15. Pani Malfoy

8.2K 871 258
                                    

Aurora spodziewała się, że Draco wybuchnie, lecz on zamiast tego powiedział spokojnie:

- A to moja przyjemność, by pokazać pani, gdzie jest wyjście.

Aurora nawet nie próbowała się powstrzymać i głośno parsknęła śmiechem. Mira zakryła sobie usta, chichocząc, a Shane popatrzył na Malfoya w zdumieniu.

Eunice pokręciła głową, jakby nie zrozumiała jego słów.

- Słucham? Jestem tutaj, by zrobić wywiad z pana narzeczoną, panie Malfoy, ja będę...

- W takim razie jaśniej - przerwał jej Draco, po czym szeroko otworzył drzwi. - Proszę panią o wyjście, zanim wezwę ochronę.

- O, tak, ochrona powinna zostać wezwana przez próbę pana Stagridge'a...

Draco nadal trzymał drzwi, lekko się uśmiechając, lecz Auroa widziała, że znalazł się wtedy na krańcu wytrzymałości.

- Pani Rys, daję pani dziesięć sekund, zanim wtargnie ochrona. Raz... Dwa... Trzy... Cztery...

- Dobrze, dobrze! - powiedziała zirytowana, zamykając swój notes. - Szczerze nie rozumiem tej złości. Miałam o panu lepsze zdanie, gdy spotkaliśmy się ostatnim razem, panie Malfoy. I tak znowu się zobaczymy. Niedługo - dodała i wyszła, po czym trzasnęła za sobą drzwiami.

Aurora poczuła się, jakby ktoś wylał na nią wiadro zimnej wody.

- Ty ją znasz?! - krzyknęła. - Ostatnim razem?! Co to ma znaczyć? To dlatego tyle o nas wiedziała?

- Uspokój się, Aurora, na Merlina - powiedział, podchodząc do niej. - Też tam byłaś, kiedy ją spotkałem.

- Nie przypominam sobie. - Dziewczyna zmrużyła oczy, na co on westchnął.

- To było wtedy, kiedy okazało się, że moja kuzynka bierze ślub i mój ojciec walczył o to, by ją wydziedziczyć, pamiętasz? To było jakieś dwa lata temu. Przyszła do dworu, myśląc, że mój ojciec nadal tam mieszka, zadawała te dziwne pytania.

- Tak samo zrobiła z moją kuzynką, kiedy wzięła ślub - dodał Shane, ku zdziwieniu Draco. - Zdaje się, że ona ma coś do związków.

Aurora westchnęła, zakładając ręce, po czym pocałowała Draco w policzek.

- Dobrze. Pozbyłeś się jej, więc masz wybaczone.

- Oczywiście, że tak - powiedział, jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie, po czym podszedł do drzwi. - A później spodziewam się nagrody - dodał z dziwnym uśmieszkiem, wychodząc z biura. Aurora mimo wszystko się uśmiechnęła.

- On to jednak jest ciekawy, co? - powiedział Shane, po czym także opuścił pokój.

Aurora usiadła z powrotem przy biurku, wciąż się szczerząc i próbując nie myśleć o tym, co tamta kobieta miała na myśli, mówiąc, że znowu się zobaczą.

Kiedy wróciła do domu, odktyła, że Draco był bardzo zadowolony ze swojego "ratunku" i nie dawał jej o tym zapomnieć. Aurora znała go już na tyle, że jego zachowanie zbytnio jej nie zdziwiło. Mimo wszystko, gdy zmywała naczynia po kolacji za pomocą różdżki, co chwilę jęczała z frustracji, gdy Malfoy opowiadał jej historię swojego heroizmu po raz enty.

- Mam dość, idę wziąć kąpiel i odpocząć od twojej paplaniny na długi czas - oznajmiła, wkładając różdżkę do kieszeni i podchodząc do drzwi.

- Oj, wracaj tutaj, mam ci coś do powiedzenia. - Draco złapał narzeczoną za nadgarstek i wciągnął z powrotem do kuchni.

- Przysięgam, jeśli to znowu coś o dzisiaj...

- Nie, mam dla ciebie niespodziankę - oznajmił Draco, obejmując ją w talii.

- Hm? - Uniosła brew.

- Znalazłem miejsce, w którym moglibyśmy wziąć ślub - odparł, na co opadła jej szczęka. - Jeśli ci się spodoba, ceremonię możemy zorganizować już w lipcu.

Serce Aurory zabiło szybciej. Za niecałe pół roku mogłaby już oficjalnie być panią Malfoy? Marzyła o tym już od jakiegoś czasu, a teraz stawało się to bliższe rzeczywistości bardziej niż kiedykolwiek. Szeroki uśmiech sam wkradł się jej na twarz; nie mogła się doczekać.

- Co to za miejsce?

- To stary, szkocki zamek, a przy tym i ruiny obok niego. Naprawdę magiczne miejsce. Mogę cię tam jutro zabrać.

Aurora przez chwilę wpatrywała się w jego oczy, znajdując w nich tę samą dozę ekscytacji, którą miała w sobie.

- To naprawdę się dzieje, tak? - Ścisnęła jego ramiona. - Kurczę... Jak myślisz, co byś zrobił, gdyby ktoś powiedział tobie jako jedenastolatkowi, że któregoś dnia zostanę twoją żoną?

- A skąd to pytanie? - Roześmiał się.

- Nie wiem, po prostu się zastanawiam... Bo jakieś dwanaście lat temu nigdy bym nie podejrzewała, że Hermiona skończy z Weasleyem... Potter z Weasleyową... A ja z tobą. Ja szczerze sądziłam, że ty skończysz z Pansy.

- Podobałaś mi się, od kiedy mieliśmy czternaście lat - wyznał Draco, sprawiając, że Aurora rozdziawiła usta. Myśl, że zależało mu na niej od tylu lat tylko potęgowała przepełniającą ją radość.

- W każdym razie, jeśli miejsce ci się spodoba, musimy w przeciągu dwóch tygodni dostarczyć im informacje o tym, ilu będzie gości. Zatem potrzebujemy listy.

- To łatwe. Twoi rodzice, moi... Moi nie... - Aurora zwiesiła na moment głowę, a wtedy Draco pogłaskał ją po plecach pocieszająco, by szybko o tym zapomniała. - Hermiona i Ron, zgaduję, że Harry nie wchodzi w grę? Shane, Blaise, Nott... Luna, Tracey, Mira... Och, musimy też zaprosić Pansy. Goyle...

- Potem się tym zajmiemy.

- Dobra. A, w sobotę zamierzam pojechać do Paryża.

Draco uniósł brwi.

- Do Paryża? Po co?

- Po najważniejszą rzecz na ślubie, oczywiście. Po sukienkę - wyjaśniła Aurora oczywistym tonem. - A teraz idę wziąć kąpiel - dodała i ruszyła w stronę korytarza.

- Chwila, chwila, ja idę z tobą.

- Słucham?

Draco posłał jej szelmowski uśmiech.

- Nadal oczekuję nagrody.

Wtedy Aurora dźgnęła go swoją różdżką.

Mocno.

Planned Liars • Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz