18. Szpital cz.2.

715 24 4
                                    

(Wyobraźcie sobie, że ta w mediach to Katty - autorka)

Biegłam ile sił. Nagle zobaczyłam Henryka, Reya i Charlotte przy moim łóżku. Podeszłam do nich.

- Dasz radę. Wierzę w ciebie - Powiedział cicho Henryk, chwytając mnie za rękę. Zobaczyłam lekarza, idącego z pielęgniarką. Przeniknęłam przez ścianę i poszłam za nimi.

- Elizabeth Wondervool. Tak, podcięła
sobie żyły. Zgon nastąpił o godzinie dwudziestej pierwszej piętnaście - Usłyszałam. Co? Jak to możliwe? Nie mam już nikogo! Czemu mnie to spotkało? Upadłam na kolana.

- Chcę żeby to się skończyło! - Krzyknęłam, płacząc. Zakryłam twarz rękoma. Dlaczego ja? - Pomóżcie mi!

Wstałam i poszłam do sali, w której leżałam. Usiadłam obok Henryka, i złapałam go za rękę.

- Tylko proszę, zostań. Jesteś moim domem, Katty. Nie obchodzi mnie, gdzie jesteśmy. Nie obchodzi mnie to, że nie jesteśmy razem. I tak cię kocham - Powiedział.

- Straciłam rodzinę. Jak mogłabym zostać? - Zapytałam, chwytając go za rękę. Nie poczuł tego.

- Ale jeśli chcesz, możesz odejść. Poświęcenie, to jest to, co robimy dla osób, które kochamy - Dodał.

- Kocham cię, Henryk - Szepnęłam.

C.D.N

Bajo! 💙💚💛💜

Win or die | Niebezpieczny Henryk 1/2 Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt