fourth lollipop

536 73 1
                                    

  Spacer ze szkoły do domu nie wydawał się najlepszym pomysłem, gdy na zewnątrz panowała tak straszna ulewa jak tamtego dnia. Właśnie z tego powodu Taehyung stał patrząc przez częściowo oszklone, szkolne drzwi na ten deszczowy, szary krajobraz. Postanowił, że posiedzi sobie na ławce i poczeka aż ktoś przyjdzie mu z pomocą lub aż ulewa minie. Siedział więc sobie na szerokiej ławie, oparty o ścianę i nawet nie zorientował się kiedy wpadł w objęcia snu. Nie było to, co prawda nic dziwnego zważając na fakt, iż chłopak ostatnio mało kiedy przesypiał całe noce, ucząc się na zalewające ich lawiną kartkówki i testy.

  Gdy się obudził deszcz już nie padał, a niebo rozjaśniło słońce tworząc w oddali bladą tęczę, której Taehyung przyglądał się z zachwytem. Po chwili jednak stwierdził, że naprawdę musi już wracać do domu, bo nie uśmiechała mu się opcja spędzania w szkole więcej czasu niż to potrzebne. Jednak gdy podniósł się, usłyszał stuknięcie o ziemię. Rozejrzał się i tuż pod swoimi nogami dostrzegł kolejnego różowego lizaka. Z powrotem usiadł i rozwinął liścik.

Widziałem wczoraj Twoje rumieńce. Albo było Ci zimno w policzki, albo czymś się zawstydziłeś, ale nie martw się, one również są piękne.

~S

  Chłopak patrzył się na zapisane słowa. On się przecież nigdy nie rumienił. To znaczy tylko czasami, ale naprawdę bardzo rzadko. Pamiętał jednak kiedy dokładnie, wczoraj zapiekły go policzki. Gdy przed budynkiem szkoły otwierał kolejny liścik...

Czy to możliwe, aby on widział?

  A on patrzył i teraz...

Seven pink lollipops {taegi}Where stories live. Discover now