•Rozdział 10•

4.1K 263 64
                                    

Siedziałaś na łóżku chłopaka z nogami na jego udach, patrząc na jego profil.
Miałaś szansę bardziej mu się przyjrzeć, roztrzepane ciemne, zielone włosy, mocno zarysowana szczęka, nieskazitelna skóra i grube brwi. Jak na chłopaka miał mały nos i dosyć ładne, wąskie usta. Twoje bystre oko dostrzegło nawet delikatny, mało widoczny i uroczy, dołeczek w jego prawym policzku. Twoje oczy się zaświeciły, mimowolnie podniosłaś dłoń i nachyliłaś się do niego.

- Ai, co ty rob... - Przerwał, gdy zatopiłaś palec wskazujący w policzku chłopaka.

Kilka razy go jeszcze puknęłaś w policzek, nie mogąc się powstrzymać. Zielonowłosy złapał delikatnie za twój nadgarstek i odsunął twoją dłoń od swojej twarzy. Spojrzał na ciebie, a ty posłałaś mu jedynie niewinny uśmieszek.

- Masz bardzo miękką i przyjemną w dotyku skórę, wiesz? - Podniosłaś drugą rękę i znów bezczelnie zaczęłaś obmacywać jego policzek.

Wakatoshi westchnął głośno i puścił twój nadgarstek, dając cię dotykać po twarzy. Dla ciebie była to fajna zabawa, wykrzywiać twarz chłopaka we wszystkie strony świata i sprawiać, że robił głupie miny.

Usiadłaś bliżej niego i dalej kontynuowałaś zmienianie mimiki jego twarzy, póki do pokoju chłopaka weszła jego mama. Pani Ushijima spojrzała na ciebie, a następnie na swojego syna. Jedną dłonią odchylałaś jego dolną powiekę, a drugą robiłaś z jego ust kształt na takzwaną "Rybkę". Spojrzałaś na kobietę, a ona głośno się roześmiała, a potem wyjęła telefon i zrobiła wam zdjęcie.

- Kochani, obiad na stole.

- Już idziemy. - Mruknął niewyraźnie siatkarz - Ai...Mogłabyś już puścić moją twarz?

- No... - Zastanowiłaś się - Mogłabym... - Odsunęłaś dłonie od jego twarzy i zeszłaś z łóżka.

Oboje tuż za Panią Ushijimą, zeszliście na dół, gdzie czekał już na was obiad, oraz siedzący przy stole, Pan Ushijima. Zajęłaś miejsce obok chłopaka i wszyscy zaczęliście jeść. Obiad minął wam w miłej atmosferze, kobieta opowiadała różne zabawne rzeczy z życia siatkarza. Kiedy opowiadała o tym jak mały Wakatoshi, podczas pobytu w cyrku, znokautował clowna piłką, omal się nie zadławiłaś. Zaczęłaś kaszleć i odstawiłaś szklankę na stół, odsuwając się razem z krzesłem trochę do tyłu.

- Pochyl się. - Ushijima popchnął twoje plecy i zaczął cię po nich delikatnie klepać - Widzisz mamo? Gdybyś się powstrzymała, nic by się nie stało. - Mruknął, smarując cię dłonią po plecach - Już ci lepiej? - Spytał cicho.

- N-Naprawdę znokautowałeś clowna piłką?! - Spytałaś, zanosząc się śmiechem.

Ojciec chłopaka widząc twoją reakcje, uśmiechnął się głupio pod nosem i szturchnął swoją żonę.

- Ai-Chan, nie krzycz.

Wyprostowałaś się i zaczęłaś chichotać radośnie pod nosem. Całkowicie zatraciłaś się w rozmowie z rodzicielką chłopaka. Atakujący w tym czasie, oparł łokcie o stół i zaczął ci się przyglądać. Zauważył, że gdy chichotałaś bądź się uśmiechałaś, twoje oczy robiły się jaśniejsze i bardziej radosne. Chłopak całkowicie przestał funkcjonować, wsłuchując się w twój łagodny głos.

- Ne...Ushijima-San, słuchasz mnie? - Spytałaś, zerkając na niego.

- Eh? Tak, tak.

- To co przed chwilą powiedziałam?

Chłopak milczał, podczas gdy ty i jego mama, patrzyłyście badawczo na niego. Spojrzał na swojego ojca, jednak jego spojrzenie mówiło tylko "Ja się w to nie wtrącam, radź sobie sam, synu".

- Nie słuchałem. - Mruknął niemrawo, patrząc gdzieś w bok.

- Pytałam, czy po meczu z Aoba Johsai, mam załatwić następny?

- Jeśli masz możliwości, to mogłabyś.

- Dobrze...Zobaczę która ze szkół będzie chciała z wami zagrać. Może Karasuno?

- Później o tym porozmawiamy.

~•••~

Leżałaś na jego łóżku ze zgiętymi kolanami, o które opierałaś zeszyt. Zapisywałaś tam różne duperele dotyczące wszystkich meczy i tym podobnych. Wakatoshi natomiast siedział obok ciebie, a raczej leżał i z okularami na nosie, czytał książkę. Z perspektywy osoby postronnej, wyglądaliście niczym małżeństwo.

- Ushijima-San...Podaj mi telefon. - Wskazałaś szafkę nocną, która stała po stronie chłopaka, nie patrząc na niego.

Złapał za urządzenie i podał ci je bez słowa, by w spokoju wrócić do czytania lektury. Włączyłaś internet i zaczęłaś szukać tam meczy z aktualnym składem Karasuno. Co do Aoba Johsai, nie musiałaś ich śledzić czy studiować ich gry, gdyż znałaś ich na wylot. Bądź co bądź, nie byłaś już ich menagerką. Teraz sprawowałaś opiekę nad Shiratorizawą, więc ich zwycięstwa i dobro było dla ciebie na pierwszym miejscu. Nie żebyś była złą osobą, co to to nie.

- Co piszesz? - Spytał, gdy skończył czytać książkę.

Spojrzał ci w zeszyt i obserwował, jak szybko i sprawnie zapisujesz zgrabne literki i cyfry.

- Obmyślam plan. - Mruknęłaś, przygryzając końcówkę długopisu.

- Przecież to jest wiadome, że wygr... - Zerknęłaś na niego - To jaki ten plan? - Spytał, nie patrząc ci w oczy.

- Mówiłam ci, że myślę. - Odwróciłaś głowę w jego stronę i lekko się spięłaś gdy zorientowałaś się, jak blisko ciebie znajduję się twarz chłopaka - Jak coś wymyślę to ci powiem. - Odchrząknęłaś i wróciłaś do pisania.

- Dobrze...Idę po coś do picia...Chcesz? - Spytał, schodząc z łóżka.

- A co proponujesz? - Podniosłaś jedną brew.

- Chcesz kakao, prawda? - Położył dłoń na klamce, a ty cicho zachichotałaś i kiwnęłaś głową - Niedługo wrócę.

Wyszedł z pomieszczenia i w tym też czasie do pokoju wybiegł mały szczeniak i gdy tylko cię zobaczył, niemal rzucił się na ciebie. Zaczął lizać cię po twarzy, a gdy już się trochę uspokoił, położył się obok z pyszczkiem na twoim brzuchu.

- A gdyby tak... - Stuknęłaś parę razy długopisem o swój policzek - Nie, to nie zadziała... - Mruknęłaś cicho.

Podczas przeglądania różnych informacji w internecie, przyszła ci wiadomość do Tendō.

Tendō : Ai-Chan, pamiętasz, że za kilka miesięcy są urodziny Wakatoshi'ego?

Podniosłaś zdumiona brwi i szybko wystukałaś, niezbyt szczerą odpowiedź.

Ty : Jasne! Jakbym mogła o tym zapomnieć? Poza tym...To dopiero za kilka miesięcy, czemu piszesz mi o tym teraz?

Odpowiedź nadeszła stosunkowo szybko.

Tendō : Żebyś miała czas wymyślić coś fajnego! Wakatoshi-Kun na pewno by się ucieszył!

Ty : Okej, na pewno coś wymyślę.

Ni z tego ni z owego, na ekranie wyskoczyła ci informacja odnośnie meczu siatkówki, który miał się odbyć w sierpniu. A dokładniej, dwunastego sierpnia, czyli dzień przed urodzinami siatkarza. Był to mecz pomiędzy reprezentacją Japonii, a reprezentacją Niemiec. Zainteresowana kliknęłaś w ofertę biletów, które można było kupić już teraz. Oczy niemal wyszły ci z orbit, gdy zobaczyłaś cenę. Spojrzałaś na szczeniaka, który spoglądał na ciebie z wywalonym językiem. Z lekkim westchnieniem, zaczęłaś spisywać wszystkie najważniejsze informacje i wydatki.

*****************************************

Rysunki wzorowane na artach z internetu ~

Be Mine || Ushijima Wakatoshi  x OCWhere stories live. Discover now