3. Zakupy

1.2K 95 149
                                    


Mahiru:

Po piętnastu minutach pędziliśmy z Kuro, będącym w plecaku, do sklepu aby tylko zdążyć na wyprzedaż. Raz na rok trafia się taki dzień, gdy wielkie centrum handlowe obniża we wszystkich swoich sklepach ceny o ponad połowę. Szok i niedowierzanie na mnie spłynęło, gdy się o tym dowiedziałem. No takiej okazji nikt nie mógł przegapić.

Wchodząc do holu schowałem się zza krzakiem przed ludźmi i monitoringiem, by Kuro był wstanie zmienić się w człowieka. Światło słoneczne nie było wstanie go dosięgnąć. Wyrzuciłem śpiocha z plecaka każąc mu się przemienić. Niezadowolony miałknął buntowniczo odwracając się do mnie swoim długim ogonkiem. Uklęknąłem i podrapałem go po uszkach. Odwrócił się domagając się więcej ale na szczęście w porę się cofnąłem. Jeśli ktoś się zastanawia to zdecydowałem się na kupienie tej smyczy. Kuro zamienił się w człowieka ze zmęczoną miną. 

- Kupimy nowe ubrania - zadeklarowałem, kierując się do sklepu odzieżowego.

- Po co? Przecież te są dobre - Kuro podszedł do mnie, wskazując podbródkiem mój dzisiejszy ubiór.

- One są już stare - odparłem, poprawiając koszulkę. - Ze cztery lata mają. Pora kupić coś nowego.

- Ale to męczące. Siedzieć tak w sklepie nie wiedząc co kupić i co jest odpowiednie - zaczął marudzić Servamp.

- Po pierwsze, wszystko jest dla ciebie męczące. Po drugie, wiem co chcę kupić.

- Podrapiesz mnie? - Zapytał nagle, gdy weszliśmy do sklepu.

- Kuro, nie tutaj - speszyłem się, idąc szybko do spodni, które zauważyłem tydzień temu.

Wampir mrucząc coś pod nosem nie odstępował mnie ani na krok. Wybrałem dwie pary dżinsowych spodni. Jedne były czarne, drugie granatowe. 

- Mógłbyś podtrzymać je, gdy będę wybierał bluzki? 

Mój towarzysz odwrócił wzrok od sklepu spożywczego znajdującego się na przeciwko i bez przekonania pokiwał głową. Uśmiechnąłem się podając mu spodnie. Przy bluzkach powiem, że miałem lekki problem. Te, które chciałem zakupić nie było. Nie zrażając się tym zacząłem rozmyślać jakie bluzki, wiszące na wieszakach, będą dla mnie na oko w sam raz. Kątem oka zauważyłem przekrzywiającego głowę Kuro wskazującego dłonią jedną z nich.

- Może tą?

Wyjąłem ją z wieszaka rumieniąc się. Była to szara koszulka z krótkimi rękawami, przedstawiająca czarnego kotka z wielkimi oczkami i wystawiającym języczek. Słodki był. Był też napis. "I love kitty". Odwiesiłem ją, kręcąc głową. 

- Za duża.

- A ta?

Kolejna była czerwona bluza z małymi kociątkami bawiącymi się kłębkami wełny. Każdy kociak miał kolorową obróżkę z dzwoneczkiem. Pokręciłem szybko głową idąc do innych bluzek.

- Zbyt jaskrawa - szepnąłem, żeby nie zasmucić chłopaka.

Miło, że chce mi pomóc w wyborze ale nie musi mi podsuwać takich koszulek. Może je kupię jemu? To byłby dobry prezent, na pewno się ucieszy. Na kolejnych wieszakach było lepiej. Wybrałem z jakieś dziesięć zwyczajnych. Dałem do potrzymania Kuro i teraz pozostało mi kupić bluzę w tym sklepie. Niebieska czy zielona? Obie były ładne oraz co najważniejsze, miały dużo kieszonek, do których będę w stanie zmieścić wiele potrzebnych rzeczy. Pytając Servampa o zdanie, ten od razu wskazał niebieską. Osobiście coś mnie kusiło do zielonej. Miała ładny odcień i wygrawerowanego pieska na prawej kieszonce. Jednakże, słysząc niebezpieczne mruczenie oraz ciepły oddech na szyi z nosen sunącym po karku, bez żadnych myśli wziąłem niebieską pędząc do przebieralni. Tam przymierzyłem ją z zadowoleniem. Pasowała, była ciepła oraz wygodna. Sprawdziłem prawą kieszonkę. Grawerunek przedstawiał czarnego kociaka. Kuro. Westchnąłem rozbawiony. No bo gdzie nie spojrzę to w każdym czarnym kotku widzę Kuro. Wcześniej wspomniany wszedł do mojej kabiny dając resztę ubrań. Podziękowałem mu i z myślą o przymiarkach zostałem zamknięty w wampirzym uścisku. Próby wyszarpnięcia się nie dawały rezultatu. Chłopak schował twarz w zagłębieniu mojej szyi, zaczynając uroczo mruczeć. Zaczynałem się rumienić. Zmuszony, ale i z samej chęci oddałem uścisk kładąc policzek na jego miękkich włosach. Pachniały czekoladą. Czyli jednak użył nowego szamponu jaki kupiłem, a tak się wzbraniał. 

Leniwa Miłość [W TRAKCIE POPRAWIANIA]Where stories live. Discover now