15. Ty, ja i Mollie

3.1K 166 22
                                    

Gdy się obudziłem, Caroline nie było już obok. Jęknąłem, bo naprawdę miałem ochotę na dłuższe poleżenie w łóżku i przytulanie, ale posłusznie wstałem, ziewając głośno. Niesiony przeczuciem zszedłem na dół do kuchni i przystanąłem w drzwiach. 

Oparłem się o framugę, splatając ręce na piersi. Z zainteresowaniem podziwiałem widok przed sobą. 

Caroline stała tyłem do mnie, zupełnie rozczochrana i ubrana tylko w jedną z moich kolorowych koszul w kwiaty. Kroiła warzywa, kręcąc zachęcająco biodrami i nucąc pod nosem  jedną ze starych piosenek One Direction. Była tak skupiona, że nawet nie zwróciła uwagi na to, że wgapiałem się w nią maślanym wzrokiem. W pewnym momencie odrzuciła włosy do tyłu, przez co miałem idealny widok na jej szyję i odsłonięty dekolt przez niezapięte górne guziki. Przełknąłem głośno ślinę, a ona w tym czasie zaczęła śpiewać pod nosem moją kwestię. 

Uśmiechnąłem się szeroko, gdy usłyszałem ten uroczy fałsz i już miałem zagadać, ale w mojej głowie nagle pojawił się pewien pomysł. Nie zastanawiając się wiele, obróciłem się na pięcie i wbiegłem po schodach, po czym szybko przeszedłem do sypialni i niemalże rzuciłem się w stronę mojej szafki nocnej. Starałem się być cicho, by nie obudzić Mollie, ale chyba średnio mi to wychodziło, bo słyszałem jak Caroline krzyczy moje imię, jednak zignorowałem to. Otwierając szufladę, przekląłem głośno swoje bałaganiarstwo, po czym pospiesznie zacząłem z niej wyrzucać pomięte kartki z niedokończonymi tekstami piosenek. 

- Czego tak szukasz, głuptasie?

Zerknąłem przez ramię, by zobaczyć, jak Carolina staje za mną i podpiera się pod boki. Zagapiłem się na jej długie nogi, jednak szybko się otrząsnąłem. Jej obecność trochę zniszczyła mój plan, więc czym prędzej wróciłem do przeszukiwania szuflady. 

- Tego!- wykrzyknąłem radośnie, gdy moje dłonie wreszcie natrafiły na znajomy przedmiot. 

Kobieta nachyliła się, by zobaczyć co trzymam, jednak ja pospiesznie wstałem. Wgapiałem się głupio w aksamitne pudełeczko, nie bardzo wiedząc, co robić. Nagle wszystkie poprzednie pomysły wydawały mi się zbyt infantylne. Wziąłem głęboki wdech i, niewiele myśląc, odwróciłem się przodem do miłości mojego życia, po czym padłem na oba kolana tuż przy niej. 

- Co ty robisz, wariacie?- zaśmiała się uroczo, a ja tylko utwierdziłem się w przekonaniu, że mógłbym słuchać tego dźwięku do końca swojego życia. 

Zamarła, gdy tylko dostrzegła, co tak uparcie tulę do piersi. Otworzyła szerzej oczy, prawdopodobnie domyślając się, co mam zamiar zrobić. 

- Caroline...- zacząłem, jednak nie pozwoliła mi dokończyć. Pospiesznie zrobiła krok w moją stronę, po czym chwyciła mnie za ramiona. 

- Wstań, Harry- powiedziała, ciągnąc mnie ku górze.- Nie wygłupiaj się. 

Odciągnąłem jej dłonie. Nie zraziła mnie swoją reakcją. Doskonale zdawałem sobie sprawę z tego, że może się nie spodziewać tego ruchu z mojej strony i dlatego tak długo czekałem na odpowiedni moment. 

Wziąłem się w garść i jednym ruchem otworzyłem pudełeczko, pokazując jej jego zawartość. Była tak zszokowana, że aż zrobiła kilka kroków w tył i przytknęła dłoń do ust. 

- Wiem, że to nie tak powinno wyglądać, ale nie mogłem już dłużej czekać. Zasługujesz na coś lepszego. Powinniśmy właśnie zwiedzać Paryż, albo być na spacerze, podczas którego padałby śnieg, ale kiedy zobaczyłem cię dzisiaj rano w kuchni, nie mogłem się powstrzymać- zaśmiałem się, widząc jej zażenowaną minę. Czyli wtedy naprawdę nie miała pojęcia, że ją obserwuję.- Od dawna marzę, żebyśmy stworzyli prawdziwą rodzinę. Ty, ja i Mollie. Zauważyłem, że od dłuższego czasu nie nosisz już tego zielonego pierścionka...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 22, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Kochaj nas || H.S. sequelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz