21. Testy normalne i mugolskie

7.6K 845 244
                                    

Hermiona przyglądała się Aurorze przez kilka kolejnych dni, jak na gust Ślizgonki, podejrzanie dużo. Blondynka wciąż nie czuła się zbyt dobrze, a jej przyjaciółka najwyraźniej nie zamierzała odpuszczać.

Aurora miała udać się po odbiór welonu - absurdalnie długiego i zakrywającego również twarz - lecz najpierw Hermiona zaoferowała, że stworzy dla niej kilka próbnych fryzur, zanim uda się do profesjonalnego fryzjera. Ślizgonka zgodziła się bez większego wahania, nie widząc, że za tym wszystkim stał jeden wielki podstęp.

- Zanim fryzury, najpierw konkrety - oznajmiła, gdy usadowiły się w jadalni dworu Malfoyów. Były same, bo Draco musiał "pilnie" wyjść do pracy - Aurora podejrzewała jednak, że tak naprawdę szykował za jej plecami jakąś niespodziankę.

Hermiona wzięła na kolana swoją torebkę i zaczęła ją przeszukiwać, po czym wyciągnęła z niej małe, niebieskie pudełko.

- Co to jest? - zapytała Aurora, marszcząc brwi.

- Testy ciążowe - odparła Hermiona jak gdyby nigdy nic, a oczy jej rozmówczyni zrobiły się wielkie jak galeony.

- Co? Przecież już wiadomo, że jesteś w ciąży, po co ci on?

- A ty? - wytknęła. - Miałaś nudności, i nadwrażliwość na zapachy, a do tego latałaś do łazienki co pięć minut. Wszystkie twoje objawy się zgadzają, Aurora! Musisz go zrobić, bo jeśli nie jesteś w ciąży, to możesz być naprawdę chora - powiedziała takim tonem, jakby tłumaczyła coś pięciolatkowi.

- To jest szalone. - Aurora pokręciła głową, gdy tamta wyciągnęła z pudełka podłużny przedmiot. - Ciąża byłaby moim ostatnim podejrzeniem. Po prostu się zatrułam i tyle.

Hermiona wyglądała na sfrustrowaną. Odrzuciła pudełko na bok i wyprostowała się.

- A kiedy ostatni raz ty i Draco... - zaczęła, na co Aurora posłała jej niedowierzające spojrzenie. - Słuchaj, to nie tak, że ja chcę wiedzieć, chcę ci tylko pokazać, że data musi się zgadzać. Koniec dyskusji, bierzesz to i idziesz do łazienki. - Wcisnęła test w dłoń rozmówczyni. - I nie denerwuj się, bo to nie jest dobre dla dziecka.

- Nawet nie wiemy, czy jestem w ciąży! - zaprotestowała. - A to w ogóle jest mugolski test, dlaczego nie możemy użyć normalnego? - jęknęła, przyglądając się nieznajomemu patykowi.

- Oj, zajmuje tyle samo czasu i skoro już go przyniosłam, to się ruszaj. - Popchała przyjaciółkę w stronę łazienki. - Tu masza instrukcję. - Podała jej papier w całości pokryty malutkim druczkiem.

Aurora ruszyła do łazienki z duszą na ramoeniu. Hermiona rzadko się myliła, a ona sama rzeczywiście zauważyła ostatnio kilka zmian. Z jednej strony przecież chciała dziecka po zobaczeniu i jej, i Callie, i Christiny... Lecz z drugiej, gdy to wszystko miało się stać realne, zaczęła się denerwować.

Aurora zastosowała się do wszystkich zaleceń z kartki i wróciła do Hermiony, nieco się trzęsąc. Odczekały odpowiedni czas i...

- I co? Jedna kreska! Nie jestem w ciąży, mówiłam ci! - zawołała Aurora triumfalnie, na co Hermiona zmarszczyła czoło.

- To bardzo dziwne... Wydawało mi się...

- Mówiłam ci - powiedziała z satysfakcją.

- I tak uważam, że powinnaś iść do lekarza. Jakiegoś dobrego.

- Spokojnie, kuzynka Shane'a jest uzdrowicielką, bez problemu się wcisnę.

Hermiona spojrzała na Aurorę ponownie, po czym w końcu pokręciła głową.

- No dobra. Ale zatrzymaj to, jest tu jeszcze jeden test, może ci się kiedyś przyda - powiedziała, wręczając jej pudełko.

- Dzięki, ale teraz robimy to, po co tu naprawdę przyszłaś - oznajmiła Aurora, po czym zaciągnęła Hermionę przed toaletkę w swoim dawnym pokoju.

Po kilkunastu próbnych ułożeniach włosów Aurora udała się w końcu po welon. Był śnieżnobiały, tak samo jak suknia i delikatnie połyskiwał. Zwieńczała go delikatna srebrna korona, która pasowała do obrączek.

Kiedy Draco wrócił, wraz z Aurorą przeprowadzili próbę podnoszenia welonu i okazało się, że to wcale nie będzie takie proste - choć nie tym dziewczyna najbardziej się przejmowała. Nie wspomniała narzeczonemu o spotkaniu z Hermioną ani o tym, że podejrzewała, że może być w ciąży. Potrzebowała najpierw sama to ogarnąć, a i upewnić się bez cienia wątpliwości, że w ogóle było o czym rozmawiać.

Mimo że test wyszedł negatywny, Aurorze wydawało się, że był uszkodzony. Chyba lekko się złamał, więc naprawiła go zaklęciem Reparo i Ślizgonka zaczynała myśleć, że mogło to wpłynąć na wynik...

Gdy wieczorem poszła do łazienki się umyć, coś zmusiło ją do tego, by zrobić ten cholerny test jeszcze raz. Zamknęła drzwi zaklęciem i czekała na wynik jak na szpilkach, siedząc na brzegu wielkiej wanny.

Minuty zdawały się ciągnąć w nieskończoność. Aurora próbowała uspokoić swój oddech, czując jeszcze większy strach niż wcześniej. W końcu minął wyznaczony czas...

A na teście pojawiły się dwie kreski.

Dziewczyna z szoku osunęła się na podłogę. Gapiła się to na test, to na instrukcję, w której ogromnymi, czerwonymi literami napisano W CIĄŻY pod obrazkiem z dwoma kreskami. Ogarnęło ją przerażenie; z niewiadomych powodów w głowie pojawiły się jej najczarniejsze scenariusze.

Jak powiedzieć Draco? Co, jeśli go to przerośnie? Aurora sama była pewna do tej pory, a teraz... Co powiedzą jego rodzice? Nie jest jednak za wcześnie na dziecko?

Natychmiast pozbyła się testu za pomocą różdżki i na miękkich nogach wyszła z łazienki, po czym ruszyła do sypialni, gdzie Draco wylegiwał się na łóżku? przeglądając Proroka Codziennego. Uniósł wzrok, gdy usłyszał, że wchodzi.

- Aurora? Stało się coś? - zapytał, zauważywszy jej zmieszaną minę.

- Nie, nic... - odparła, ciężko opadając na swoją stronę łóżka, tyłem do niego. Usłyszała, jak odkłada gazetę i siada tuż za nią.

- Na pewno? Coś długo siedziałaś w tej łazience.

- Tak, tak... - odparła nieprzekonującym tonem, nieświadomie kładąc dłoń na brzuchu.

W myślach karciła samą siebie. Przecież Draco tak dobrze ją znał... Prędzej czy później zrozumie, że coś ukrywała. Jednak nie była w stanie wtedy się zdobyć na odwagę, by mu to wszystko powiedzieć. W jej głowę wkradła się irracjonalna paranoja; bała się, że chciałby odwołać ślub, albo nawet gorzej... Najpierw sama musiała się oswoić z tą myślą.

- Znowu te mdłości? - zapytał, kładąc dłonie na jej ramionach.

- Już mi trochę przeszło - odparła cicho. - Wybacz, Draco, ale muszę się położyć - dodała, wstając, by odsunąć kołdrę.

Zauważyła kątem oka, że patrzył na nią całkowicie skołowany. Szybko położyła się tyłem do niego i nakryła kołdrą, a jej ręka ponownie wylądowała na brzuchu.

- Jesteś całkowicie pewna, że nic się nie stało?

Aurora wzięła głęboki wdech, a po tym wreszcie odwróciła się w jego stronę, powtarzając sobie, że to przecież nie był koniec świata.

- Obiecuję, że nic złego się nie stało - odparła, licząc, że on też będzie tak na to patrzył, gdy usłyszy prawdę.

Draco się zawahał, jednak ostatecznie pokręcił głową i przestał dopytywać. Zgasił lampę, a następnie ujął narzeczoną w ramiona i przysunął do siebie.

Aurora wtuliła się w niego, gapiąc się w ciemność tak, jakby ta mogła odpowiedzieć na wszystkie pytania, które krążyły jej po głowie. Najważniejsza była jednak myśl, z którą musiała się oswoić.

Będę matką.

Planned Liars • Draco MalfoyWhere stories live. Discover now