Miniaturka "Najpiękniejsze pożegnanie"

334 11 2
                                    


Hejka

A więc w ten piękny słoneczno - mroźny dzień zapraszam was na miniaturkę, liczę na komcie co do tego jak się podoba. Piosenka, do tego opowiadanka jest wybrana specjalnie, usłyszycie ją już jutro w nowym odcinku PIP, Gdyby ktoś pytał tak oglądałam nowy odcinek wykupiłam sobie dostęp na IPLI dla tego, że w tym tyg ciężko bd u mnie z czasem co do oglądania. Od razu mówie nie zdradzę nic co się będzie dziać może tylko że Miki ma ładną patelnie.

Pozdrawiam Czekam na komcie :*


- Nie to nie może być prawda - Patrzyłam w niego z niedowierzaniem - Pan się myli - Kręciłam głową - To nie prawda - Nie chciałam wierzyć w to co powiedział brzmiało to jak pieprzony sen - To nie prawda - Powtórzyłam po raz kolejny

- Bardzo mi przykro - Popatrzył na mnie ze współczuciem, chciał coś jeszcze powiedzieć, ale nie chciałam go słuchać bez słowa wstałam i wyszłam z gabinetu.

To co usłyszałam brzmiało jak pieprzony koszmar, sen z którego pragnęłam się obudzić skierowałam się w stronę parku, godzinami spacerowałam i rozmyślałam w końcu nie wytrzymałam i zaczęłam płakać, w pobliskim barze zamówiłam pare kolejek chciałam zagłuszyć ten wewnętrzny pieprzony ból, który tkwił gdzieś wewnątrz mnie chciałam zagłuszyć jego słowa to co mi powiedział, zapomnieć o tym chodź na chwilę i znowu poczuć się tak jak przedtem, ale to nic nie pomagało z każdą kolejną kolejką nie czułam różnicy nie czułam żeby coś się zmieniło te słowa cały czas tkwiły mi w głowie te głupie 5 słów, a czułam jak by wszystko w co wierzyłam gdzieś przepadło, umarło. Dopiero po 2 piwach i paru kolejkach czułam jak się inaczej, ale mimo tego te słowa krążyły w mojej głowie jak jakaś pieprzona piosenka, której nie mogę zapomnieć. Mój telefon od paru godzin dzwonił i dzwonił, nie chciałam z nikim rozmawiać dla tego w końcu go wyłączyłam jedyne czego pragnęłam to zostać sama ze sobą.

Wyszłam z baru, miałam już dość alkoholu który mimo tego, że uderzył mi do głowy nie zagłuszył mojego bólu nie spowodował, że zapomniałam. Poczułam jak drobne kropelki deszczu zaczęły obmywać moją twarz, nie mineło wiele czasu a chodziłam w deszczu który rozpadał się na dobre. Nie chciałam wracać do domu, siedzieć sama w czterech ścianach, nie chciałam też niczyjego pieprzonego współczucia, jedyne czego chciałam to żeby to wszystko okazało się snem. Stanęłam w jego drzwiach cała przemoknięta, zapłakana z rozmazanym makijażem wyglądałam strasznie

- Boże - Powiedział jak tylko mnie zobaczył i szybko wciągnął do środka - Co się stało ? - Nie byłam wstanie mu odpowiedzieć, tylko bez słowa się do niego przytuliłam, on objął mnie mocniej, w końcu tego dnia poczułam się bezpieczna - Już Cichutko nie płacz - Mówił cicho niemal szeptał, jego ręka gładziła moje włosy - Powiesz mi co się stało ? - Zapytał i czekał na opdowiedź

- Ja... ja - Spojrzałam na niego, tylko jemu mogłam ufać, tylko jemu chciałam zaufać

- Zrobimy tak przebierzesz się a ja zrobię Ci herbatę. A potem mi wszystko opowiesz? - Popatrzył mi w oczy, z jego spojrzenia buło ogromne, ciepło - Dobrze ? - Nie odpowiedziałam nic tylko pokiwałam głową, on zaprowadził mnie do łazienki dał swoją koszulkę i ręcznik, kiedy po 15 minutach wyszłam on już czekał z herbatą i kocem. Usiadłam obok niego na kanapie, a on najpierw okrył mnie kocem a następnie podał kubek herbaty, upiłam łyka po czym odstawiłam kubek na stół, okryłam się bardziej kocem

- Opowiesz mi co się stało ? - Zapytał, spojrzałam na niego a po policzku spłynęła mi łza - Nie płacz mi możesz powiedzieć wszystko - Dotknął ręką mojego policzka i wytarł spływającą łzę - Maleńka proszę nie płacz - Po raz pierwszy powiedział do mnie maleńka w jego ustach brzmiało to tak ciepło

Miniaturki Karo i MikiWhere stories live. Discover now