2 czerwca

14 1 0
                                    

Obudziłam się i to nawet bez kaca. Od razu poczułam śliczny zapach jajecznicy. Spojrzałam do kuchni, Tommy właśnie ją przyrządzał.
- Hej Tommy - powiedziałam.
- O hej Caitlyn. Jak się spało? Wyspałaś się?
- Tak haha. Chcę Ci podziękować za wczorajszy wieczór.
- Nie ma za co dziękować. Śniadanie będzie za jakieś 10 minut - powiedział i zajął się dalej robieniem jajecznicy.
Wzięłam telefon do ręki i zobaczyłam 10 sms-ów od Zoe.

Hejka! Jak poszło spotkanie?

Nie odpisujesz, coś się stało?

Caitlyn wszystko w porządku zaczynam się martwić.

I wiele wiele innych. Postanowiłam do niej napisać:

Wszystko dobrze. Tommy się mną zajął, jestem u niego.

I w tej chwili Tommy zawołał mnie na śniadanie. Usiedliśmy przy barku w jego kuchni. Gdy zjedliśmy spojrzałam się na zegarek była już 13. Szybko poszłam do łazienki, ogarnęłam się. On pożyczył mi swoją koszulkę i jakieś spodnie, były lekko przyduże. Podziękowałam mu jeszcze raz i już wychodziłam, gdy nagle złapał mnie za rękę i powiedział:
- Może Cię podwiozę, już wytrzeźwiałem.
Zgodziłam się, on szybko wziął kluczyki i zeszliśmy na dół. Przy okazji złapaliśmy jeszcze Mc-donalda i kupiłam sobie obiad na wynos. Ruszyliśmy dalej, po kilku minutach pojawiliśmy obok mojego domu. Podałam mu numer i się pożegnałam. Będąc w domu ogarnęłam się. Usłyszałam powiadomienie sms. Jeden był od Zoe:

Jezu Cait nie strasz mnie, ale dzięki za informację,

Druga natomiast od Tommiego:

Dzięki za wczorajszy wypad, było super, trzeba jeszcze się tak spotkać. To do poniedziałku:)

Bardzo się ucieszyłam. Nie mogłam uwierzyć, że taki ktoś jak Tommy zwrócił na mnie uwagę. Około godziny 15 wyszłam sobie na spacer do pobliskiego parku. Na każdym słupie wisiały ogłoszenia związane z zaginięciem:

Zaginęła!
Zaginęła Bella Brown. Od 30 maja nie wróciła do domu i nie ma z nią kontaktu. Wychodząc z domu miała na sobie czarne Conversy, czarne spodnie, czarną koszulkę i czerwoną kurtkę. Jest ciemnoskóra i ma czarne długie loki.
Jeśli ktoś widział Belle lub wie coś na ten temat, proszę zgłosić się na policję lub zadzwonić pod nr 628 738 367.

To ja mam zająć się tą sprawą. Nagle rozbolała mnie głowa, z mojego nosa uszła krew. Z torebki szybko wyciągnęłam chusteczki i usiadłam na najbliższej ławce. Pierwszy raz to się stało. Nie przejęłam się tym, bo przecież było lato i 29 stopni, mogłam zasłabnąć. Wróciłam do domu i nakarmiłam Okruszka. Zrobiłam popcorn i zaczęłam oglądać serial. Nagle poczułam osłabienie i znów ta krew z nosa, trochę się zaniepokoiłam, więc zadzwoniłam do mojego lekarza i umówiłam się na za dwa dni na wizytę. Zatamowałam krew poszłam się umyć i spać, nie chciałam się dalej martwić. W środku nocy obudziłam się słysząc hałas w domu. Wyszłam z sypialni, ale nikogo nie było, gdy nagle ktoś z całej siły zaczął walić w drzwi. Przerażona spojrzałam przez wizjer, z ulgą odetchnęłam była to tylko Zoe. Otworzyłam jej drzwi, ona z całej siły się do mnie przytuliła. Miała podbite oko.
- Jeju jak się cieszę, że Cię widzę - powiedziała ze wzruszeniem.
Okazało się, że gdy spacerowała sobie po mieście. Zaatakował ją jakiś zamaskowany mężczyzna, ale ona zdołała uciec. Ona chciała wracać do domu, ale ja rozkazałam jej zostać u mnie, tak dla spokoju. Położyłam ją spać w salonie, a sama ze spokojem usnęłam w sypialni.

Zniechęcona Where stories live. Discover now