Tak, tak ten w lustrze to niestety ja.

194 6 6
                                    

❤Natasza❤

- Nie, nie już nic. - powiedziałam zdezorientowana. - A tak się spytałam.
- Spoko - odpowiedziała mi Daria z entuzjazmem - A kto dzisiaj będzie w twoim domu?
-Ja, moja mama, Fifi i Kuba. - odpowiedziała mi.
- Kuba? - powiedziałam i zapytałam się w myślach, czy to ten nieziemsko przystojny raper? Nie to przecież niemożliwe. - Jaki Kuba? Może Wojewódzki?
- Nie, nie Kuba Wojewódzki, tylko raper. - powiedziała do mnie dziewczyna i nagle mocno przyspieszyło moje bicie serca. Czy to będzie naprawdę on. Oby to nie był sen. Znowu mówiłam sobie pod nosem. - Kuba Grabowski, może kojarzysz?
- Tak, on ma takie super piosenki. - powiedziałam podekscytowania do Darii - Najlepsza jest jego piosenka kawa i xanax, euforia.
- O tak te dwie są najlepsze - powiedziała do mnie Daria przez telefon.
- To o której mam być i gdzie? - Zapytałam się Darii bo nie miałam pojęcia.
- No właśnie nie wiem poczekaj chwilę zapytam się Filipa - powiedziała do mnie.
- OK - powiedziałam - to czekam.
Usłyszałam że Daria idzie dlatego wzięłam telefon do ręki wcześniej położony na stół.
- Halo? - powiedziała do mnie Daria.
- Halo - powiedziałam i ja
- Już jestem. - powiedziała.
- OK I o której - Zapytałam się Darii która wcześniej to skonsultowała się z Fifim.
- O 14:00 dasz radę być na przystanku to wtedy przyjadę po ciebie ja i Fifi. - Zapytała się mnie Daria.
- Tak, nie ma problemu. Będę o 14:00
- To się cieszę. Ja już muszę kończyć.
- Do zobaczenia buziaczki.
- No to pa pa.
Po skończeniu rozmowy z Darią poszłam zjeść śniadanie, uczesać się, umyć zęby i się ubrać. Gdy te czynności już, miałam ponad dwie godziny. To położyłam się do łóżka i przeglądałam social media. Snapchata, Instagram, Facebook i Wattpada. Pół godziny przed czasem wyszłam z mojego domu i poszłam w kierunku dworca autobusowego. Gdy tam doszłam pozostawało mi czekać tylko jakieś 10 min.
- To dobrze pomyślałam sobie. - Przynajmniej nie tak jak zawsze będę czekać pół godziny przed czasem. Ucieszyłam się z tego powodu bardzo, nie lubię długo czekać ale wolę przyjść wcześniej niż się spóźnić na spotkanie.
Zobaczyłam, że Daria i Filip już nadjeżdżają. Wsiadłam do samochodu.
- Cześć Natka. - powiedziała do mnie Daria.
- No hej. - odpowiedziałam jej.
- Jak dobrze że nie muszę was już sobie przedstawiać. - powiedziała z radosnym uśmiechem Daria. Filip też się uśmiechnął i ja też. Daria siedziała koło miejsca kierowcy a koło mnie było jeszcze wolne miejsce. Nagle przypomniało mi się że jeszcze ma być Kuba. A miejsce wolne jest tylko koło mnie, czułam wielkie podekscytowanie zobaczyłam Kubę stojącego na chodników i czekającego na nas.
- Cześć - powiedziałam radośnie Daria. - No hej, co tam? - powiedział do Darii Kuba.
- A dobrze. A co u ciebie? - powiedziała do niego Daria.
- Też dobrze. - powiedział.
- O hej. - powiedział do mnie Kuba. O ja nie mogę jaki on jest słodki. Pomyślałam sobie. - Jestem Kuba.
- Cze...cześć. - powiedziałam i się przy tym zająknęłam, jak zwykle. - Natasza.
- Przepraszam, ale cię nie zauważyłem. - powiedział do mnie Quebo.
- Nie no spoko. - odpowiedziałam mu.
- A jak tam u ciebie? - zapytał się mnie.
- A nawet ok. A u ciebie jak? - tak wiem, musiałam się zapytać o to.
- Bardzo dobrze. - odpowiedział mi Que.
- Ładne masz imię. - ja zaraz umrę ze szczęścia. Nie wytrzymuję, naprawdę.
- Dzięki. Twoje też jest ładne. - powiedziałam mu to co myślałam.
- A dziękuję bardzo. - powiedział tym swoim pięknym głosem.
Gdy dojechaliśmy pod dom Darii, to Quebo wyszedł pierwszy i potem otworzył mi drzwi.
- Dziękuję.
- Nie ma za co.

❤Taco❤

Weszliśmy do domu mojej dziewczyny, w drzwiach czekała na nas już jej mama. Przywitaliśmy się wszyscy z rodzicielką Darii. Zasiedliśmy do stołu i pani Justyna (mama Darii) podała nam pizzę. Była pyszna, nigdy w życiu takiej nie jadłem. Gdy odszedłem od stołu, by zanieść talerz. Nagle przewróciłem się, robiłem talerz i wbiłem sobie go do czoła i w tym momencie zaczęły pojawiać mi się kropeczki przed oczami i zasłabłem.

- Co się stało? - zapytałem Darii, bo tylko ona była przy mnie. - gdzie ja jestem?
- Rozbiłeś głowę niosąc talerz i zasłabłeś. Jesteśmy teraz w szpitalu. - odpowiedziała na moje pytanie Daria.
- Ała. - powiedziałem gdy się lekko poruszyłem.
- Co się dzieje? - zapytała zaniepokojona Daria. - zawołaś pielęgniarki albo lekarza?
- Nie, nie musisz. - odpowiedziałem jej. - Już dobrze.
Na pewno? - zapytała zaniepokojona.
- Tak, o mnie się nie martw. - uspokojałem Darię.
- Jesteś głodny? - zapytała mnie.
- No trochę. - odpowiedziałem jej to co myślałem.
- To poczekaj chwilę, ja zaraz przyniosę ci jedzenie. - powiedziała mi. Ale ona jest opiekuńcza.
- Ok dzięki - Odpowiedziałem jej.

Gdy Darian poszła po jedzenie dla mnie to wtedy do mojego pokoju weszła pielęgniarka.
- Pan Szcześniak? - zapytała mnie pielęgniarka.
- Tak. Dzień dobry. - Odpowiedziałem jej miłym głosem.
- Jak się pan czuje? - zapytała mnie.
- Już dobrze. - odpowiedziałem jej.
- Jeżeli będzie wszystko dobrze to już jutro pana wypuścimy. - powiedziała mi i zrobiło mi się bardzo przyjemnie. - A teraz proszę pójść ze mną na badania.
- Dobrze już idę. - odpowiedziałem a co z Darią? Pomyślałem. Raczej nie powinna tak szybko wrócić.
Gdy doszedłem do pokoju badań, pani pielęgniarka posadziła mnie na krześle i zacisnęła mi rękę paskiem. Wbiła mi igłę do ręki, bo musiała pobrać moją krew. Wzięła cztery małe pojemniczki na krew. Gdy już wzięła te pojemniczki to dała mi w to miejsce wenflon, bo miałem mieć jeszcze kroplówki. Po tym wszystkim poszedłem do mojego pokoju.
- Gdzie ty byłeś? - zapytała mnie zmartwiona Daria. - Martwiłam się o ciebie.
- Ja byłem u pielęgniarki, bo mi krew pobierała. - pokazałem jej wenflon.
- Auu, boli? - zapytała mnie że skrzywioną miną.
- A nawet nie. - odpowiedziałem jej. - Zobaczymy ja będzie później. - zaśmiałem się.
- Nawet sobie nie żartuj. - powiedziała do mnie. - A po co ci ten wenflon?
- Bo czekają mnie jeszcze trzy kroplówki. - odpowiedziałem Darii.
- Uuu, to współczuję. - powiedziała. - mój skarbie.
- Nie trzeba. - odpowiedziałem jej. - Moje słoneczko.
- A bym zapomniała. - powiedziała Daria przypominając sobie coś. - Przecież ja ci przyniosłam jedzenie. Tu masz ciasto z galaretką i truskawkami, bo wiem że takie lubisz. Tortillę i coca-colę, jeszcze ci przyniosłam.
- Dziękuję jesteś kochana. - odpowiedziałem jej po tym co ona zrobiła.
- Ty bardziej.
- Nie bo ty.

❤❤❤

Dziękuję za przeczytanie mojego fanfiction. Znowu przepraszam że nie było rozdziału w weekend.

❤❤❤

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 11, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Taconafide// tamagothiWhere stories live. Discover now