- Ale ja nie chcę zaprzestać na dzisiaj... - mruknąłem bez zastanowienia.
Nie wiedziałem co robię, ale w tej chwili miałem na niego tak ogromną chcicę! Nie widzieliśmy się od miesiąca i brakowało mi jego dotyku.
- Otwórz usta... - zamruczał chłopak, przyciągając mnie do siebie jeszcze mocniej. Posłusznie wykonałem jego prośbę.
Zamknąłem oczy w chwili, gdy jego język wtargnął do mojej buzi. Chłopak złapał mnie za biodra, popychając na krawędź stołu. Sunąc językiem wzdłuż mojego podniebienia, muskał moje wargi. To było coś... niesamowitego! Podniecającego, a zarazem zbliżającego. W tej chwili byliśmy tylko ja i on. Nie mogłem zrozumieć, jak byłem w stanie mu wtedy przerwać.
Bez namysłu zarzuciłem ręce na jego szyję, w chwili gdy sam niepewnie wprawiłem swój język w ruch. Wampir tylko uśmiechnął się przez pocałunek. Połączyliśmy się we wspólnym tańcu i walce o dominację. Po krótkiej chwili wahania usiadłem na blacie, po czym chwyciłem chłopaka za biodra i mocnym, pewnym ruchem przyciągnąłem go do siebie. Sapnął cicho przez pocałunek, wplatając palce w moje włosy. Stanął dokładnie między moimi nogami. Gwałtownie rozłączyłem nasze usta, czując jego wzwód. Zerknąłem w dół, ciężko oddychając.
- Tęskniłeś... - mruknąłem, sunąc dłońmi wzdłuż jego klatki piersiowej. Zjechałem palcami niżej. W końcu zahaczyłem o skórzany pasek od jeansów chłopaka.
- A ty tęskniłeś? - spytał, po czym cmoknął mnie przelotnie w usta.
- Nie musisz pytać, żeby się dowiedzieć... - sapnąłem napierając na niego biodrami.
Perspektywa Marshalla
Poczułem, że już jest twardy. Gumball zerknął na mnie pożądliwym spojrzeniem, a w jego oczach dostrzegłem błysk podniecenia.
- Pomogę ci... - szepnął, bez ostrzeżenia rozpinając mój rozporek. Wciągnąłem gwałtownie powietrze, chwytając go za dłonie.
Jego codzienna nieśmiałość została przyćmiona złudną pewnością siebie. A wszystko to przez promile alkoholu krążące w jego żyłach. Nie podobała mi się ta sytuacja. Wolałem, aby zaczął się czerwienić, jak miał w zwyczaju podczas każdego naszego choćby najmniejszego zbliżenia. Co nie zmieniało, że ogromnie się podnieciłem.
- Nie chcesz? - spytał, sunąc nosem po mojej szyi.
Nie zdążyłem nawet odpowiedzieć, gdy przyłożył usta do mojej skóry i lekko się na mniej zassał.
- Tego nie powiedziałem... - oznajmiłem nieśmiało, odchylając głowę do tyłu.
- A więc... Co z tym zrobimy? - mruknął zachęcająco, zerkając
na moje usta.- Nic.
Perspektywa Gumballa
Ze zdziwieniem patrzyłem jak chłopak odrywa się ode mnie. Ciepło, które jeszcze chwilę wcześniej mi dostarczał odpłynęło tak szybko, jak się pojawiło. Zeskoczyłem z blatu, przekrzywiając głowę w bok.
- Co ty robisz? - mruknąłem niezadowolony w chwili, gdy chłopak stanął w drzwiach. Odwrócił się mozolnie w moją stronę, unosząc do góry jedną brew.
- Porozmawiamy o tym, jak wytrzeźwiejesz...
- Marshall, chyba mnie z tym nie zostawisz samego?! Wiesz, że nigdy nie robiłem sobie dobrze! - warknąłem odpychając się od stołu.
Niestety jego już nie było. Wyszedł jeszcze zanim zdążyłem wypowiedzieć całe zdanie. Prychnąłem pod nosem zażenowany, po czym przetarłem spoconą twarz.
STAI LEGGENDO
A co, jeśli się domyśli? (Gumlee)
Fanfiction- Marsh... - zacząłem, ale chłopak skutecznie mi przerwał. - Cicho - rozkazał, przesuwając wieżę na wybrane przez siebie pole. - Marshall... Wieża nie porusza się po skosie... Ciemnowłosy wampir spojrzał na mnie spode łba, unosząc zawadiacko jedn...
Rozdział 14
Comincia dall'inizio