciche, lecz Louis czuł małe ukłucie, że może powinien robić coś więcej. Kochał spędzać czas z Harrym, nie zrozumcie go źle, ale to wszystko było takie nowe. Musieli odkryć kim są, jako para, skoro teraz ma tak być w codziennym życiu. Louis powinien także przemyśleć, co będzie robił, gdy nie jest na trasie, nie nagrywa i nie planuje wydarzeń ze swoim zespołem.

If I'm Being Honest PL (Larry)Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang