Prologue

725 18 0
                                    

-Fuj, śmierdzisz psią kupą.- powiedziałam z obrzydzeniem i odsunęłam się od dziewczyny.

-No co ty?- prychnęła i wzięła ręcznik kierując się w stronę łazienki, westchnęłam i wzięłam do ręki mój telefon. Odblokowałam go wpisując pin, i kliknęłam w ikonkę instagrama. Na głównej stronie ukazała mi się zendaya, stuknęłam dwa razy w zdjęcie i zeskrolowałam dalej.

Po jakimś czasie znudziło mi się to więc podeszłam do drzwi od łazienki i zaczęłam w nie walić z pięści.

-Kate, no wychodź już!- krzyknęłam nie przerywając walenia w drzwi. -Też chce się umyć!

Chwile potem usłyszałam dźwięk przekręcanego zamka, ujrzałam Kate owiniętą w ręcznik z mokrymi włosami. Wyglądała uroczo, zachichotałam i weszłam do pomieszczenia wcześniej sprawdzając czy zamknęłam drzwi na klucz.

Ściągnęłam z siebie ubrania i weszłam do kabiny prysznicowej, odkręciłam kurek i po chwili poczułam gorącą wodę na swoim ciele. Wzięłam mój ulubiony żel pod prysznic i rozsmarowałam po całym ciele, umyłam jeszcze szybko włosy i wyszłam z pod prysznica. Zakryłam się białym ręcznikiem i wyszłam z łazienki, w pokoju zobaczyłam leżącą Kate na łóżku, zasnęła w ręczniku.

Parsknęłam śmiechem na ten widok i podeszłam do mojej białej komody, wyciągnęłam z niej czarne jeansy z dziurami na kolanach i biały podkoszulek. Do tego z szafy wyjęłam czarno-czerwoną koszulę w kratę, wzięłam jeszcze bieliznę i weszłam znowu do łazienki.

Ściągnęłam z siebie ręcznik i dokładnie wytarłam ciało, założyłam na siebie wcześniej przygotowaną bieliznę. Po ubraniu się i wysuszenie włosów wyszłam z łazienki i podeszłam do stolika na którym znajdował się mój telefon. Wzięłam go do ręki razem ze słuchawkami i schowałam do tylnej kieszeni spodni, wychodząc z pokoju krzyknęłam do Kate, że wychodzę.

Zbiegłam po schodach i skierowałam się w stronę korytarza, usiadłam na małej pufie i ubrałam moje czarne vansy, wzięłam klucze z komody obok i wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi. Wyciągnęłam słuchawki które wcześniej schowałam i podłączyłam do telefonu, włączyłam moją ulubioną playlistę i skierowałam się do centrum.

~skip time~

Weszłam do kawiarni i podeszłam do lady, po chwili przede mną ujrzałam dziewczynę, prawdopodobnie w moim wieku.

-Dzień dobry, ja w sprawię pracy.- uśmiechnęłam się przyjaźnie do blondynki.

-Emily Parker?- zapytała a ja przytaknęłam głową. -Szef już na panią czeka, proszę za mną.

Schowałam swój telefon, który miałam cały czas w ręce do kieszeni i poszłam za dziewczynę. Weszliśmy do pomieszczenia z czarno-białymi barwami, dosłownie wszystko było o takim kolorze. No może tylko mały kaktus na biurku, zapewne szefa był zielony.

-Dzień dobry.- jako pierwsza przywitałam się ze starym mężczyzną i podałam mu dłoń którą uścisnął.

-Dzień dobry.- odpowiedział i uśmiechnął się przyjaźnie. Położył ręce na biurko złączając przy tym palce ze sobą, spojrzał na mnie a ja zagryzłam policzek od środka czując coraz większy stres. Położyłam ręce na nogi bojąc się, że głupi mały ruch spowoduje, że nie dostanę tej pracy.

-Dlaczego chce pani tu pracować?- zapytał i wziął do ręki małego, szklanego słonika. Spojrzałam mu w oczy i chrząknęłam.

-Chce zarobić na studia..- odpowiedziałam niepewnie.

-Hmm, umie pani robić kawę?- przytaknęłam gestem głowy z uśmiechem na twarzy chcąc sprawić, że zależy mi na tej pracy. Nie to, że tak nie jest, ale trzeba zrobić dobre wrażenie, co nie? -No dobrze, niech pani już idzie.- powiedział a ja spojrzałam na niego pytającym wzrokiem, zaśmiał się i odłożył szklaną rzecz na swoje poprzednie miejsce.

-No przecież musi się Pani wyspać na jutrzejszy dzień, czyż nie?- powiedział a ja natychmiast wstałam i uścisnęłam jego dłoń mówiąc 'dziękuje' sto razy.

-Oczywiście, że tak!- powiedziałam szczęśliwa. -Do widzenia!

Gdy miałam już złapać za klamkę i wyjść z pomieszczenia, odwróciłam się jeszcze raz w jego stronę.

-Przeprszam, ale o której mam się zjawić?- mężczyzna pokazał gestem ręki żebym do niego podeszła, zrobiłam to a on podał mi kartkę z danymi godzinami.

-Tu masz wszystko napisane, do jutra!- krzyknął w moją stronę gdy wychodziłam z biura. Wychodząc uśmiechnęłam się do blondynki, która mi pogratulowała. Gdy już miałam wychodzić ujrzałam na sobie wzrok, odwróciłam się w tamtą stronę, ale nikogo nie zobaczyłam. Wzruszyłam ramionami i wyszłam z kawiarni.

I co sądzicie?

I co sądzicie?

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
starbucks; finn wolfhardWhere stories live. Discover now