44.

86 9 8
                                    

Kalikst POV

Było już późno, dlatego po kolejnym dniu daremnych poszukiwań June, postanowiłem wrócić do sypialni i w końcu położyć z moją piękną kobietą w do łóżka. Jednak gdy wszedłem do środka, zastałem tam również Mię.

Kobieta spojrzała na mnie, natomiast Laura odwróciła głowę. Zmarszczyłem brwi.

— Nic Ci nie jest? — spytałem, na co dziewczyna odwróciła się i uśmiechnęła lekko. Miała czerwone i odrobinę spuchnięte oczy.

— Wszystko w porządku. — wyznała starając się brzmieć przekonująco.

— Zostawię was samych. — powiedziała nagle Mia i pocałowała Laure w czoło. Wstała z łóżka i zaczęła zmierzać w moją stronę. Przejechała ręką po moim ramieniu, co było równie zadziwiające. Gdy drzwi się zamknęły podszedłem do Laury.

— Co to było? Powiedziałaś jej o nas? — spytałem, a ona tylko kiwnęła lekko głową. — Miałaś ku temu jakiś powód. —  stwierdziłem, a ona przygryzła lekko wargę i złapała się ręką za kark.

— Prawda jest taka, że muszę Ci o czymś powiedzieć. Powinnam to zrobić już dawno. — powiedziała po dłuższym namyśle.

— Słucham. — mruknąłem z powagą, a ona tylko westchnęła.

— Jestem w ciąży. — powiedziała szybko, a ja poczułem coś dziwnego. Jakieś dziwne ciepło w środku, jednocześnie mętlik w głowie.

— To będzie moje dziecko? — spytałem bez namysłu, a ona uchyliła lekko usta.

— A myślisz, że czyje? — spytała ze złością.

— Nie wiem. Byłaś z James' em. Nie zdziwiłbym się, gdyby to on... — zacząłem nieco oschłym głosem.

— Pierdol się, Kalikst! — warknęła czarnowłosa i wstała z łóżka. — Wiem co i kiedy robiłam. To, że nie chcesz dziecka, nie oznacza, że możesz wrabiać w ojcostwo kogoś innego. — powiedziała ze złością, a ja pokręciłem głową.

— Tego nie powiedziałem. — stwierdziłem stanowczo. —

— Właśnie, że tak. — powiedziała bez zawahania, po czym założyła ręce na piersi. — Zostaw mnie samą. — dodała po chwili, a ja tylko chciałem złapać ją za ramiona jednak uderzyła mnie z całej siły w policzek. — Wynoś się! — krzyknęła głośno, a ja ze złością i piekącym policzkiem odwróciłem się w stronę wyjścia. Trzasnąłem mocno drzwiami po czym zszedłem do garażu. Wsiadłem do samochodu siostry i wyjechałem z posesji rezydencji. Zacząłem jechać przed siebie, nie zważając uwagi na nic ani na nikogo.

June POV

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

June POV

Siedziałam w tej chwili w apartamencie Luke' a. Był ze mną on sam, Tyson oraz jego ludzie.

— Warunek jest prosty. Sprowadzacie mi tutaj wszystkich, po czym zostajecie wolni. — powiedział mężczyzna o okrutnym wyrazie twarzy.

— Tylko Joker i Harley. Nikogo więcej Ci tu nie ściągnę. — odparłam stanowczo. — Dwoje za dwoje. — dodałam, a on zaśmiał się głośno i perfidnie. Gorzej niż Joker, co mnie przeraziło.

Następcy Gotham Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz