#12 To dopiero początek..

4.2K 195 96
                                    

Mia

- Cześć kochanie stęskniłem się - usłyszałam za sobą znajomy głos. Odwróciłam się powoli, a przede mną stał mój NARZECZONY z rękami wystawionymi w moją stronę i szerokim uśmiechem. Patrzyłam na niego z takim szokiem że przez chwilę nie mogłam uwierzyć w to co się dzieje.

- Halo ziemia do Mii - powiedział śmiejąc się, a ja momentalnie się ocknęłam. Szybko rzuciłam się w ramiona mężczyzny, a on obrócił mnie w koło z śmiechem

- Cześć kochanie - przywitałam się z wymuszonym uśmiechem - Co ty tutaj robisz ? - dopytałam po chwili 

- Zrobiłem Ci taką małą niespodziankę. Nie cieszysz się ? - zapytał, a ja od razu zaprzeczyłam 

- Nie no, oczywiście że się ciesze, szef Ci dał urlop ? - zapytałam, a mężczyzna przytaknął 

Uśmiechnęłam się do niego, a jego ręka głaskała mój policzek. Patrzyłam w jego piękne niebieskie oczy do czasu aż nie usłyszałam chrząknięcia. Odwróciłam się w stronę chłopaków którzy dali znać że jednak się tutaj znajdują. Uśmiechnęłam się w ich stronę i odchrząknęłam ponieważ zaczęła robić się bardzo nie komfortowo.

- To może my pójdziemy ? - zapytałam patrząc na mojego narzeczonego 

- Nie przedstawisz mi kolegi ? - zapytał mężczyzna, a ja westchnęłam cicho 

- Jak mogłam zapomnieć, to jest Dylan mój kolega, a to jest Archie - powiedziałam najmilej jak potrafiłam 

Mężczyźni podali sobie dłonie i patrzyli na siebie bardzo dziwnie. Z każdą sekundą czułam że zaraz się zabiją wzrokiem. Po chwili Archie odpuścił i zabrał rękę, a mi trochę ulżyło. Mój narzeczony uśmiechnął się w stronę Dylana co było strasznie nieswoje.

- Miło poznać, a teraz przepraszam panowie zabieram moją narzeczoną na romantyczny obiad - powiedział po czym pocałował mnie w policzek i trzymając za rękę ciągnął w stronę samochodu 

- Nie możemy tego przełożyć ? - zapytałam z uśmiechem gdy zauważyłam że mężczyźni zniknęli za progiem drzwi 

- Dlaczego ? - zapytał

- Ponieważ źle się czuję i nie mam ochoty na jakiekolwiek obiady - powiedziałam prawie zgodnie z prawdą 

Nie miałam ochoty wychodzić gdziekolwiek z Archiem i to nie dla tego że źle się czuję, po prostu czuję się dziwnie gdy on tutaj jest. Nie mam ochoty na obiad w romantycznej knajpie czy jakimś innym shicie. Nie dość że nie czułam się zbyt dobrze to jeszcze byłam wczorajsza dlatego też marzyłam tylko i wyłącznie o ciepłej kąpieli.

- Dobrze kochanie to jak chcesz - powiedział całując mnie w policzek 

- Idę się wykąpać i będę w pokoju - powiedziałam, na co mężczyzna przytaknął 

Weszliśmy do pomieszczenia, a w korytarzu zauważyłam Amber która biegała od kąta do kąta. 

- Coś się stało ? - zapytałam, na co dziewczyna zaprzeczyła machnięciem ręką 

- Daj spokój, muszę jechać do Galerii, a wczoraj piliśmy i nie ma mnie kto odwieźć - powiedziała ubierając buty

- Ja mogę Cię odwieźć - odezwał się mój narzeczony z uśmiechem na twarzy 

- Naprawdę mógłbyś ? - zapytała dziewczyna z nadzieją 

- Tak nie ma problemu, prawda Jass? - zapytał, na co przytaknęłam 

- Ja i tak idę się przespać bo jestem strasznie zmęczona - powiedziałam, na co dziewczyna przytaknęła

Mój narzeczony dał mi buziaka w policzek, a później razem z Amber zniknęli za drzwiami. Momentalnie ruszyłam w stronę swojego pokoju gdzie zabrałam podstawowe rzeczy i ruszyłam do łazienki.

Cały czas po myślach chodził mi Archie i Dylan. Będę musiała porozmawiać z Dylanem i odwołać cały ten układ. Nie powinnam nawet się w to bawić, a szczególnie dlatego że mam kochającego narzeczonego.

Po skończonej kąpieli wysuszyłam włosy i ubrałam przygotowane ubrania. Po wyjściu z łazienki ruszyłam  w stronę kuchni, lecz coś tknęło mnie aby porozmawiać z Dylanem dlatego też ruszyłam w stronę jego pokoju. Drzwi były lekko uchylone, a ja usłyszałam głos chłopaka.

- Dziękuję Ci za wszystko naprawdę jesteś kochana, nie wiem co bym bez Ciebie zrobił - powiedział mężczyzna, na co zmarszczyłam brwi 

Wsłuchałam się w roześmiany głos chłopaka. Zerknęłam do drzwi i zdałam sobie sprawę że on rozmawia przez telefon. 

Może Dylan ma kogoś ?

 Ale wtedy nie proponował by mi tego całego układu.

- Tak czyli widzimy się wieczorem ? Okej to do zobaczenia - powiedział 

Czyli właśnie umówił się z jakąś dziewczyną na randkę kiedy dzień wcześniej spędzał czas ze mną. Super. Znaczy nie żeby mi to przeszkadzało, ale bardzo współczuję tamtej dziewczynie ponieważ on nie jest w stosunku do niej fair. 

Ty w stosunku do Archiego też nie jesteś fair - odezwał się głos w mojej głowie 

Dziękuję że mi o tym przypominasz. Wcale nie zapomniałam - kłóciłam się sama ze sobą 

Po chwili usłyszałam chrząknięcie i podskoczyłam wlatując przez drzwi z impetem i upadając na podłogę. Podniosłam wzrok, a w progu drzwi stał mój przyjaciel z rozbawioną miną. Popatrzyłam raz na Davida, a raz na zdezorientowanego Dylana i podniosłam się z podłogi. 

- Boże David czy ty zawsze musisz mnie tak straszyć ? - zapytałam otrzepując niewidzialny kurz ze spodni 

- Jak byś nie podsłuchiwała to bym Cię nie przestraszył - powiedział, a na moją twarz wlał się delikatny rumieniec 

Delikatny ? To za mało powiedziane. Obecnie wyglądałam jak dojrzały burak. Chrząknęłam zdenerwowana i wyprostowałam się patrząc na Davida morderczym wzrokiem. 

- Nie podsłuchiwałam tylko chciałam z nim porozmawiać, ale rozmawiał przez telefon i nie chciałam mu przerywać - powiedziałam uśmiechając się sztucznie, na co blondyn się zaśmiał 

- To się nazywa podsłuchiwaniem - powiedział, a ja popatrzyłam na niego zdenerwowana, lecz on podniósł ręce do góry i wyszedł.

Zostałam tylko ja i patrzący na mnie brunet. Kompletnie nie wiedziałam co zrobić. Podrapałam się po głowie i popatrzyłam na bruneta który stał tam gdzie wcześniej z cwaniackim uśmiechem. 

- Gdzie masz swojego cud narzeczonego ? - zapytał kpiącym głosem 

- Pojechał z Amber do galerii - oznajmiłam, na co chłopak prychnął 

- Chciałaś coś konkretnego? - zapytał, a ja patrzyłam na niego przegryzając wnętrze policzka 

Moje myśli się nagle rozsypały. Z jednej strony chciałam nie kończyć tego układu bo po części brakowało mi jego i tych naszych głupich pomysłów, ale gdy pomyślę że mam narzeczonego to czuję się z tym źle. Kocham Archiego i muszę zakończyć ten układ. Dla Siebie. Dla Niego. Dla Nas. 

- Koniec naszego układu - powiedziałam patrząc na podłogę, a chłopak zaśmiał się bez krzty wesołości 

- To dopiero początek - powiedział i już miał wyjść z pokoju, lecz szybko go złapałam za rękę 

- Ja mam narzeczonego Dylan - powiedziałam patrząc w jego niebieskie oczy

- A ja mam to w dupie - powiedział po czym złączył nasze usta

Stałam jak sparaliżowana. Nie wiedziałam kompletnie co mam zrobić i jak się zachować. Po chwili odepchnęłam chłopaka i wyszłam z jego pokoju. 

_____

Hej kochani ! Dawajcie znać co myślicie? Dylan będzie walczył? Jesteście ciekawi co będzie dalej ? :* Kocham Was, buziaki  ! 


You'll always be in my lifeWhere stories live. Discover now