Rozdział 14

2.2K 84 3
                                    

Lekcje minęły jak zawsze. Gdy już chwilę czekałam na Iva przed szkołą postanowiłam wrócić do domu lasem jak zawsze. Po chwili zobaczyłam Iva rozmawiającego z Tifany szkolnym plastikiem. Spostrzegłam że mnie zauważyła po czym wbiła się w usta mojego mate. Łzy zaczęły spływać mi po policzkach dopiero po chwili Ivar mnie zauważył i odepchnął od siebie dziewczynę. Zaczęłam biec do lasu. Gdy już wiedziałam że Tifany mnie nie zobaczy zmieniłam się w wilka i biegłam ile sił w łapach. Po chwili poczułam uszczypnięcie i mrowienie w prawej, tylniej łapie więc się obróciłam. Zobaczyłam tam wbitą strzałkę z dziwnym płynem który ubywał. Łapy mi zdrętwiały i upadłam za ziemię ostatnie co widziałam to Jonatan.

*Perspektywa Ivara*

Gdy miałem już iść na parking i poczekać na Lilie ktoś pociągnął mnie za ramię, była to Tifany nienawidzę jej. Cały czas się do mnie klei i niczego nie przyjmuję do wiadomości. Gdy staliśmy już za szkołą byłem wkurzony.

-Czego chcesz Tifany ?- Zapytałem oschło.

-Wiesz będzie nam razem dobrze, podobasz mi się i chce żebyśmy razem byli.- Powiedziała a mnie zatkało ale po chwili odzyskałem mowę.

-Sorry, ale ja jestem z kimś kogo bardzo kocham i nie zamierzam tego psuć.- Powiedziałem i chciałem odejść lecz znów złapała mnie za ramie.

-Na serio jesteś z tą szmatą Lilią ?- Zapytała drwiącym głosem a we mnie się zagotowało.

-Nie masz prawa tak o niej mówić!- Krzyknąłem wściekły. Nikt nie będzie obrażał mojej mate.

-Ach tak to co ona ma czego ja nie mam.- Zapytała ale po chwili zerknęła w prawo i się uśmiechnęła.

-Ona ma wszystko ty nie masz nic.- Powiedziałem zadowolony. Po chwili nie wiedziałem co się dzieję, Tifany przywarła swoje usta do moich. Przez chwilę stałem nieruchomy a po chwili oderwałem się od niej wkurzony nie, wkurwiony i popatrzyłem w prawo gdzie dziewczyna cały czas się patrzyła. Zobaczyłem tam Lilie z spływającymi łzami po jej policzkach a moje serce się rozkruszyło. Płakała i to przeze mnie! Jak ja mogłem jej to zrobić. Po chwili Lilia zaczęła biec do lasu a ja chciałem ją dogonić ale była o wiele szybsza więc postanowiłem się zmienić i wrócić do domu watahy. Postanowiłem że jutro z nią porozmawiam jak trochę ochłonie, ale czułem niewiarygodne poczucie winy i miałem przeczucie że coś się dzieję ale nie wiem co.



Mam nadzieję że rozdział się podobał :) Teraz rozdziały będą takiej długości :>

I przypominam teraz rozdziały będą się pojawiać sporadycznie -.-

Więzy Przeznaczenia: Nowa historiaWhere stories live. Discover now