Love is...

350 20 20
                                    

Jako iż mam dobry humor w tym rozdziale będzie smut... taki troszkę chory ... na życzenie Marry_63.

Yoongi pov.

Włóczyłem się po dworzu bez celu i myślałem nad tym co zrobiłem Jiminowi. Jestem potworem jak mogłem mu dać złudną nadzieję, by później go olać, przecież ja go kochałem jak brata? Sam się pogubiłem w swych uczuciach.

Ulica była pusta, a oświetlały ją tylko światła latarni, które nie dawały poczucia bezpieczeństwa wręcz przeciwnie. Nagle skręciłem w prawo, w stronę swojego domu byłem zmęczony ciągłym chodzeniem i myśleniem. Do swojego mieszkania miałem spory kawałek, nie czułem sie bezpiecznie, bo jak na złość świat pokazał, że jest suką i pomyliłem drogi. Miałem nadzieję, że zapytam kogoś o drogę, ale o tej godzinie na chodniku chodziły tylko skromnie ubrane dziwki, które tylko czekały na klientów.

Mimo mrozu i zgubienia się szedłem dalej i myślałem co mogę zrobić, aby chodziaż wrócić na dobrą drogę.
Wyjąłem telefon z kieszeni, aby włączyć nawigacje, gdy zobaczyłem, że mam 22 wiadomości od Jimina i jedną od tego psychopaty.

SexyJeon: Już mi nie uciekniesz aniołku.

A niech się pierdoli. Jak już cały dzień mam spierdolony to niech będzie do końca. Rzuciłem telefonem tak, że urządzenie się roztrzaskało, a ja zostałem bez nawigacji, bez pomocy i bez niczego.

Usłyszałem za sobą głos, ale zignorowałem tego skurwysyna co się darł za mną jak głupi. Nagle ktoś złapał mnie za ramię, wystraszyłem się i odwróciłem w stronę człowieka, który mnie dotknął.

- Co ty tu robisz? ~ Spytałem rudowowłosego chłopaka - Wystraszyłeś mnie! ~ Spojrzałem w oczy Jimina, były puste. Jego twarz nie wyrażała emocji.

-  O to samo mógłbym zapytać Ciebie, co ty tu robisz?. ~ Przytulił mnie, a ja go odepchnąłem. Nie jestem pedałem zresztą nie wolno mi nim być. To nie normalne. Nie dla mnie.

- Kurwa nie łaź za mną Park i nie interesuj się mną jasne? ~ Lekko podniosłem głos przez co młodszy lekko się wzdrygnął i to on był tym "dominującym" ta jasne..

- Ja tylko chciałem... Martwię się~ Byłem wściekły, a moja granica została przekroczona. Tak wiem nie jego wina, ale był najbliżej ok?  Pierdolłem go z pięści twarz i uciekłem w jakiś las.

Gdy byłem już pod jakimiś drzewem poczułem jak coś ściska moją szyje.
Ktoś pociągnął za sznur, który otaczał moją szyje, a ja wylądowałem na ziemi. Krzyczałem i się szarpałem, lecz nie dawało to skutków.

- Mówiłem, że mi nie uciekniesz już~ Wyszeptał w moje ucho, by później przygryźć delikatnie jego płatek.

Usiadł na moich biodrach, a ja mogłem podziwiać jego twarz. Nie był brzydki czarne włosy, czekoladowe oczka i ten uśmiech, gdyby nie to, że mnie zaatakował i próbuje mnie zabić to bym nawet mógłbym pójść z nim na randkę...

Kurwa Yoongi ogarnij się on ci wkłada ręke pod majtki...

- Mam na imię Jungkook skarbie ~ Włożył mi swoje zimne łapska pod bluzkę, a ja sobie obiecałem, że jak umrę to nakopie temu Bogu do dupy i kurwa nawet Święty Piotr mnie przed tym nie powstrzyma.

Ściągnął mi bluzkę. Wyrywałem się i płakałem. Jeździł swoim językiem na mojej klatce piersiowej. Dlaczego ja?

Gdy robił mi kolejną malinkę jego ręce ściągnały już moje ostatnie ubranie, które miałem na sobie, a mianowicie bokserki.

Ugryzłem go w ramię i mimo swej połowicznej nagości uciekłem w głab lasu, gdy tylko się ode mnie oderwał.

🐦🐦🐦
Cdn.

To najdłuższy w tym opowiadaniu rozdział. Wiem, że jest za przeproszeniem do dupy, ale no przepraszam nie wiem dlaczego.

Love is not over ~ Yoonmin ✔Där berättelser lever. Upptäck nu