Pokój

1.5K 10 0
                                    

Wyszedł, głupi chuj mnie zostawił.
Dlaczego młody, przystojny mężczyzna porywa dwudziestolatkę? Ma szałowe perfumy. Czego on ode mnie chce? Usiadłam w kącie pokoju, płaczę ile się da. To jest Cichy płacz. Łzy spływają po policzkach, wyglądam okropnie. Gdyby nie to ogromne lustro to bym nie wiedziała nawet jak wyglądam. Fryzura dalej się trzyma, makijaż beznadziejnie rozmazany, a sukienka? Jedyne co mi zostało to sukienka. Nie naruszona, czysta, dalej pachnie moimi perfumami.
Po pewnym czasie wstałam i rozejrzałam się po pokoju. Mały zegarek obok lampki nocnej, komoda, łóżko- normalny pokój. Otworzyłam komodę. Była pełna moich rzeczy osobistych, zdjęcia, pamiątki, kilka drobnostek które dostałam od znajomych na urodziny. Zamknęłam ją szybko i z przerażeniem podeszłam do drzwi które się znajdowały wewnątrz pokoju. Gdy je otwarlam przeżyłam szok. Pełna garderoba ubrań. Spodnie, sukienki, garsonki, koszulki, eleganckie, sportowe. Wszystko w moim rozmiarze. Pełno butów, wszystko nowe. Pod koniec widzę wieszaki z kompletami bielizny koronkowej, każdy kolor i krój. Nie wierzę. On się do tego przygotował. Toaletka z kosmetykami. Wszystkie te których używam na codzień. Luksusowe kosmetyki, balsamy. Zaczęłam krzyczeć. To psychol, jebana patologia.

Wróciłam do pokoju. Położyłam się na środku podłogi i usnęłam. Nie wiem kiedy to się stało ale spałam jak zabita.

Minęło kilka godzin, obudziłam się w łóżku, dalej w mojej sukience. Na stoliku obok łóżka były kanapki, sok pomarańczowy, gorąca herbata i jakieś ciastka. Pojawił się w pokoju telewizor. Kiedy? Gdy spałam? Nie możliwe. Byłam dokładnie przykryta. Troskliwy bandzior, porywacz? Co ja tu robię... Na stoliku była też kartka: "Śpij dobrze". 
Chyba go pojebało.
Zjadłam to co było. Zasnęłam.

Obudziłam się znów ciepło przykryta. Ale czułam się nie swojo. Gdy się obrocilam zobaczyłam że On stoi przy oknie, patrzy się na ogród który był widoczny z mojego okna. Biały t-shirt, jeansy, zegarek. Idealnie ułożone włosy. Jedna ręka w kieszeni a drugą opierał się o ścianę.

- Wyspana?
- Czego ty chcesz??
- Słyszałaś o co zapytałem? Tak, więc odpowiedz a będzie dobrze.
- Tak...

Był jakiś inny, smutny? Zły? Zapytał tak jak by się coś złego stało...
Anka! Ogarnij się! To zły człowiek!
Głupia jesteś że nie próbujesz uciec. Idiotka.

- Wstań.
- Po co?
- Powiedziałem Coś.

Poczułam złość, wystraszyłam się. Stał dalej przy oknie. Nie odwrócił się ani na sekundę.

- Przebierz się. Zimno jest na zewnątrz.
- Nigdzie nie idę.

Nagle się odwrócił, dokładnie wiedział o ile stopni się odwrócić i ile kroków zrobić w moją stronę aby jego twarz się znalazła 10 centymetrów od mojej. Mocno złapał mnie za nadgarstek i powtórzył:
- Przebierz się, jest zimno.

Popchnął mnie w stronę garderoby i patrzył co wybiorę. Jeansy, koszulka i sweter. Wszedł za mną do garderoby i zamknął za sobą drzwi.

- Czekam.
- Nie będę się przy Tobie rozbierać zboczeńcu
- A ja myślę że będziesz.

Uśmiechając się szyderczo złapał mnie za włosy i mocno ścisnął, przyciągnął do siebie.

- Jesteś pewna że się nie rozbierzesz?

Uśmiechnął się drań! Spłynęły mi łzy. Skinęłam głową i zaczęłam się rozbierać. On stał i się patrzył. Wyglądał jak by patrzył na cud, piękne dzieło wybitnego malarza. Ściągnęłam moją piękną sukienkę i nerwowo zaczęłam zakładać jeansy.

- A bielizna? Ją też zmień.

Kolejne łzy mi spłynęły. Wzięłam pierwszy lepszy komplet z brzegu. Odwróciłam się tyłem i sięgnęłam by rozpiąć stanik.
Poczułam na ciele zimny dotyk. On mi rozpiął stanik. Przejechał delikatnie dłonią po moich ramionach i się odsunął.

- Grzeczna dziewczynka.

Rozwścieczyło mnie to, ale bałam się cokolwiek powiedzieć. Ubrałam szybko bieliznę i resztę ubrań. Odwróciłam się do niego. Mój wzrok mówił wszystko, nienawiść, ból, smutek, wstyd.. wszystko.
Podszedł bliżej i złapał mnie za rękę. Wyprowadził z pokoju. Przechodziliśmy korytarzem, pozniej przez bogaty, ogromny salon aż do drzwi balkonowych. Otworzył je. Wszystko było na zamek.
Wyprowadził mnie na coś w rodzaju tarasu. Była piękna pogoda. Miejsce przygotowane dla palacza. Stolik do kawy, dwa krzesła, popielniczka... Dał mi mojego papierosa, sam wziął swojego. Podpalił ale trzymał dalej za rękę.

- Będziesz grzeczna?
- Tak.

Pozwolił mi usiąść na krześle. Usiadł na przeciwko mnie. Nie popatrzyłam na niego nawet przez sekundę, on we mnie patrzył jak na ciekawy film. Po skończonym papierosie i kilku oddechach świeżego powietrza wstał i znów złapał za rękę.

Przeprowadził przez salon, zamknął starannie drzwi na balkon. Byłam więźniem w jego domu. Swoją drogą był ogromny, bogato wyposażony.

- Co ja tu robię?

Nic nie odpowiedział. Nie widziałam wyrazu jego twarzy, nie chciałam na niego patrzeć. Szłam w stronę tego pokoju w którym mnie zamknął na początku.

- Stój.

Zatrzymałam się i czekałam aż coś powie.
Podszedł bliżej i dokładnie mnie obejrzał.

- Jesteś głodna?

Lekko pokiwalam głową na znak że coś bym zjadła. Zaprowadził mnie do kuchni. Idealnie wyposażona. Kocham gotować. Ta kuchnia to dla mnie raj. Nowoczesny sprzęt, piekne meble. Chyba jest bogaty. Nagle poczułam coś zimnego na nadgarstkach. Były to kajdanki.

- Dlaczego?
- Żebyś nie uciekła albo nie zrobiła sobie krzywdy.
- Chyba Tobie...
- Mi? Ważysz 45 kilogramów, masz 155 centymetrów wzrostu, co ty mi możesz zrobić?

I znowu ten śmiech! Zamorduje go... Albo i nie... Ma rację. Jestem bezsilna wobec niego.
Siedziałam w kajdankach a on wyciągał coś z piekarnika. Wygląda jak zapiekanka. Podał mi na talerzu, ozdobione jak w najlepszych restauracjach. Kieliszek do wina, sztućce ze srebra.

- Kim Ty jesteś?
- Człowiekiem.
- Nie, kim Ty jesteś ze umiesz tak gotować?
- To moje hobby.

Powiedział bez żadnego wyrazu. Jak od niechcenia. Lasagne, to było to. Jedno z moich ulubionych dań. Czerwone wino pół wytrawne i goblet z wodą. Zna się na gastronomii. Patrzył jak jem. Bardzo mi smakowało. Później podszedł do mnie i zaprowadził do tego pokoju, po drodze ściągając kajdanki.
Znów mnie zamknął i poszedł.
Pokoik, mały pokoik. Jestem sama, bije się z myślami. Trzyma mnie jak zwierzątko w klatce. BOGATY CHUJ. Klatka full wypas.
Tylko co dalej będzie?
Znów sen...

Czerwona SukienkaDonde viven las historias. Descúbrelo ahora