Ean objął ją ramieniem opiekuńczo.
— Nie przejmuj się, nie zrobiłaś nic złego — powiedział, prowadząc ją w stronę schodów. — Prawdopodobnie użył na tobie Magii Jednostkowej. Dlatego mu wszystko powiedziałaś. To nie twoja wina.
— Magia Jednostkowa... — mruknął Steen, idący za nimi. — Jak wyglądał?
Anella zastanawiała się przez chwilę.
— Był wysoki i chudy. Miał jasne włosy.
Ean znał jednego Jednostkowca, który pasował do tego opisu i opowiedział się po stronie Dannela. Mikkel?, pomyślał. Z jednej strony wydawało mu się nieprawdopodobne, żeby ktoś taki zgodził się wziąć udział w ataku na miasto, ale z drugiej... To musiał być on. Ktoś inny nie pozwoliłby Anelli ujść z życiem.
— Wyciągnął z ciebie informacje i odszedł? — upewnił się Ean.
Dziewczyna zawahała się i opatuliła szczelniej płaszczem. Zadrżała.
— Nie... Nie do końca. Ja... — Przełknęła ślinę. — Zaatakowałam go — wyznała niemal szeptem. — Nie chciałam! Ale tak się bałam! Myślałam, że mnie zabije! Jestem okropną osobą!
Z rozpaczą spojrzała na zdumionego Eana. Mężczyzna potarł jej ramię i powstrzymał uśmiech. To dlatego płakała, uświadomił sobie. Chciało mu się śmiać. Nie dlatego, że ją skrzywdził. Bała się, że uznamy ją za złą osobę. O rany. Pokręcił głową. Będę musiał naprawdę popracować nad tą dziewczyną. Może Evas mógłby pomóc. Zdawał sobie sprawę z tego, jak bardzo absurdalna była ta myśl, ale... Może warto było się zastanowić.
— Użyłaś magii? — zapytał. Wątpił w to, ale w jego sercu i zatliła się nadzieja. Może jednak dziewczyna nie jest całkiem stracona.
— Nie. Użyłam tego. — Wygrzebała z kieszeni sukienki pustą fiolkę i podała ją Eanowi.
Mężczyzna zamarł.
— Skąd to wzięłaś? — Obrócił się do Steena. — Ty jej to dałeś? — zapytał ostro.
— A co miałem zrobić? Nie jestem głupi, nie chciałem zostawiać jej całkiem bezbronnej!
Ean pokręcił głową z niedowierzaniem. A ponoć to on był tym nieodpowiedzialnym.
— Wyjaśniłeś jej chociaż, jakie to niebezpieczne? A gdyby coś na siebie wylała?!
— Powiedziałem jej, żeby na siebie uważała — burknął Steen. Zwrócił się do Anelli: — Nic sobie nie zrobiłaś, prawda?
Dziewczyna pokręciła głową. Cały czas wpatrywała się w buteleczkę trzymaną przez Eana.
— Co to jest?
Ean westchnął i schował flakonik do kieszeni.
— Czysta magia. Bardzo niebezpieczna dla żywych istot. Jedna kropelka może zabić, jeśli dostanie się wewnątrz ciała.
Anella pobladła.
— Co... Co się stało z tym mężczyzną, którego zaatakowałam? Nie chciałam go zabić! Chciałam tylko...!
Ean objął ją delikatnie.
— Nie martw się. Nie znaleźliśmy żadnego ciała, więc pewnie przeżył. — Ale wątpię, żeby go to cieszyło, dodał w myślach. Nie powiedział tego na głos, nie chciał jeszcze bardziej martwić dziewczyny.
*
Ean oglądał uważnie magiony, szukając najmniejszych śladów obcej magii w Oreall, kiedy przyszedł Steen ze złymi wieściami wypisanymi na jego twarzy.
— Przyszła Sonha z raportem — powiedział, marszcząc brwi. — Ktoś zniszczył dwie kamienice w dzielnicy niemagicznych. Kilka osób zginęło.
Ean westchnął i zamknął oczy. Tego właśnie się obawiał. Nie był na tyle naiwny, żeby liczyć, że obędzie się bez strat w ludziach, ale jednak...
— Cudownie — mruknął. Jakby bez tego nie było wystarczająco dużo problemów, pomyślał. — Coś jeszcze? — zapytał, bo Steen nie odchodził.
— No... Tak...
Ean otworzył oczy, słysząc ten ton. Steen spojrzał się przez ramię i dodał ciszej.
— Ellain uciekła. Ktoś ją uwolnił.
----------------------------
Króciutki rozdział, wiem. Nie widziałam sensu przeciągania go.
Nie umiem nadawać tytułów rozdziałom, więc jeśli ktoś ma pomysł na lepszy niż ten, który jest obecnie, to proszę o sugestie.
Najgorsze jest to, że właśnie skończyły mi się rozdziały, które miałam napisane na zapas, co znaczy, że będę musiała wrócić do pisania ;_; Ale postaram się, żeby, mimo to, rozdziały dodawać w miarę regularnie.
Następny rozdział - Anella.
STAI LEGGENDO
Miasto Magii [Miasto Magii #1][ZAKOŃCZONE]
FantasyMówią, że magowie to najgorsze stworzenia tego świata. Są okrutni, pozbawieni dusz i nie powinno się pozwalać im żyć wśród normalnych osób. Dziewiętnastoletnia Anella nie uważa się za kogoś złego. Wiedzie normalne życie z kochającą ją rodziną i nikt...
Rozdział XIV - „Anella"
Comincia dall'inizio