— I możesz jeszcze wciśniesz mi kit, że cię zgwałcił? Synu, za dobrze cię znam. Możesz mi od razu powiedzieć, że po prostu się na niego rzuciłeś i to raczej on nie miał nic do gadania?

— Ej! Akurat to, że on mnie pierwszy pocałował, to prawda! No a później, to tak jakoś już z górki poszło... Do niczego go nie zmuszałem. Był chętny, przyrzekam.

— A trzeźwy? — starszy uniósł lekko brew, a w jego oczach przez chwilę pojawiło się coś na kształt rozbawienia. Czasem dziwiło go, że Jeongguk tak bardzo potrafił przy nim tracić swoją pewność siebie, gdy tylko przez dłuższy czas patrzył na niego surowym wzrokiem. Wyglądał zabawnie, gdy tak chaotycznie starał się wytłumaczyć, jakby naprawdę wierzył, że tamten podejrzewał go o najgorsze.

— Coś tam wypił, ale nie na tyle dużo, żeby nie być świadomym tego, co robi. Poza tym, dzisiaj spędziliśmy całkiem miły ranek — brunet mimowolnie uśmiechnął się na to wspomnienie, czego jego ojciec nie mógł przeoczyć. — Co prawda na początku było ciężko, ale ostatecznie udało nam się dojść do porozumienia.

— Nie zmienia to faktu, że to było bardzo głupie. A gdyby ktoś się dowiedział? Po tej ostatniej plotce, którą sam zapoczątkowałeś nie miałby życia, gdyby to się rozeszło. Musi być ostrożny, wszyscy go obserwują i czekają, aż popełni jakiś błąd.

Jeongguk wiedział, że jego ojciec miał rację. Kim Taehyung wciąż był niekończącym się tematem w ich mieście, osobą, o której wszyscy chcieli wiedzieć więcej, a to wszystko tylko ze względu na to, co zrobiła kiedyś jego mama. Niestety, mężczyzna nie wiedział jeszcze, że po wczorajszej imprezie jasnowłosy już miał przerąbane. Jeon był pewien, że historia wyjawiona przez Hyejeong obejdzie całą szkołę w jeden dzień, o ile już tego nie zrobiła.

— Wyczuwam, że jakiś idiota wrócił do domu — ich rozmowę przerwał kobiecy głos, a po chwili odgłos tupania, jakby właśnie biegło w ich stronę coś małego. Jeongguk w ostatnim momencie zdążył się odwrócić i złapać drobną dziewczynkę, która szeroko się uśmiechała. Podniósł ją wysoko, samemu się uśmiechając, a po chwili zerkając w stronę drzwi, gdzie stała Hyejin.

— Ciebie też dobrze widzieć, siostrzyczko — przez chwilę miał ochotę pokazać jej środkowego palca za plecami Moonbyul, jednak w ostatnim momencie się powstrzymał. Swoją uwagę znów poświęcił młodszej dziewczynie, która swobodnie machała nogami w powietrzu. — Tęskniłaś za mną, ślicznotko?

— Gdzie byłeś, oppa? Miałeś ze mną rano oglądać bajki! — dziewczyna tupnęła nogą z niezadowoleniem, kiedy odstawił ją na ziemię i kucnął, żeby ich twarze były naprzeciwko siebie.

— Przepraszam, ale coś mi wypadło. Musiałem pomóc pewnej osobie, bo była bardzo smutna.

— Naprawdę? Płakała? — jej rysy twarzy nieco złagodniały, gdy z zaciekawieniem przyglądała się swojemu bratu.

— Na początku tak, ale później ją przytuliłem i już było w porządku — Jeongguk uśmiechnął się szeroko i poczochrał ciemne włosy dziewczynki, która nawet się tym nie przejęła.

— Jesteś świetny, oppa! — krzyknęła radośnie i przybiła chłopakowi nieco nieudolną piątkę, żeby po chwili wybiec z kuchni. Podejrzewał, że niedługo zaczynała się kolejna z jej bajek, czego oczywiście nie mogła przegapić.

— Wow... To niesamowite — Hyejin usiadł obok starszego mężczyzny, która na całą scenę patrzył z lekkim uśmiechem. — Dla niej jesteś, jak bohater, a w rzeczywistości skończony z ciebie kretyn.

— Wow... Pierdol się — brunet przedrzeźnił jej głos, jednak już po chwili lekko się skrzywił, bo jego ojciec wstał i uderzył go w tył głowy.

Wild side | vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz