Rozdział 4

799 43 20
                                    

Życie chłopców było jak z bajki. Młodzi zakochani nie mogli bez siebie żyć. Codziennie gdy Taco kończył pracę wracał do domu Quebo. Wszystkie problemy odeszły.
Chłopcy z miłości nie mogli pić,jeść,spać. Uczucie było tak silne,ze wystarczało im do życia.

Pewnego wieczoru gdy młodzieńcy leżeli na dywanie Quebo powiedział:

-Filip, wyjedźmy stąd, uciekniemy. Nie mamy nic do stracenia,a sklepem świetnie się zajmie twoja matka. Nie mogę już wytrzymać tego,ze pracujesz w ciągu dnia! Tak bardzo za tobą tęsknię Taco!-

-Przecież ja nie zostawię dywanów tej starej kurwie. Kuba, rozumiem,ze tobie udało się zostawić swoją plantację,ale ja tego nie zrobię. Nie potrafię. Nawet nie wiesz gdzie mamy wyjechać,nie wiesz czy tam ludzie lubią dywany. Czy ty zdajesz sobie sprawę z tego o co mnie w ogóle pytasz?!- odpowiedział zdenerwowany Taco

-Odpierdalasz ostatnio Filip...- odpowiedział wkurwiony Quebo

-Spadam stąd-dodał wstając z dywanu

-Przecież to twoje mieszkanie!-

-Widzisz do jakiego stanu mnie doprowadziłeś ty zasrańcu!-

Kuba był zdruzgotany. Właśnie uświadomił sobie,ze więcej rzeczy ich dzieli niż łączy. Jak on mógł wypomnieć mu to,ze zostawił swoje truskawki?! Co za debil!!

Chłopak spacerował zamyślony. Nagle wpadł na kogoś z naprzeciwka.

-O kurwa,przepraszam! Jesteś cały?- zapytał zmartwiony nieznajomy

-To moja wina sory-

Nagle spojrzał na chłopaka. Był tak kurewsko przystojny! Kuba chciał coś powiedzieć,ale nie wiedział co.
Stali przed sobą w takiej ciszy dwie minuty.

-Tak w ogóle jestem Kuba-w końcu się odezwał

-Joł Kuba, ziomki mówią na mnie G-eazy- odpowiedział przystojny,wysoki brunet

-Dlatego,ze jesteś łatwy? He he- zażartował Kubuś

-Możesz się przekonać- powiedział G (z miną 😏).

-W sumie to niedawno tu przyjechałem, podróżuję teraz po Europie. Może pokażesz mi miasto?

-JASNE-odrazu zgodził się Que

Mężczyźni spędzili ze sobą resztę dnia,a wieczorem Quebo odprowadził G do hotelu.

-Może wejdziesz?-

Kuba przez chwilę przypomniał sobie o Filipie,który pewnie teraz leży na dywanie i płacze z tęsknoty. Z drugiej strony może nigdy nie zgodzi się na jego propozycję i ich związek nie ma sensu.

-Tak, chętnie- odpowiedział

Kiedy weszli do apartamentu zaczęli się całować. Kuba poczuł,ze w końcu ktoś go rozumie,a poza tym jest tak zajebiście przystojny. Zapominając całkowicie o Filipie spędził noc z mężczyzną,którego poznał dziś rano.
Mimo wszystko nie miał wyrzutów sumienia. Zaczął się zastanawiać nad związkiem z G. Mają przecież takie same cele,lubią truskawki,a Gerald ma dom w Holandii! Życie byłoby łatwiejsze,ale co z Taco?

Dywany i Truskawki |Taconafide|Where stories live. Discover now