Rozdział 1

4.3K 391 429
                                    

*Sześć lat później*

Perspektywa Marshalla

- Gumball! - krzyknąłem.

Nie byłem pewien czy chłopak mnie usłyszał, bo stukot kół jadących po dziurawej drodze skutecznie to uniemożliwiał.

Syn księcia spojrzał na mnie wzrokiem pełnym żalu. Nic już nie odpowiedział. Wychyliłem się przez okno. Widziałem jak przyjaciel klęknął na ziemi. Chwilę potem książę szarpnął go za górę od piżamy i zaczął ciągnąć w stronę pałacu.

- Marshall! - zawołał rozpaczliwie, próbując wyrwać się z uścisku ojca.

- Gumball! - wydarłem się, zrywając z łóżka.

Rozejrzałem się dookoła. Znajdowałem się w mojej małej sypialni. Kołdra leżąca na podłodze oraz pot na całym moim ciele sugerowały, że była to bardzo ciężka noc.

- Och... Gumball... - jęknąłem, przejeżdżając dłońmi po przepoconej twarzy.

Próbowałem... Próbowałem zapomnieć! Ale to nie jest łatwe w szczególności, że nie traktowałem Różowego, tylko jako przyjaciela! Te wszystkie nieprzespane noce... nieprzespane przez niego! On nie wiedział... Chyba nawet nie przyszłoby mu do głowy, że mogłem czuć do niego coś więcej, niż tylko niewinną sympatię! Byłem pewien, że z czasem to uczucie zaniknie! Gumballa już nie ma! Zniknął! Pozbył się mnie! To jakim cudem... na samą myśl o nim ja nadal mimowolnie się czerwienię?!

Zerknąłem zaspanym wzrokiem na zegarek, którego wskazówki wskazywały czwartą nad ranem. Westchnąłem, powoli podnosząc się z łóżka.

Po chwili zdałem sobie sprawę, że ucisk w kroczu sprawia mi pewną niewygodę. Hmmm... poranna erekcja... Mam nadzieję, że to nie z powodu tego idioty... Chociaż ostatnio dość często mi się to zdarza...

- No i z czego tak rżysz? - zapytałem, zerkając w stronę zdjęcia, zajmującego honorowe miejsce na mojej komodzie.

Zdjęcie oprawione w drewnianą ramkę, przystrojoną makaronem, przedstawiało mnie i mojego przyjaciela. Mój czuły wzrok i sposób w jaki go obejmowałem dawały wiele do myślenia. Tylko debil nie zauważyłby jak szaleńczo się w nim zabujałem... A że Różowy był debilem, to wcale się nie dziwiłem, iż jeszcze się nie domyślił.

- I co, zdowolony?! - warknąłem, podchodząc do komody. - Zobacz co narobiłeś... Przez ciebie mi stanął...

Ostrożnie wziąłem do ręki ramkę, po czym przyjżałem się roześmianej twarzy następcy tronu.

- Gumball... Nienawidzę cię... - mruknąłem, po czym złożyłem na zdjęciu delikatny pocałunek.

Perspektywa Gumballa

- Paniiiczuuuu... - usłyszałem tuż koło ucha. - ... Pora wstaaawaaać...

Ciepłe powietrze połaskotało mnie w kark. Uśmiechnąłem się pod nosem, a po całym moim ciele przeszły przyjemne dreszcze.

- Marshall... - zamruczałem, obracając się na drugi bok. - Nie teraz...

- Paniczu?

Zaraz... Otworzyłem powoli zaspane oczy. To co zobaczyłem mocno mnie przeraziło. Twarz pani Miętówki niebezpiecznie znajdująca się nad moją klatką piersiową, sprawiła, że jak poparzony odskoczyłem, lądując na podłodze.

- Arg... - jęknąłem, zaciskając z bólu oczy. - ... Co się stało?

- Dzisiaj jest bardzo ważny dzień - zaśmiała się służąca, składając w kostkę moją różową kołdrę.

A co, jeśli się domyśli? (Gumlee)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz