ROZDZIAŁ XXXIV

2.4K 254 233
                                    

W szkole mieliśmy kolejną próbę. Był już piątek, a ja wciąż nie widziałem Dylana. Od imprezy nie miałem jak z nim porozmawiać, wymienić opinie, cokolwiek. Chłopak często znikał w szkole czy też po prostu się nie pojawiał. Jednak zazwyczaj trwało to może z dwa, trzy dni. Nigdy nie dłużyło się na przestrzeń całego tygodnia, a mi nigdy w szkole nie było aż tak nudno. Próby mijały powolnie, lekcje mnie niezbyt interesowały.

Spojrzałem na mojego azjatyckiego przyjaciela i wymieniłem z nim znudzone spojrzenia.

- Co tam? - zagaił.

- Szczerze mówiąc nic ciekawego.

- Jak tam z Kayą? - spytał, na co westchnąłem.

- Generalnie byłem u niej, tak jak mi poleciłeś. Tylko zadziwiła mnie jedną rzeczą. Spytała mnie o to czy pójdę z nią na randkę.

- Czemu uważasz to za dziwne? - zaśmiał się.

- No nie wiem, chociażby dlatego że od zawsze była tylko moją przyjaciółką? - odparłem, na co on pokręcił głową.

- Byliście kiedyś razem.

- To był początek gimnazjum.... Nic poważnego.

- I co? Zgodziłeś się?

- Tak... Znaczy nie...

- Co? - spojrzał na mnie zdziwiony.

- Powiedziałem jej, że muszę to przemyśleć. Nie mogę podjąć takiej decyzji od tak. Zbyt długo się znamy, a to mogłoby zniszczyć naszą przyjaźń.

- Twój kochaś wie?

- Kto? - Spojrzałem na niego zdziwiony.

- Dylan.

- Co? Czemu kochaś?

- Ale ty nie ogarniasz - zaśmiał się. O co mu chodziło?

- Nie widziałem go od tygodnia.

- A ja tak, chyba w środę?

- Gdzie?

- Gdzieś przy kawiarnii CafeClub? - powiedział, a ja momentalnie zdałem sobie sprawę z tego, co znajdowało się obok niej. Uśmiechnąłem się do przyjaciela i skupiłem się na próbie.



Po lekcjach udałem się do księgarni z której kiedyś uciekałem z Dylanem. Gdy wszedłem do środka poczułem charakterystyczny, przyjemny zapach. Rozejrzałem się i udałem się na wyższe piętro. Automatycznie poszedłem do działu, z którego Dylan polecił mi książkę. Wtedy uświadomiłem sobie iż dalej do niej nie zajrzałem. Od dawna nosiłem w torbie pierwsza część, a za niedługo prawdopodobnie kończył mi się termin.

Przeszedłem korytarz między regałami i niestety nie spotkałem bruneta. Postanowiłem dalej szukać. Zacząłem przechadzać się po budynku. To uświadomiło mi jak ogromny on był i jak wiele książek zawierał. Wszystkie meble były z ciemnego rodzaju drewna. Z sufitu zwisały lampy, które miały przypominać świece. Na ziemi były jasne, beżowe dywany które idealnie kontrastowały z resztą.

W końcu doszedłem do miejsca, w którym ludzie mogli na spokojnie poczytać. Gorączkowo zacząłem szukać Dylana. Nagle coś mignęło mi oczami, a po sekundzie na mojej buzi zawitał ogromny uśmiech. Podszedłem od tylu do chłopaka najciszej jak potrafiłem. Całe szczęście moje zdolności szpiegowskie jeszcze nigdy mnie nie zawiodły. Gdy byłem blisko, chciałem wystraszyć chłopaka.

- Słyszałem Cię - powiedział nagle. Nie rozumiałem jak to było możliwe. Przecież skradałem się tak dobrze... Westchnąłem i usiadłem na przeciwko niego. Wbijał wzrok w książkę, mając opuszczona głowę.

Wrong Boy - Dylmas FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz