Dzień JEGO oczami .3.

23 7 3
                                    

20 kwietnia 2018, 57 dni do ślubu

Śniadanie, piękny rodzinny czas. Bartek właśnie bawił się ze swoją córeczką, a Kasia robiła dla wszystkich śniadanie. Ten poranek byłby wspaniały, gdyby nie Ania, która wkroczyła do ich domu. Od razu   zdenerwowała piłkarza swoimi zaczepkami, aby to on gotował w tym domu oraz, że nie szanuję swojej przyszłej żony. Po jakimś czasie Ania opuściła jego dom w towarzystwie Kasi. Brunet nakarmił swoją córeczkę i ubrał ją, aby wyjść z nią na spacer. Mimo, że nie zawsze mógł spędzać czas Kają, momenty, w których mu się to udawało celebrował jak najlepiej. Przechadzali się po wąskich uliczkach parku, a delikatny wietrzyk przeszywał ich zwiewne kurtki. 

-Tato, czemu to Pani do nas macha?- zapytała się Kaja, kiedy zauważyła, że nieznajoma dla niej rudowłosa kobieta z entuzjazmem się z nimi wita.

-Ta Pani... To jest moja koleżanka.- odpowiedział Kapustka i zmierzył kobietę wzrokiem, który mówił, że to nie jest dobry czas na rozmowę. Ida zdawała nie brać sobie tego do serca.

-Cześć Bartek, kim jest ta przesłodka dziewczynka?- przywitała się Wójcicka schylając się do brunetki.

-To moja córka, Kaja. Kaja to Ida.

-Ma Pani piękne włosy, chciałabym mieć takie.- powiedziała dziewczynka bawiąc się swoimi lokami.

-Jeśli chodzi Ci o kolor, to możemy Ci je pomalować.-zaproponowała rudowłosa,a Kaja twierdząco i energicznie potrząsnęła główką.

-Nie, ja się nie zgadzam, Twoja mama pewnie też!

-Ale tato...- dziewczynka tupnęła małą nóżką i zrobiła smutną minę, która bardzo często działała na Kapustkę.

-Nie ma mowy. Ida my już musimy iść.- powiedział i wyminął dziewczynę, z córką na rękach. Nie chciał by ta kobieta miała jakikolwiek wpływ na inne osoby z jego rodziny  i nie chodziło o zazdrość. Wolał, żeby Ida nie miała jakiejkolwiek kontroli nad nim i nie miała możliwości jakiegokolwiek szantażu wyjawieniem ich romansu. Plan się jednak wymknął spod kontroli. Bał się teraz, że córka może coś powiedzieć Kasi, a ona może coś podejrzewać. 

-Kaja, teraz słuchaj uważnie. Nie mów mamie o tej Pani z parku, dobrze?-upewnił się kiedy byli już w domu, na co dziewczyna tylko kiwnęła głową i pobiegła do swojego pokoju. Mężczyzna spakował się na trening i zaczekał na swoją teściową, która miała się zająć Kają. Kobieta przyszła po chwili i niezbyt przyjaźnie pożegnała swojego przyszłego zięcia. Mama Kasi była lekko uprzedzona do piłkarza, wolała, aby jej córka wyszła za Kamila, znajomego księgowego w jej wieku. Kapustka wydawał się jej zbyt wielkim lekkoduchem. Samo to, że musiała się teraz opiekować swoją wnuczką, którą oczywiście kochała, upewniało ją w tym przekonaniu. 

Bartek wszedł szybko do mieszkania Idy, i energicznie zamknął drzwi. Zbliżył się do dziewczyny i zamiast pocałować ją jak to miał w zwyczaju, od razu wyrzucił jej, że nie powinna pokazywać się jego córce. Był pewien, że to jego gwóźdź do trumny, a wszystko to przez Idę. 

-Kochanie, może to i lepiej. Wtedy Kasia od Ciebie odejdzie i będziemy mogli być razem.- powiedziała Ida bawiąc się jego włosami. W pierwszej chwili piłkarz myślał,że się przesłyszał. Na pewno nie brał tego na serio. Nie chciał odejść od narzeczonej, to miał być tylko mały skok w bok. Ostatnio się nie układało dobrze w związku, więc chciał o tym zapomnieć. Oczywiście wiedział, że nie może powiedzieć tego kochance, nie mógł przewidzieć do czego będzie zdolna w amoku.

Łapcie nowy rozdział i napiszcie czy Wam się podoba!

Do następnego rozdziału!

Malując MiłośćWhere stories live. Discover now