12. Jutro bal... super.

1K 24 8
                                    

- Uwaga, uwaga! Jutro w naszej szkole o godzinie osiemnastej, na sali gimnastycznej odbędzie się bal, z okazji nie wiem jakiej. Prosimy się stosownie ubrać! Pod koniec wybierzemy króla i królową balu - Powiedziała jedna z nauczycielek, po czym wyszła z klasy.

Druga zaś pisała coś na tablicy.
Jutro bal... Super. No zajebiście! Chleb z pasztetem! (Xd - autorka) wczoraj dowiedziałam się że moi rodzice, to nie moi rodzice, i że urodziłam się w jakiejś innej planecie. Naprawdę nie mam ochoty iść.
Ale znając życie Charlotte mnie wyciągnie. Jeszcze trzy lekcje, na dworze jest chyba pięćdziesiąt stopni. No super. Zadzwonił dzwonek.

- Co teraz mamy? - Zapytałam, zgarniając książki do torby.

- Matma z panią Tubor - Westchnął Henryk. Nienawidzę matmy. 

Weszliśmy do klasy, a wtedy poczułam lekkie pieczenie w nadgarstku, ale zlekceważyłam to.

* Po lekcjach *

Weszłam do domu, i od razu pokierowałam się do pokoju.

- Lin, proszę przynieś mi wodę! - Krzyknęłam. Po chwili weszła Lin ze szklanką wody. - Dziękuje.

Lin pokazała mi swój ubytek w postaci braku jednego, przedniego zęba. Uśmiechnęłam się.

- Mój mały szczerbatek - Powiedziałam, michrając ją pod włosach.

- Czemu już nie kochasz cioci? - Zapytała. Zatkało mnie. Co chwila otwierałam usta, żeby coś powiedzieć, ale nie wiedziałam co.

- Kocham ją - Powiedziałam szybko. - Czemu myślałaś że nie?

- Bo z nią nie rozmawiasz - Powiedziałam. - Pooglądamy coś?

- A co?

- Może.... My little pony? Plossee - Zrobiła oczka zbitego pieska. Przekręciłam oczami.

- Dobrze - Powiedziałam, odpalając laptopa. Lin położyła się obok mnie. I tak minęła reszta dnia.

Bajo! 💙💚💛💜

(ROZDZIAŁ POPRAWIONY)

Win or die | Niebezpieczny Henryk 1/2 Where stories live. Discover now