Może to były błahe słowa, które brzmiały podobnie do tych Hobiego, ale naprawdę mnie uspokoiły.

Nie czułem już potrzeby zapadnięcia się pod ziemię, albo zamknięcia się w schowku na miotły. Takie szalone akcje dzieją się co chwilę w życiu licealisty. Trzeba popełniać błędy, żeby potem mieć co wspominać.

Z tą pozytywną myślą wyruszyłem z Hoseokiem na japoński.

---

- I na koniec - powiedział profesor Seokjin, kiedy rozbrzmiał dzwonek na przerwę chcąc przykuć naszą uwagę. - Razem z profesorem Namjoonem podczas wakacji zaplanowaliśmy pięciodniową wycieczkę do Japonii. Mam nadzieję, że ucieszy się ona zainteresowaniem w naszej grupie. Odbędzie się w pierwszy tydzień października. Osoby zainteresowane proszę o szybkie wpisanie się na listę, ponieważ liczba miejsc jest ograniczona. Dodatkowo wycieczka jest niedługo więc musimy dokonać niezbędnych rezerwacji. Koszty oraz szczegóły co do planu wyjazdu znajdziecie na stronie szkoły, gdzie możecie się również zapisać. Wyjazd będzie nagradzany ocenami cząstkowymi. Dziękuję, możecie opuścić salę.

Jeszcze zanim wstałem z krzesła podniosłem wzrok na Hobiego, który wyglądał jak dziecko w święta Bożego Narodzenia.

- Tak, jedziemy, nie przyjmuję opcji nie. - oznajmił brunet, a ja jak widać nie miałem nic do gadania.

Dobrze, że odłożyłem pieniądze które zarobiłem w wakacje, kiedy pracowałem w ogrodzie jakiegoś bogatego człowieka, bo nie będę musiał naciągać Noony na dodatkowe wydatki.

~~~

Od razu po szkole wybrałem się do fryzjera, bo nie mogłem już patrzeć na ten odrost.

- Co robimy? - zapytała jakaś miła pani.

- Rozjaśnianie. - odpowiedziałem.

- Tylko? Przyszła nam dzisiaj nowa dostawa pastelowych kolorów. - powiedziała po czym przyniosła mi paletę odcieni.

Cóż. Nowa szkoła, nowy ja.

- Niech będzie ten pudrowy róż.

~~~

Wróciłem do domu dopiero koło siedemnastej. Moja siostra siedziała w salonie i gdy mnie zobaczyła stwierdziła, że wyglądam jak landrynka.

Ja sam byłem całkiem zadowolony z efektu.

Poszedłem pod prysznic i umyłem się szybko, po czym ubrałem moje niebieskie onesie w kształcie jednorożca.

Ktoś mógłby pomyśleć, że jestem pięcioletnią dziewczynką, ale ja kocham takie rzeczy.

Usiadłem na łóżku i wziąłem laptopa na kolana.

Zobaczyłem przychodzące połączenie na Skypie, odebrałem tak szybko jak spostrzegłem że to Hoseok.

Razem z rozmową włączyła się także moja kamerka.

- Co ty masz na głowie? Co ty masz na sobie? Boże człowieku ile ty masz lat? Kogo ja sobie wybrałem za przyjaciela Jeeeeez jeszcze sobie pomyślą, że też jestem jakiś nie bardzo. - Hobi jak zwykle zaczął gadać bez sensu. Już się do tego przyzwyczaiłem.

- Cześć JHope też miło cię widzieć. - przerwałem jego monolog. - dzwonisz po to żeby po mnie cisnąć? Bo jeśli tak to stąd idę. - zaśmiałem się.

- A no tak. Dzwonię, żebyśmy razem zapisali się na wycieczkę. Wyślę ci link czekaj.

Chwilę później byliśmy już wpisani, musieliśmy tylko przynieść na jutro pieniądze na składkę.

- Jimin-ah czy ty widzisz kto się właśnie zapisał na tą wycieczkę?! - krzyknął brunet po jakiejś godzinie rozmowy.

- Kto? - zapytałem domyślając się, że oczywiście chodzi o Sugę. Po za tym byłem w szoku, że chłopak nadal siedzi na stronie szkoły, bo ja opuściłem ją tak szybko jak się zapisałem.

- Suga, Taehyung, Jungkook! - wykrzyczał a ja pożałowałem, że przełączyłem się na słuchawki.

- O Boże. To będzie ciekawa wycieczka. - oznajmiłem. Nie cieszyłem się z tego za bardzo. Oznaczało to brak mojego świętego spokoju. I dużą porcję wydarzeń.

- Nawet nie wiesz jak bardzo.

SCHOOL AFFAIR ~ VMIN ~Where stories live. Discover now