Chwila słabości

1.1K 11 0
                                    

Śpi, cały czas śpi. Nie wiem co mam ze sobą zrobić. Jestem wściekła. Nie wykorzystałam szansy na ucieczkę. Nie wiem czy znów będzie taka okazja... Śpi jak kamień. Poszłam do garderoby, położyłam sobie coś na podłogę i położyłam się spać. Około 10 przyszedł goryl zostawiając coś do jedzenia. Zobaczył śpiącego Łukasza a później szukał mnie. Wstałam i powiedziałam mu co się stało. Był wyraźnie zaskoczony. Chyba się dobrze znali. Przyjaciele? Koledzy?
W każdym razie zamknął mnie z nim w pokoju. Po jakimś czasie przyniósł więcej jedzenia. Tym razem na ciepło, omlet i kawę dla dwóch osób.

- Obudź go, daj mu zjeść bo będzie nie do zniesienia.

Odebrałam od niego tacę, położyłam na stoliku przy łóżku. Delikatnie próbowałam go obudzić ale nic to nie dało.
Zdenerwowałam się i uderzyłam go mocno w ramię.

- Wstawaj pijaku.

Obudził się bardzo szybko.

- Co ja tu robię?
- Śpisz. Goryl Ci kazał zjeść.
- Jak się tu znalazłem.
- Byłeś tak najebany że próbowałam Cię tu przywlec.
- Ale zostałaś.
- Nie zdążyłam uciec.

Zjadł ciepłe śniadanie, wypił kawę. I siedział ze mną w pokoju przez kilka następnych godzin w kompletnej ciszy. Leżał na łóżku i coś szperał w telefonie. Siedziałam skulona na ziemi. Nic się nie odzywał, nie wiem czy był zły, nie widziałam tego.
Po pewnym czasie wstał i podchodząc złapał mocno za ramiona i podniósł mnie. Zaciągnął do łóżka.

Znowu się zaczyna... Pewnie znów mnie zgwałci. Jeszcze cipa boli, schodzi skóra, piecze, znów to zrobi...
Tylko się rozebrał do koszuli i bokserek. Już czułam ból skóry od klapsów, wyrywane cebulki włosów, rozdzierającą się skórę suchej waginy... Podniósł rękę i... Przytulił mnie, bardzo mocno, przyciągnął do siebie i ciepło objął.
Leżał za mną na łóżku, mocno trzymał. Nie mogłam się ruszyć.

- Śpij, miałaś ciężką noc.
- Ty cięższą.
- Śpij. Myślałem że jest Ci tu dobrze. Zamiast zamków w drzwiach będzie trzeba wpisywać kod do każdych drzwi. Już nie będziesz mogła uciec skarbie. Więc śpij.
- Bałeś się że ucieknę?
- Bałem się że ktoś inny Cię dotknie. Zamknij się już bo nie będzie miło.

Uciszyłam się, wystraszyłam się bo wiem do czego jest zdolny.
Po czułam małe pocałunki na szyi, miłe głaskanie, chyba zorientował się że mnie krzywdzi, albo że mi tu źle.

- Nie idziesz do pracy?
- Dzisiaj jesteś tylko moja, a ja jestem tylko twój.
- Nie chce być twoja...

Cicho wyszeptałam, słyszał to i mocniej przytulił. Zaczął głaskać bardziej.

- Może kiedyś zmienisz zdanie, a jeśli nie to będziesz zmuszona do życia ze mną.

Poczułam mocny pocałunek na mojej szyi.
Nie odważył się pocałować mnie w usta, mam wrażenie że chciałby żeby pocałunek w usta był moją decyzją. Chociaż w tej sprawie chyba chce żebym sama zdecydowała.

Było mi tak ciepło że usnęłam, nie wiem kiedy. Gdy się obudziłam Łukasza nie było. Drzwi były uchylone, zamki na kod były już zainstalowane. Czułam zapach czegoś pysznego, podeszłam bliżej kuchni i zobaczyłam jak Łukasz szalał w kuchni gotując.

- Już wstałaś?
- Nie widać?
- Złośnica. Lubię kiedy taka jesteś, mam pretekst żeby zlać Ci dupę.

Zaczął iść w moją stronę, czułam że znów dostanę po dupie. Zaczęłam się cofać i coraz szybciej szłam w kierunku swojego pokoiku jednak on był szybszy. Śmiejąc się złapał mnie i zaniósł do łazienki gdzie nerwowo ściągnął moje ubrania. Patrzył na mnie jak na diament.

- Weź prysznic.

Całkiem naga weszłam szybko pod prysznic.

- Nie śpiesz się, zasługujesz na trochę relaksu.

Całkiem spokojnie miałam się więc pod prysznicem. Gorąca woda spływała mi po ciele. A on się przyglądał jak za zaparowaną szyba myje dokładnie swoje ciało. Gdy skończyłam stanął za mną i powoli mnie wycierał. Nic się nie odezwałam. Nie chciałam kolejnej krzywdy. Całkiem nagą zaniósł mnie do kuchni gdzie zjadłam obiad.

- Mogę się ubrać?
- Nie. Przyzwyczaj się do nagości. Będziesz często chodzić naga.
- Mogę zapalić?
- Nie, bo musiała byś się ubrać.

Tak zakończyła się nasza rozmowa.
Nie wiem co mam robić, siedziałam naga na krześle w kuchni. Na zewnątrz była piękna pogoda. Siedzieliśmy w ciszy. Ja patrzyłam na podłogę a on na moje zwisające piersi. Zetknęłam tylko kątem oka co robi, widziałam że ma nabrzmiałego kutasa, ciężko było nie zauważyć że ma ciasno w spodniach oraz zarys twardego penisa. W głowie miałam dwie myśli:

1. Nie pozwolić mu na to, walczyć o siebie i ponieść karę za brak subordynacji.
2. Oddać się bez oporu.

Nie wiedziałam co zrobi. Podszedł do mnie, wziął moje włosy w garść i ścisnął obracając moją głowę w jego stronę.

- Nie musisz tego robić.....
- Jak mam ochotę to biorę.
- Nie musisz tego wymuszać....
- Będziesz grzeczna?
- Tak....

Poddałam się, zaprowadził mnie na korytarz, były tam drzwi otwarte do piwnicy a obok schody na piętro. Zatrzymaliśmy się. Popatrzył na mnie podejrzliwie.

- Napewno?
- Tak....

Złapał mnie za rękę, tak jak ojciec łapie córkę, chłopak dziewczynę, mąż żonę...
Prowadził mnie na schody do sypialni, szliśmy powoli, zerkał na moją buzię. Gdy doszliśmy do jego sypialni otworzył przede mną drzwi. Byłam całkiem naga. Usiadł na brzegu łóżka i przyciągnął mnie na swoje kolana. Usiadłam na nich a on zaczął gładzić mnie od łydki aż do uda. Przełożył rękę na mój brzuch, piersi, szyję... Obrócił moja twarz do siebie, dotknął swoim czołem mojego i popatrzył na mnie.

- Zrób co chcesz.
- Skąd taka zmiana słonko?
- Nie chce bólu.
- I to wszystko?
- Tylko to.

Zniknęła nadzieja z jego oczu. Położył mnie na łóżku i delikatnymi ruchami zaczął masować moje piersi i sutki abym się Podnieciła. Moja cipka była w strasznym stanie, widział to więc nałożył sporo śliny na palce a później na moją waginę. Delikatnymi ruchami mi ją masował aż stałam się niezwykle mokra. Przysunął bliżej swojego członka i delikatnie próbował go we mnie wsadzić. Był niezwykle ostrożny, wsunął we mnie dwa lub trzy centymetry i zobaczył na mojej twarzy grymas. Wyciągnął go natychmiast.

- Co się stało? Czemu przerwałeś?

Nic nie odpowiedział. Wziął mnie na ręce i zaniósł do mojego pokoiku kładąc na łóżku. Zamknął drzwi.

Czy to była chwila słabości? Nie zniósł tego że poszłam dobrowolnie mimo że nie chciałam? Wyrzuty sumienia? Analizowałam to w myślach tysiąc razy. Niczego nie jestem pewna, to tylko domysły.

Czerwona SukienkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz