Drzwi od łazienki otworzyły się, a w progu stanął ciemnowłosy, wycierając głowę ręcznikiem. Podszedł do Kima i włożył mu do dłoni nożyczki.

-Tylko uważaj. Raczej nie mam ochoty prowadzić żywotu Van Gogha.

Blondyn pociągnął Jungkooka z powrotem do łazienki, gdzie kazał brunetowi usiąść przy umywalce. Powoli zaczął robić swoje, jednak Jeon naprawdę martwił się utratą ucha. Wolał zająć czymś myśli, chociaż Kim prawie skończył. Nie pierwszy raz przycinał włosy Jiminowi.

-Zauważyłeś?

-To znaczy?

-Towarzystwo, w którym się obracamy to głównie homoseksualiści.

Blondyn zatrzymał dłoń, spoglądając na szczękę tatuażysty, dopatrując się jego twarzy.

-To źle?

-Nie. Ale to dziwne, że jest się takim starym i nic się nie wie. Wszyscy wokół mnie znajdują osoby, z którymi zostają na stałe, a ja... co jakiś czas mam kogoś innego, albo jestem zupełnie sam. Nie chcę tego, to irytujące.

Blondyn uciął ostatni kosmyk, po czym odłożył nożyczki na blat, gdzie po raz kolejny nie było na nic miejsca.

-Jeongguk?

-Hm? -mężczyzna obrócił głowę, spoglądając na młodszego, który bez wyrazu skrzyżował ich spojrzenia.

-Zrób coś dla mnie, hyung, i nie patrz.

Starszy uśmiechnął się półgębkiem.

-Co to za prośba?

-Zrób to.

Tatuażysta obrócił się w stronę Taehyunga i po chwili patrzenia na ten poważny wyraz twarzy Kima, zamknął oczy.

Student oparł dłonie o szerokie barki wyższego, spoglądając na tatuaż. Zatrzymał przed nim twarz, gdy poczuł na skórze oddech Jungkooka. Powoli przyłożył wargi do tych starszego, który jedynie zmarszczył brwi. Delikatnie wzmocnił nacisk na usta bruneta, który dopiero poczuł gorąc bijący od młodszego.

Taehyung nie chciał tego przerywać, modlił się o chodź cień szansy, że Jeon nie będzie na niego patrzył jak na zakochanego małolata, który nigdy nie ganiał za dziewczynami i tylko dostawał kosza od swoich obiektów zainteresowań. Jednak mylił się.

Jeongguk chwycił za ramiona niższego i odsunął go od siebie, otwierając oczy. Popatrzył wyzywającym wzrokiem, pełnym irytacji.

-Straciłem cierpliwość, Taehyung.

Kim chciał coś powiedzieć, jednak tatuażysta przeszkodził mu w tym, wstając i wyciągając mężczyznę z łazienki, trochę za mocno ściskając dłonią ramię blondyna. Szarpnął go na środku pokoju, sadzając mężczyznę w fotelu.

-Jak się kurwa zachowujesz? W moim domu...

-Ja...

-Nie przerywaj mi. -warknął, marszcząc nos. -Przychodzisz do mojego salonu, pracujesz u mnie, masz zaledwie 19 lat... Nie mam tyle cierpliwości. Nie zachowuj się, jakby wszystko ci było wolno.

-Przepraszam. -powiedział cicho Taehyung, czując jak jego klatka piersiowa się szamocze. Bolało go to, że oszukiwał się po raz kolejny. Znowu jego uczucie nie zostało odwzajemnione.

-Powtórz.

-Przepraszam.

Jeongguk chwycił za tył głowy młodszego i przyciągnął go do siebie, wpijając się w miękkie wargi studenta. Kim zadrżał pod wpływem dotyku ust starszego. Brunet ugryzł młodszego w dolną wargę, po czym odsunął się z uśmiechem na ustach.

-Nie rób takiej miny, Kim. Chyba nie spodziewałeś się mojej akceptacji, prawda? -Oblizał wargi, poprawiając świeżo ściętą grzywkę. -Wysuń język.

Blondyn wykonał polecenie, więc starszy zassał się na mięśniu, wpychając delikatnie własny język do wnętrza ust Kima, który tylko cicho sapał, starając się złapać oddech.

Jeongguk położył swoje duże, żylaste dłonie na udach młodszego, bawiąc się kraciastym materiałem spodni. Blondyn odwrócił głowę na chwilę, zmęczony zaciągając się powietrzem, jednak nie na długo, widząc Jungkooka wpatrującego się w wybrzuszenie w kroczu studenta. Tatuażysta zerknął na czerwoną ze wstydu twarz, uśmiechając się słodko.

-Nie patrz się tak, ty...

Kim momentalnie pożałował swoich słów. Zapomniał o zwrocie do starszego, przez co Jeon ścisnął przyrodzenie niższego, przysuwając się do Taehyunga.

-Nie tym tonem.

-Przepraszam...

Brunet puścił mężczyznę i podniósł się, kierując swoją osobę w stronę szafki.

Wyciągnął z niej butelkę po jakimś kosmetyku i paczkę kondomów, wracając do Kima

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Wyciągnął z niej butelkę po jakimś kosmetyku i paczkę kondomów, wracając do Kima.

-Ściągnij spodnie. -powiedział, stawiając na podłodze wyciągnięte przedmioty. Jeon spojrzał pytającym wzrokiem na Taehunga, który z przerażeniem trzymał palcami krawędź spodni. -Boisz się? Jestem za ostry, wybacz.

Brunet oparł ramiona o oparcie fotela i delikatnie pocałował blondyna, który nieco się uspokoił. Starszy chwycił za dłonie Kima i pociągnął je w dół, po czym sam ściągnął spodnie z kolan niższego na ziemię. Wolną ręką zaczął rozpinać koszulę studenta, wpatrując się w ciemne, nieco przymglone oczy studenta.

-Hyung.

-Masz zajebisty głos. Taki głęboki i niski jak na takiego dzieciaka.

-Hyung... Pomóż mi... -mruknął cicho, patrząc na swojego stojącego penisa.

-Co chcesz, żebym zrobił? -zapytał, ściągając koszulę z ramion blondyna i przypatrując się zgrabnej talii Kima.

-Dotknij mnie.

-Gdzie? -droczył się starszy, całując szyję Taehyunga. Mężczyzna nie chciał się tak bawić, czując ból w podbrzuszu. Odsunął się od oparcia fotela, by dotknąć wytatuowane ciało bruneta.

-Przestań zgrywać idiotę i mnie wyruchaj.

Jeongguk momentalnie uśmiechnął się, klepiąc młodszego w udo.

-Wstań. Będziesz żałować tego, o co właśnie poprosiłeś.

Tattoo artist | taekookWhere stories live. Discover now